
Wracał z grzybobrania, na drodze pojawił się narkoman. Trudno wyobrazić sobie, co wydarzyło się chwilę później
Tragedia, która wydarzyła się ostatnio w gminie Szczytno w województwie warmińsko-mazurskim wstrząsnęła wieloma ludźmi. Dzień, który miał być czasem relaksu i radości zmienił się w jednej chwili w koszmar. W wyniku niewyobrażalnej lekkomyślności i godnej potępienia brawury stracił życie 46-letni pan Sylwester, mieszkaniec tamtejszej wsi.
Tragedia spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba. Pan Sylwester był feralnego dnia na grzybobraniu i nikt by nie podejrzewał, że już nigdy nie wróci z niego do domu. W drodze powrotnej stał się ofiarą kierowcy, który był pod wpływem narkotyków.
Tragedia i narkotyki
46-letni pan Sylwester wracał z grzybobrania poboczem drogi przy lesie. W miejscowości Nowe Gizewo na jezdni pojawił się samochód, którego kierowca okazał się być pod wpływem środków odurzających.
Nieostrożna, brawurowa jazda doprowadziła do tego, że grzybiarz został dosłownie zmieciony z powierzchni drogi i zrzucony na pobocze.
Kierowca zbiegł z miejsca wypadku, a pan Sylwester pozostał sam.
Dopiero po pewnym czasie nieprzytomnego mężczyznę odnalazł podleśniczy, który niezwłocznie zawiadomił o zdarzeniu policję. Niestety, wtedy pan Sylwester już nie żył.
Szczegóły zdarzenia
Na miejsce przybyli funkcjonariusze policji i karetka pogotowia. Wszystko nadaremno - pan Sylwester już nie żył.
Sprawcą okazał się 36-letni mężczyzna, któremu zostały postawione pierwsze zarzuty. Jest to nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego, w wyniku którego zmarł 46-letni mężczyzna, a także nieudzielenie pomocy poszkodowanemu bezpośrednio po wypadku.
Wiele osób krytykuje fakt, że osoby wsiadające za kierownicę samochodu pod wpływem alkoholu lub narkotyków i powodujące śmiertelne wypadku są oskarżane przez sąd za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Rozgoryczenia nie kryje najbliższa rodzina pana Sylwestra. W rozmowie z “Super Expressem” siostra mężczyzny powiedziała:
- Sylwek, jak miał 17 lat, miał wypadek samochodowy. Kolega chciał się popisać, jakim jest kierowcą rajdowym i rozbili się na drzewie. Lekarze nie dawali mu szans, przez prawie rok był w śpiączce i w końcu się wybudził, ale nie odzyskał w pełni zdrowia, był inwalidą. Mimo to uwielbiał chodzić do lasu, zbierał grzyby, łowił ryby. Żył sobie spokojnie, aż do dnia, kiedy ten ćpun go zabił na drodze.
ZOBACZ TAKŻE:
- Najszybszy chleb na świecie bez drożdży, zakwasu i wyrastania. Zastosuj jeden trick, a przygotujesz go w 40 minut
- Nagle złodziej wyważył drzwi i rzucił się na kobietę. Reakcja psa pozostawia wiele do życzenia
- Stawki będą niższe, pieniądze dopiero w przyszłym roku. Poznaliśmy kwoty dopłat
- Cudowny produkt, bije na głowę sklepowe wersje. Jeśli masz jabłka, zrobisz go błyskawicznie
- Nie będzie dofinansowania do KRUS przez pewien czas dla wielkiej części osób. Powód poraża
- Pan Bogusław spadł z roweru i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Niefortunny wypadek okazał się wyjątkowo cenny
- Pies zobaczył portret swojego zmarłego przyjaciela. Jego reakcja chwyta za serce