
Żubry wdzierają się do gospodarstw i przynoszą szkody. Rolnicy są bezradni
Żubry stają się niemałym problemem dla rolników zamieszkujących północno-wschodnie krańce naszego kraju. Zwierzęta bez wahania wdzierają się do gospodarstw i zjadają paszę przeznaczoną dla bydła domowego.
Mieszkańcy Skieblewa z powiatu augustowskiego na terenie Podlasia mówią zdecydowane dość nieproszonym gościom i apelują o zdecydowane działania ze strony leśników i lokalnego samorządu.
Żubry na darmowej stołówce u rolnika
Jest zima, a dzikie zwierzęta w tym czasie nie mają łatwo ze znalezieniem pożywienia - nic zatem dziwnego, że żubry szukają wszelkich możliwych sposobów, by wypełnić swój żołądek. Stołowanie się w pobliżu ludzkich siedlisk jest dla leśnych mieszkańców ryzykowne, lecz - jak widać - głód w tej walce wygrywa z instynktem samozachowawczym.
Efektem są częste wizyty żubrów w gospodarstwach rolników na Podlasiu. I tak jak na początku widok majestatycznego żubra wyjadającego kiszonkę dla bydła może być niesamowitym przeżyciem (mało kto ma możliwość spotkania z tym pięknym gigantem twarzą w twarz), to po czasie takie wizyty stają się źródłem znacznych strat dla rolników.
Na portalu isokolka.eu można przeczytać o trudnej sytuacji rolników ze wsi Skieblewo - stado żubrów liczące około 15 sztuk przychodzi do centrum wsi i wyjada zapasy pożywienia, które są przeznaczone dla domowego bydła.
Zwierzęta wyjadają kiszonkę z silosu, później urządzają siestę w lasku położonym nieopodal swojego nowego źródła pożywienia. Problem jest jeden - żubrów nie da się po prostu wygonić. Zbliżanie się do tych zwierząt może okazać się śmiertelnym zagrożeniem dla człowieka, bo żubr nie zawaha się zaatakować w obronie własnej.
Apel o pomoc
Portal isokolka.eu cytuje słowa rolniczki Alicji Hejdeman-Kochanowskiej, która w szczególny sposób ucierpiała w wyniku działań żubrów:
- Szkody są straszne, żubry chodzą już od listopada. Miałam posiane 1,3 ha kukurydzy na pryzmę, w tej chwili muszę kupić wszystko. Mam też zniszczoną sianokiszonkę, bele są porozrywane i gniją. Około 10 rolników ma zniszczone pryzmy, ale u mnie szkody są największe. Żubry upodobały sobie teren, gdzie znajduje się pryzma kukurydzy i bele sianokiszonki. Cały czas tu są, nigdzie nie odchodzą. Prosiłam o pomoc, nikt nie chce mi jej udzielić. Straty są ogromne.
22 lutego w Skieblewie miało miejsce spotkanie w świetlicy, na które przyszli poszkodowani rolnicy, burmistrz, leśnicy z Nadleśnictw Augustów i Płaska i myśliwi z koła łowieckiego Ratusz. Portal podaje, że na spotkaniu nie pojawił się natomiast żaden przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Białegostoku. Później RDOŚ wypowiedział się następująco:
- (...) my ze swojej strony nie będziemy w żaden sposób przedłużać postępowania, wiemy, że sytuacja jest trudna i będziemy chcieli wydać decyzję po zmianach jak najszybciej.
Sołtys Skieblewa Aleksander Sztukowski powiedział dla portalu isokolka.eu:
- Żubry rujnują nasze gospodarstwa, niszczą pryzmy z kukurydzą i bele sianokiszonki. Mamy bydło do wykarmienia, a zgromadzoną dla niego paszę zjadają żubry. Staramy się nasze gospodarstwa prowadzić, mamy rodziny na utrzymaniu i zaciągnięte kredyty. Nie możemy tak zostawić tej sprawy i pogodzić się z tym, aby żubry dalej tu były. Prosimy o pomoc, żubry powinny wrócić do puszczy.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
- Kamery wróciły do Plutycz. Gienek i Andrzej pracują nad kolejną odsłoną "Rolnicy. Podlasie"
- Świnie uwięzione w piwnicy. Strażacy z Radzynia Podlaskiego ruszyli na ratunek
- Rodzice zmarli, pozostały gigantyczne długi. 16-latek sam prowadzi gospodarstwo
Źródło: isokolka.eu