Przydomowy monitoring do zmiany. Jest decyzja UODO, właściciel ma 7 dni na zaprzestanie
Monitoring na prywatnej posesji wydaje się prostym sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa - urządzenia rejestrujące nie tylko obraz, a nierzadko także dźwięk, mają zabezpieczać dobytek, odstraszać intruzów i zapewnić właścicielom poczucie spokoju. To jednak, co dla jednych stanowi formę ochrony, dla sąsiadów bywa ingerencją w ich prywatność. Najnowsza decyzja Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) jasno wyznacza granice stosowania prywatnego monitoringu, zobowiązując właścicieli posesji do niezwłocznego dostosowania sposobu działania kamer. Na wykonanie nakazu mają zaledwie 7 dni.
Przydomowy monitoring pod lupą UODO. Bezpieczeństwo mienia kontra wolność sąsiadów
Przydomowy monitoring, choć zainstalowany dla ochrony mienia, stał się źródłem niepokoju i poczucia naruszania wolności. Sprawa, którą rozpatrywał Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Mirosław Wróblewski, została zgłoszona przez mieszkańców, którzy skarżyli się na poczucie nękania i naruszenia prywatności w związku z nadmiernie rozbudowanym systemem monitoringu na sąsiedniej posesji. Właściciel zamontował kilkanaście kamer, które nie tylko całodobowo rejestrowały obraz, ale także dźwięk, co w świetle prawa budzi poważne wątpliwości.
Skarżący wprost wskazywali, że system działał bez ich zgody, a niektóre urządzenia były celowo skierowane na okna ich prywatnych pomieszczeń, w tym nawet toalety, co negatywnie wpływało na ich codzienne funkcjonowanie. To zderzenie prawa do ochrony własnej własności z prawem do prywatności i życia bez inwigilacji stało się osią sporu.
Masz monitoring przed domem? Właściciel posesji musi zmienić ustawienie kamer
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wydał komunikat jasno wskazujący, że ochrona własnego domu i mienia nie może odbywać się kosztem spokoju i wolności innych mieszkańców. Należy podkreślić, że stosowanie monitoringu wizyjnego, który jest skierowany na obszar wykraczający poza własną posesję – czyli obejmuje drogę publiczną, chodniki czy posesje sąsiadów – podlega pod regulacje Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO), ponieważ dochodzi do przetwarzania danych osobowych. Prywatny właściciel staje się wtedy administratorem danych, co nakłada na niego szereg obowiązków formalnych, a także wymaga przestrzegania fundamentalnej zasady minimalizacji zbieranych informacji.
Rozstrzygnięcie sprawy przez UODO daje jednoznaczną odpowiedź: monitoring obejmujący drogę publiczną, chodniki oraz cudze posesje musi zostać natychmiast zmieniony lub całkowicie wyłączony.

W sprawie rozpatrywanej przez UODO, Prezes UODO podkreślił, że przetwarzanie danych osobowych przez osobę prywatną w ramach monitoringu nie mieści się w tzw. wyjątku domowym (art. 2 ust. 2 lit. c RODO), jeśli kamery rejestrują przestrzeń publiczną lub sąsiednie posesje. Wyjątek ten dotyczy wyłącznie działań o charakterze czysto osobistym lub domowym, obejmujących prywatną sferę właściciela. Wąskie rozumienie tego przepisu potwierdził również Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 11 grudnia 2014 r. (C-212/13 František Ryneš).
Wróblewski nakazał właścicielowi posesji podjęcie działań eliminujących naruszenia, dając mu na to zaledwie siedem dni. Właściciel musi w tym czasie albo zmienić kąt ustawienia kamer, tak by nie rejestrowały one wizerunku osób poza obszarem posesji, albo trwale wyłączyć i zdemontować system. Jest to o tyle istotne, że Prezes UODO ma prawo do wydawania nakazów i zakazów, które mogą obejmować nawet unieruchomienie sprzętu, a w przypadkach drastycznego łamania przepisów, nałożenie dotkliwych kar finansowych.
UODO nakazuje ograniczyć monitoring domowy
UODO w swoim stanowisku podkreśla, że w takich sytuacjach konieczne jest ważenie interesów obu stron - ochrona własności musi zostać zrównoważona z prawem do prywatności, co w praktyce oznacza, że zakres monitoringu powinien być ściśle ograniczony do niezbędnego minimum. Kamery powinny rejestrować tylko to, co jest bezwzględnie konieczne do osiągnięcia zamierzonego celu, czyli w tym przypadku ochrony mienia. Zbieranie nagrań i dźwięku z cudzych posesji, bez wyraźnej i ważnej przyczyny, jest nadmiernym przetwarzaniem danych osobowych.
Decyzja Prezesa UODO stawia więc właścicieli posesji przed koniecznością audytu swoich systemów i weryfikacji ich ustawienia. Muszą upewnić się, że obiektywy kamer są skierowane wyłącznie na ich własną nieruchomość, bramę wjazdową czy drzwi wejściowe, bez rejestrowania jakichkolwiek obszarów należących do sąsiadów lub stanowiących przestrzeń publiczną. Co więcej, w przypadku systemów, które rejestrują dźwięk, ryzyko naruszenia prywatności jest jeszcze większe, ponieważ nagrywane są rozmowy, które mogą dotyczyć sfery prywatnej, co stanowi nadmierne i nieproporcjonalne przetwarzanie danych.