Sezonowe zbiory płodów rolnych na wsi: rolnicy mierzą się z wyzwaniami finansowymi i logistycznymi
Rolnicy są w trudnej sytuacji, bo w porównaniu do czasów sprzed pandemii COVID-19 bardzo wiele się zmieniło. Możliwe, że pozyskanie pracowników do zbiorów warzyw i owoców będzie w tym roku nie lada wyzwaniem logistycznym i finansowym.
Nadchodzą sezonowe zbiory owoców i warzyw
Choć nadchodząca wiosna napełnia nas wszystkich pozytywną energią, to związane z nią zbiory sezonowych owoców i warzyw spędzają sen z powiek rolnikom w całej Europie. Jeszcze do niedawna wielu Polaków z chęcią udawało się za zachodnią granicę na zbiory szparagów.
Migracje w celach zarobkowych, które są co roku widoczne w sektorze rolniczym, są niezwykle ważnym elementem funkcjonowania wielu gospodarstw. W przypadku największych przedsiębiorstw trudno mówić o jakimkolwiek funkcjonowaniu bez pomocy pracowników sezonowych.
Choć pandemia koronawirusa towarzyszy nam wszystkim już drugi sezon, to nie oznacza to, że pozyskanie pracowników oraz zapewnienie im odpowiednich warunków sanitarnych przestało być wyzwaniem logistycznym.
Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
[ EMBED-3 ]
Dla portalu money.pl wypowiedział się Chris Hensgens, właściciel gospodarstwa rolnego w Selfkant w Niemczech, zlokalizowanego przy granicy z Niderlandami. Twierdzi, że choć w tym roku rolnicy są lepiej przygotowani na pracę w czasach wirusa, to nadal czują się spięci tak dużą liczbą obostrzeń.
Nowa organizacja pracy
Jakie nowe obowiązki mają rolnicy oferujący prace sezonowe w swoich gospodarstwach? Na podstawie relacji Chrisa Hensgensa z Selfkant wiemy, że w rzeczywistości pandemicznej zmieniło się bardzo wiele.
W przygotowanych budynkach, z których korzystano co roku, zakwaterowana może być obecnie tylko połowa osób. Pozostali pracownicy mieszkają w d odatkowych kontenerach, na co Hensgens musi przeznaczyć 30 tysięcy euro.
Kolejną niezwykle ważną kwestią jest sprzątanie i profesjonalna dezynfekcja łazienek, kuchni i korytarzy, która kosztuje rolnika 9 tysięcy euro. W kuchni może przebywać tylko siedem osób w jednym momencie.
Ze względu na potrzebę ograniczania kontaktów, pracownicy muszą być podzieleni na grupy. W drodze na pole rolnicy zamontowali również specjalne barierki. Nie trzeba dodawać, że przy wjeździe do kraju pracownik musi okazać negatywny test na koronawirusa.
Nie jest to jednak koniec badań - w kilka dni po przybyciu do gospodarstwa pracownicy ponownie przechodzą testy na obecność COVID-19. Jak podaje portal money.pl, w ubiegłym roku niemieccy plantatorzy truskawek w Bawarii musieli sfinansować badania pracowników samodzielnie - każde z nich kosztowało 7 tysięcy euro.
Obserwując aktualne realia prac sezonowych przy zbiorze warzyw i owoców nie ma tak naprawdę znaczenia, czy mówimy o Polsce, Niemczech, Francji czy Belgii. Rolnicy - niezależnie od miejsca zamieszkania - mierzą się ze zwiększonymi kosztami zatrudnienia, muszą również spełniać wymogi sanitarne.
Zapewne w każdym z państw zarówno rolnicy, jak i ich pracownicy z rozrzewnieniem wspominają (całkiem niedawne) czasy, w których życie było nieco mniej skomplikowane.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
-
Agrounia o ziemniakach dla świń oferowanych w sklepie. "By obrzydzić kupowanie polskich warzyw"
-
Polski naukowiec o atakach wilków na ludzi. Podkreślił wymiar "subiektywnych opinii"
-
"Zakaz hodowli zwierząt to tylko kwestia czasu". Sylwia Spurek o potrzebach zmian w rolnictwie
Źródło: money.pl