Głuchy odgłos i miękki kapelusz. Tak rozpoznasz robaczywe grzyby, zanim trafią do koszyka

Sezon grzybowy w pełni, a wraz z nim powraca odwieczny dylemat: co zrobić z robaczywymi okazami? Każdy grzybiarz zna to rozczarowanie, gdy idealny borowik okazuje się „żywy”. Czy taki grzyb to stracony zbiór, czy tylko problem estetyczny? Okazuje się, że zdania ekspertów są podzielone, choć oficjalne zalecenia pozostają jednoznaczne.
Jak rozpoznać robaczywe grzyby jeszcze w lesie?
Doświadczony grzybiarz, zanim włoży okaz do koszyka, przeprowadza szybki „przegląd techniczny”. Warto przyjrzeć się, czy na trzonie lub kapeluszu nie ma małych, ciemnych dziurek, które są śladem nieproszonych lokatorów. Należy również sprawdzić twardość – zdrowy grzyb jest jędrny i sprężysty.
Jeśli miąższ ugina się pod palcami jak gąbka, to niemal pewny znak, że w środku toczy się życie. Starym patentem jest także stukanie w kapelusz; głuchy, pusty odgłos sugeruje, by zostawić ten okaz w spokoju.
Robaczywe grzyby w koszyku – co mówią przepisy, a co nauka?
Tu właśnie ścierają się dwa światy: urzędowych zaleceń i opinii naukowców. Główny Inspektorat Sanitarny stawia sprawę jasno: grzybów robaczywych zbierać i jeść nie wolno. Sanepid argumentuje to nie tylko względami estetycznymi, ale przede wszystkim bezpieczeństwem. Larwy owadów, drążąc korytarze, zanieczyszczają grzyb odchodami, w których mogą rozwijać się bakterie. Ponadto uszkodzony miąższ szybciej się psuje, a nieproszeni lokatorzy mogą przenieść się na zdrowe okazy w koszyku.

Z kolei część środowiska naukowego podchodzi do tematu bardziej liberalnie. Mykolodzy uspokajają, że same larwy nie są dla człowieka toksyczne. Kluczowa jest jednak obróbka termiczna – gotowanie, smażenie czy suszenie w wysokiej temperaturze unieszkodliwia ewentualne bakterie.
Znalazłeś grzyby z robakami – co robić, a czego unikać?
Jeśli po powrocie do domu odkryjesz, że część zbiorów jest robaczywa, nie wszystko stracone. Należy jednak działać szybko i rozważnie. Grzyby, które są miękkie, rozpadają się w rękach i przypominają gąbkę, nadają się wyłącznie do wyrzucenia. Jeśli jednak uszkodzenia są niewielkie, można spróbować uratować zdrowe fragmenty. Należy natychmiast oddzielić robaczywe okazy od zdrowych, aby zapobiec „migracji” larw, a następnie precyzyjnie odkroić wszystkie części z widocznymi kanalikami.
Czasem robaczywy jest tylko trzon, a kapelusz pozostaje nietknięty. Oczyszczone fragmenty najlepiej od razu przeznaczyć do gotowania lub smażenia, co jest najbezpieczniejszą opcją. Popularna metoda moczenia grzybów w osolonej wodzie, choć skuteczna, ma swoje wady – grzyby mocno nasiąkają wodą i nie nadają się już do suszenia ani mrożenia.



































