Wiedza, że sezon grzybowy kończy się wraz z pierwszymi przymrozkami, to mit, który prędzej rozmywa się w wilgotnej ściółce niż w głowie doświadczonego grzybiarza. Las podnieście swą zmrożoną pokrywę i oto – na skraju młodnika albo pod starą sosną pojawia się – niepozorna, ale cenna taka okazja. Gdy większość grzybów odpoczywa albo ginie pod śnieżną czapą, oto rozwija się jeden z ciekawszych gatunków jesienno-zimowych - wodnicha późna. Dla tych, którzy wiedzą, gdzie i kiedy jej szukać, powrót z lasu może być obfity – pełen koszów niecodziennych znalezisk.
Zapomnij o wpatrywaniu się w mech – leśnicy przekonują, że największe skarby rosną powyżej linii wzroku. Kilka spojrzeń na pnie i konary może przynieść kosz pełen smacznych grzybów, o które nikt nie walczy.Leśnicy radzą szukać grzybów nadrzewnych zamiast tych w ściółce.Najczęściej pomijane, a jadalne gatunki to boczniak ostrygowaty i żółciak siarkowy.Wiele cennych okazów rośnie na starych brzozach, dębach i bukach.Nadrzewne grzyby są łatwe do rozpoznania, ale trzeba uważać na trujące huby.
Jeden pomylony grzyb potrafi zamienić aromatyczną zupę w gorzką katastrofę. Goryczak żółciowy, nazywany „szatańskim borowikiem”, do złudzenia przypomina prawdziwka. Ale jego smak bezpowrotnie psuje każdą potrawę.Goryczak żółciowy nie jest trujący, ale wywołuje gorzki, piekący smak.Wystarczy jeden okaz w zupie, by cała potrawa stała się niejadalna.Rośnie w Polsce od czerwca do października, głównie pod sosnami i świerkami.Charakterystyczne cechy: różowe rurki i ciemna siateczka na trzonie.Dotknięcie językiem ujawnia gorzki smak – nie warto ryzykować.
Sezon grzybowy w pełni, a wraz z nim powraca odwieczny dylemat: co zrobić z robaczywymi okazami? Każdy grzybiarz zna to rozczarowanie, gdy idealny borowik okazuje się „żywy”. Czy taki grzyb to stracony zbiór, czy tylko problem estetyczny? Okazuje się, że zdania ekspertów są podzielone, choć oficjalne zalecenia pozostają jednoznaczne.
Rośnie od południowej Europy po Kaukaz, wygląda jak żółtawa kula wykluwająca się z białego jaja, pachnie orzechowo i od czasów starożytnych uchodzi za królewski rarytas. Muchomor cesarski (Amanita caesarea) to grzyb wyjątkowy – niezwykle rzadki w Polsce, ale wciąż możliwy do znalezienia. Kto go wypatrzy podczas leśnych spacerów, może mówić o olbrzymim szczęściu. W Polsce uznany za gatunek wymarły, notowany tylko w rezerwacie Bielinek.Preferuje wapienne gleby pod dębami i kasztanami, rośnie od lipca do września.We Włoszech i na Słowacji występuje znacznie częściej – sprzedawany nawet na targach.Uznawany za jeden z najsmaczniejszych grzybów w Europie.
Grzybobranie to niemal obowiązkowy punkt jesieni, a miliony Polaków ruszają do lasów w poszukiwaniu najlepszych okazów. Wśród uwielbianych grzybów jest między innymi czubajka kania smakująca idealnie po usmażeniu w panierce. Choć wielu osobom wydaje się, że dobrze ją znają, można się bardzo boleśnie pomylić. Lepiej mieć się na baczności.
Grzybobranie to bez wątpienia polski sport narodowy, a jesienna aura sprzyja poszukiwaniom najlepszych okazów. Nie wszędzie jest ich jednak tyle, aby usatysfakcjonować zaprawionego grzybiarza. Najnowsza mapa wskazuje, gdzie warto wybrać się po leśne smakołyki. W tych województwach jest ich pełno.
Kryzys uderza w miejsca, które przez lata wydawały się niezachwiane. Coraz głośniej mówi się o dramatycznej sytuacji w branży spożywczej. Czy lokalne wsparcie może jeszcze odwrócić losy wieloletniego biznesu? W tle pojawia się walka o dorobek kilku pokoleń i pytanie, kto poniesie największe koszty nadchodzących zmian.
To, co wielu grzybiarzy omija z obrzydzeniem, może okazać się prawdziwym “leśnym złotem”. Nie tylko kurki, borowiki czy prawdziwki zasługują na miejsce w koszyku – leśne runo kryje wiele smakowitych skarbów, które mimo niepozornego wyglądu zachwycają smakiem. Mało kto dziś zbiera ”trąbki umarłych", a szkoda, bo to grzyb wyjątkowy i bardzo ceniony poza granicami Polski.
Grzybobranie jest wieloletnią polską tradycją, a jesienią przypada okres jej największego wzmożenia. Polacy ruszają z koszykami do lasów, w poszukiwaniu jego przepysznych darów. Nie zawsze pamiętają jednak o czyhających w lesie zagrożeniach. Policja zwróciła się z ważnym apelem, o tym należy pamiętać na leśnych ścieżkach.
W szczycie sezonu grzybowego leśnicy z Nadleśnictwa Hajnówka przekazali niepokojące wieści. W rejonie Puszczy Białowieskiej pojawił się nowy, obcy gatunek grzyba. Choć dla grzybiarzy może to brzmieć jak okazja, eksperci alarmują, że jego obecność to zły sygnał.
Jesień już się rozpoczęła, a w raz z jej nadejściem ruszył także sezon na grzyby. Miłośnicy grzybobrania już chwalą się swoimi zbiorami w mediach społecznościowych. W internecie oraz na targowiskach pojawiło się też coraz więcej ofert sprzedaży grzybów, a ich ceny są naprawdę zróżnicowane. Ile trzeba wydać na kilogram tych leśnych przysmaków? Wiele osób może się zdziwić.
Z różnych regionów Polski napływają informacje o obfitych wysypach grzybów w lasach. Jednak radość z grzybobrania może zostać przygaszona przez niespodziewany komunikat. W jednym z lasów pojawiły się kartki informujące o zakazie zbierania grzybów i owoców leśnych. To od razu wywołało zainteresowanie i pytania, kto i z jakiego powodu je umieścił. Sytuacja zmusiła leśników do szybkiej reakcji i wyjaśnień. To nie jedyna “pułapka” zastawiona na grzybiarzy.
Koszyki pękają w szwach, a w mediach społecznościowych trwa festiwal dumy. To nie przypadek. W polskich lasach zapanowało prawdziwe borowikowe szaleństwo, prawdopodobnie ostatni tak obfity wysyp w tym roku. Król grzybów, borowik szlachetny, dał o sobie znać z pełną mocą, ale jego panowanie jest krótkie. Czy wiesz, gdzie go szukać i jak zbierać, by nie dać się zwieść i zdążyć przed końcem sezonu? Zegar tyka.
Sezon grzybowy kusi bogactwem natury, ale wśród pachnących koszyków czają się też poważne zagrożenia. Jak odróżnić to, co bezpieczne, od tego, co może przynieść dramatyczne skutki? Zbieranie grzybów to pasja, która daje radość, ale jeden błąd może zmienić ją w tragedię. Czy naprawdę potrafimy rozpoznać, co wkładamy do koszyka?
Grzybobranie to wieloletnia polska tradycja, a zbiory cieszą się niegasnącą popularnością. Polacy chętnie napełniają kosze, a później zdarza się, że próbują spieniężyć ich zawartość. Niewiele osób wie jednak, w jakich sytuacjach należy zapłacić od nich podatek. Lepiej uważać na te warunki, fiskus może to zauważyć.
Borowik? Nie do końca – choć wygląda podobnie, w kuchni to prawdziwy przysmak. Rzadki, o wyjątkowym aromacie, którego nie da się pomylić z innym grzybem. Obecnie polscy grzybiarze mają szansę na wyjątkowe odkrycie – niepozorny okaz może być najcenniejszym grzybem świata, a niektóre doniesienia wskazują, że wciąż występuje w Polsce. Kilogram potrafi kosztować fortunę.
Delikatny zapach nadchodzącej jesieni w lesie i kosz w ręku to jeden z momentów, który uwielbiamy. Grzybobranie to wyjątkowa tradycja, jednak jeden fałszywy ruch wystarczy, by później przyrządzony rodzinny posiłek zamienił się w dramat na szpitalnym oddziale. „Trujące sobowtóry pieczarek” wyglądają tak niepozornie, że nawet wprawni zbieracze mogą dać się zwieść. Jak nie wpaść w tę pułapkę i co zrobić, gdy podejrzenie nie daje spokoju?
Na leśnych ścieżkach nie brakuje okazów, które na pierwszy rzut oka wyglądają idealnie. Dopiero po zebraniu ujawniają swoją ciemną stronę. Czy takie znaleziska nadają się jeszcze do kuchni, czy też lepiej zostawić je w lesie? Odpowiedź może zaskoczyć niejednego grzybiarza i sprawić, że następnym razem dwa razy zastanowi się przed wrzuceniem okazu do koszyka. Zdaniem ekspertów problem może być poważniejszy, niż wielu przypuszcza.
Dla tego małżeństwa grzybobranie zakończyło się wyjątkowo nieszczęśliwie — mężczyzna trafił do szpitala, a jego żona zmarła. Wydarzyło się to z powodu spożycia zebranych grzybów, które jak się później okazało, były silnie trujące. Trwa procedura wyjaśniająca okoliczności tragedii.
Trujące okazy to nie jedyne zagrożenie w lesie. W tym sezonie nieostrożność może zaboleć też nasz portfel. Jedna, z pozoru drobna pomyłka potrafi kosztować nawet 500 zł — i nie uratuje nas tłumaczenie “nie wiedziałem”. Gdzie grzybobranie zamienia się w ryzyko mandatu? Nie wszędzie to złoty interes.
W powietrzu czuć już jesień, dlatego Polacy coraz liczniej ruszają w las na łowy. W koszykach królują prawdziwki, podgrzybki i kurki, ale wśród mchów czai się też coś, co wygląda jak przybysz z innej planety – połączenie meduzy i rozgwiazdy. Skąd wziął się w naszych borach? Co łączy go z odstręczającym okratkiem australijskim i czy możemy przyrządzić go w jajecznicy? Odpowiedzi zaskoczą nawet wytrawnych grzybiarzy.
Sezon na spacery po lesie i zbieranie grzybów już się rozpoczął. To aktywność uwielbiana przez wielu Polaków, ale trzeba wiedzieć, gdzie się udać, by wrócić do domu z pełnym koszykiem leśnych przysmaków. Okazuje się, że w jednym z regionów kraju pojawiło się ich naprawdę sporo. Gdzie na początku września najlepiej ruszyć na grzybobranie? Podpowiadamy.
Borowiki, podgrzybki, kurki, maślaki – co roku tysiące koszyków wypełniają się właśnie nimi. Tymczasem tuż obok, przy leśnych duktach, kryje się inny rarytas: delikatny, aromatyczny i idealny do jesiennych dań. Większość grzybiarzy mija go obojętnie, bo… nawet nie wie, że istnieje.
Jesień w polskich lasach ma swój rytuał. Koszyk w ręku, nożyk w kieszeni, termos z herbatą. Grzybobranie od lat jest czymś więcej niż zbieraniem jedzenia – to tradycja, pretekst do spaceru, sposób na oddech od codzienności. I choć Polacy bardzo dobrze znają podgrzybki, prawdziwki czy kanie, w runie kryją się też gatunki mniej popularne, a równie ciekawe. Jednymi z nich są potocznie zwane „krowie mordy”. Chociaż nazwa jest niezbyt zachęcająca, ich smak jest pierwszorzędny.
Sezon na grzybobranie jest już w pełni, a setki Polaków wyruszają z koszykami do lasów, aby wypełnić je pysznymi darami. Bezpieczeństwo podczas kultywowania tej tradycji jest najważniejsze, jednak warto otworzyć się na nieznane wcześniej smaki. Niewiele osób wie, że ten okaz jest przepysznym grzybem. Wątpliwości co do gatunku może rozwiać Sanepid.
Borowik szatański (Rubroboletus satanas) to jeden z najbardziej zdradliwych mieszkańców polskich lasów. Na pierwszy rzut oka potrafi przypominać szlachetnego prawdziwka, jednak kryje w sobie poważne zagrożenie, ponieważ jest grzybem trującym. Jak odróżnić go od jadalnych gatunków, gdzie rośnie i jakie są objawy zatrucia po jego spożyciu? Warto to sprawdzić, zanim wyruszymy na grzybobranie.
Polskie lasy przeżywają prawdziwe oblężenie. Grzybiarze z całego kraju dzielą się relacjami i zdjęciami koszy pełnych okazów, które – jak mówią – pojawiły się w ilościach niespotykanych od lat. Eksperci ostrzegają jednak, że wraz z zachwytem nad obfitością przychodzi problem, który od dekad nie daje spokoju miłośnikom grzybobrania. Czy ta „grzybowa gorączka” potrwa długo?