Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Wiadomości > Nieudolna akcja warszawskich policjantów. Próbowali śledzić Kołodziejczaka
Justyna  Nachman
Justyna Nachman 23.08.2023 20:55

Nieudolna akcja warszawskich policjantów. Próbowali śledzić Kołodziejczaka

Michał Kołodziejczak
Domena publiczna

Po poniedziałkowej konferencji prasowej Agrounii przed siedzibą TVP w Warszawie zdarzyła się niecodzienna sytuacja. Policja próbowała śledzić lidera ruchu politycznego. 

Nieuzasadnione działanie warszawskich policjantów

W poniedziałek 22 sierpnia przed siedzibą TVP w Warszawie odbyła się konferencja prasowa lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka. Po jej zakończeniu Natalia Żyto, rzeczniczka prasowa Agrounii, zamieściła w mediach społecznościowych dwuminutowe nagranie podpisane: 

"Wolna Polska, czy wolne żarty? Po konferencji przed TVP śledzą nas funkcjonariusze".

Na zamieszczonym wideo widać trzech młodych policjantów. Podchodzi do nich Żyto i pyta: "Dlaczego państwo nas śledzą?". W odpowiedzi słyszy, że funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o incydencie w okolicy. "Nie, chodzicie państwo za nami od TVP" - argumentując, że tym samym policjantom zrobiła zdjęcie dwie przecznice dalej. Oni jednak podtrzymują wersję o zgłoszeniu w okolicy i chęci ochrony polityków. Na zamieszczonym wideo widać zmieszanie na twarzy funkcjonariuszy. Nagranie kończy się, kiedy Kołodziejczak stoi za rogiem jednej z ulic, a chwilę później wychodzą ci sami policjanci.

Zamiast ochrony jest strach i niepewność

Działanie policji powoduje budowę osłony strachu. Jest policja, czyli dzieje się coś złego. Jest policja, czyli możemy domyślać się, że coś jest niezgodnego z prawem.

Mówił w "Faktach po Faktach" lider Agrounii i kandydat Koalicji Obywatelskiej w zbliżających się wyborach parlamentarnych Michał Kołodziejczak. Komentował on działania policji względem niego i innych działaczy Agrounii, którzy zebrali się w poniedziałek przed siedzibą telewizji rządowej.

Kołodziejczak: to jest śledzenie, a nie chronienie

Michał Kołodziejczak komentował sprawę w "Faktach po Faktach".

- Ja już sam nie wiem, kiedy policja śledzi, a kiedy nie śledzi. Teraz to już wywołuje tylko uśmiech na mojej twarzy, ale niestety to przeszkadza w budowie organizacji. To stygmatyzuje nasze działanie, to stygmatyzuje ludzi, którzy są razem z nami, razem ze mną - powiedział.

Dodał, że "gdyby było tak, jak też policjanci mówią, że oni chronią, to najpierw się wzywa człowieka na przykład na komendę, mówi się: jest zagrożenie, może się panu coś stać, wylało się bardzo dużo hejtu z tego powodu, co robi telewizja publiczna względem pana".

I ja bym to rozumiał, że wtedy policja chce chronić moją osobę i najbliższych współpracowników. Ale to jest raczej odwrotne działanie i to jest śledzenie, a nie chronienie - zaznaczył.