Ten grzyb wygląda jak pieczarka, ale jest silnie trujący. Uważaj podczas grzybobrania

Delikatny zapach nadchodzącej jesieni w lesie i kosz w ręku to jeden z momentów, który uwielbiamy. Grzybobranie to wyjątkowa tradycja, jednak jeden fałszywy ruch wystarczy, by później przyrządzony rodzinny posiłek zamienił się w dramat na szpitalnym oddziale. „Trujące sobowtóry pieczarek” wyglądają tak niepozornie, że nawet wprawni zbieracze mogą dać się zwieść. Jak nie wpaść w tę pułapkę i co zrobić, gdy podejrzenie nie daje spokoju?
Zasady grzybobrania: podstawowy pakiet bezpieczeństwa
Sezon grzybowy to czas radości, ale i statystyk, w których królują pośpiech i przecenianie własnej wiedzy. Do lasu wyruszaj tylko z przekonaniem, że potrafisz rozpoznać każdy egzemplarz, który wyląduje w twoim koszyku. Grzyby o nadgryzionych kapeluszach, stare lub bez kompletnego trzonu lepiej pozostawić naturze – są jak nieczytelna etykieta produktu, którego składniki mogą zaszkodzić.

Równie ważne jest miejsce zbioru i sposób przechowywania. Okolice dróg czy torów kolejowych działają jak magnes na metale ciężkie, które migrują do miąższu. Zamiast foliowej reklamówki wybierz przewiewny wiklinowy kosz; w plastikowej torbie grzyby „pocą” się i psują szybciej, a z nimi rośnie ryzyko zatrucia. Po powrocie rozłóż zdobycze na stole i jeszcze raz obejrzyj je w dziennym świetle – tu często pojawia się drugie, bardziej rozważne wrażenie.
Jeżeli choć cień wątpliwości nie daje spokoju, zabierz kilka całych okazów – kapelusz z trzonem i fragmentem podłoża – do najbliższej Powiatowej Stacji Sanitarno-epidemiologicznej. Dyżurujący tam grzyboznawcy bezpłatnie ocenią twoje zbiory, a w sezonie przyjmują niemal każdego dnia. Wielkim zagrożeniem jest niepozorny biały grzyb, który do złudzenia przypomina poczciwą pieczarkę. Jak go rozpoznać?
Trujące sobowtóry pieczarek: jak je rozpoznać?
Na pierwszy rzut oka młoda pieczarka polna i muchomor jadowity wyglądają jak niezwykle podobnie – śnieżnobiałe kapelusze, zwięzły miąższ, delikatny pierścień. Diabeł tkwi w szczegółach, które widoczne są pod spodem. Blaszki pieczarki z biegiem czasu różowieją, by w końcu przybrać czekoladowy odcień; u muchomora jadowitego pozostają nieskazitelnie białe aż do rozpadu grzyba. Ważne jest również podłoże trzonu: pieczarka ma gładką, suchą podstawę, podczas gdy muchomor wyrasta z charakterystycznej bulwy ukrytej w białawej otoczce.
Jeśli wzrok cię zawodzi, zaufaj węchowi. Pieczarka pachnie przyjemnie, zachęcająco, wręcz „kuchennie”, a muchomor jadowity ma duszący, słodkawy zapach, który bywa porównywany do miodu zmieszanego ze stęchlizną. W razie pomyłki i spożycia trującego gatunku należy działać natychmiast. Jakie objawy daje zatrucie muchomorem jadowitym?
Zobacz też: Egzotyczny drapieżnik w polskim lesie. Nadleśnictwo wydało pilny komunikat
Muchomor jadowity – dlaczego może zabić i co robić w razie wątpliwości
Muchomor jadowity (Amanita virosa) kryje w swoich tkankach amatoksyny – cykliczne peptydy, które blokują syntezę białek w komórkach wątroby i nerek. Już pół kapelusza potrafi zainicjować proces niewydolności tych narządów. Trucizna jest termostabilna: gotowanie, smażenie ani marynowanie nie osłabia jej mocy.
Pierwsze objawy rzadko pojawiają się natychmiast. Najczęściej po sześciu, a czasem nawet dwudziestu czterech godzinach nadchodzi gwałtowna fala wymiotów i biegunki, która potrafi ustać równie nagle, jak się zaczęła. Taka "cisza" bywa myląca, ponieważ w tym samym czasie stan wątroby zaczyna ulegać znacznemu pogorszeniu. Jeśli podejrzewasz, że mogło dojść do spożycia muchomora jadowitego, jedź prosto na oddział ratunkowy i weź ze sobą resztki potrawy lub surowych okazów – dzięki takiej praktyce toksykolodzy szybciej ustalą, z czym mają do czynienia. Wcześnie podjęte leczenie daje nadzieję na zminimalizowanie zniszczeń w organizmie, których mogą dokonać wspomniane toksyny.


































