Grzybobranie to niemal obowiązkowy punkt jesieni, a miliony Polaków ruszają do lasów w poszukiwaniu najlepszych okazów. Wśród uwielbianych grzybów jest między innymi czubajka kania smakująca idealnie po usmażeniu w panierce. Choć wielu osobom wydaje się, że dobrze ją znają, można się bardzo boleśnie pomylić. Lepiej mieć się na baczności.
Grzybobranie to bez wątpienia polski sport narodowy, a jesienna aura sprzyja poszukiwaniom najlepszych okazów. Nie wszędzie jest ich jednak tyle, aby usatysfakcjonować zaprawionego grzybiarza. Najnowsza mapa wskazuje, gdzie warto wybrać się po leśne smakołyki. W tych województwach jest ich pełno.
To, co wielu grzybiarzy omija z obrzydzeniem, może okazać się prawdziwym “leśnym złotem”. Nie tylko kurki, borowiki czy prawdziwki zasługują na miejsce w koszyku – leśne runo kryje wiele smakowitych skarbów, które mimo niepozornego wyglądu zachwycają smakiem. Mało kto dziś zbiera ”trąbki umarłych", a szkoda, bo to grzyb wyjątkowy i bardzo ceniony poza granicami Polski.
W szczycie sezonu grzybowego leśnicy z Nadleśnictwa Hajnówka przekazali niepokojące wieści. W rejonie Puszczy Białowieskiej pojawił się nowy, obcy gatunek grzyba. Choć dla grzybiarzy może to brzmieć jak okazja, eksperci alarmują, że jego obecność to zły sygnał.
Jesień już się rozpoczęła, a w raz z jej nadejściem ruszył także sezon na grzyby. Miłośnicy grzybobrania już chwalą się swoimi zbiorami w mediach społecznościowych. W internecie oraz na targowiskach pojawiło się też coraz więcej ofert sprzedaży grzybów, a ich ceny są naprawdę zróżnicowane. Ile trzeba wydać na kilogram tych leśnych przysmaków? Wiele osób może się zdziwić.
Z różnych regionów Polski napływają informacje o obfitych wysypach grzybów w lasach. Jednak radość z grzybobrania może zostać przygaszona przez niespodziewany komunikat. W jednym z lasów pojawiły się kartki informujące o zakazie zbierania grzybów i owoców leśnych. To od razu wywołało zainteresowanie i pytania, kto i z jakiego powodu je umieścił. Sytuacja zmusiła leśników do szybkiej reakcji i wyjaśnień. To nie jedyna “pułapka” zastawiona na grzybiarzy.
Sezon grzybowy kusi bogactwem natury, ale wśród pachnących koszyków czają się też poważne zagrożenia. Jak odróżnić to, co bezpieczne, od tego, co może przynieść dramatyczne skutki? Zbieranie grzybów to pasja, która daje radość, ale jeden błąd może zmienić ją w tragedię. Czy naprawdę potrafimy rozpoznać, co wkładamy do koszyka?
Grzybobranie to wieloletnia polska tradycja, a zbiory cieszą się niegasnącą popularnością. Polacy chętnie napełniają kosze, a później zdarza się, że próbują spieniężyć ich zawartość. Niewiele osób wie jednak, w jakich sytuacjach należy zapłacić od nich podatek. Lepiej uważać na te warunki, fiskus może to zauważyć.
Borowik? Nie do końca – choć wygląda podobnie, w kuchni to prawdziwy przysmak. Rzadki, o wyjątkowym aromacie, którego nie da się pomylić z innym grzybem. Obecnie polscy grzybiarze mają szansę na wyjątkowe odkrycie – niepozorny okaz może być najcenniejszym grzybem świata, a niektóre doniesienia wskazują, że wciąż występuje w Polsce. Kilogram potrafi kosztować fortunę.
Delikatny zapach nadchodzącej jesieni w lesie i kosz w ręku to jeden z momentów, który uwielbiamy. Grzybobranie to wyjątkowa tradycja, jednak jeden fałszywy ruch wystarczy, by później przyrządzony rodzinny posiłek zamienił się w dramat na szpitalnym oddziale. „Trujące sobowtóry pieczarek” wyglądają tak niepozornie, że nawet wprawni zbieracze mogą dać się zwieść. Jak nie wpaść w tę pułapkę i co zrobić, gdy podejrzenie nie daje spokoju?
Na leśnych ścieżkach nie brakuje okazów, które na pierwszy rzut oka wyglądają idealnie. Dopiero po zebraniu ujawniają swoją ciemną stronę. Czy takie znaleziska nadają się jeszcze do kuchni, czy też lepiej zostawić je w lesie? Odpowiedź może zaskoczyć niejednego grzybiarza i sprawić, że następnym razem dwa razy zastanowi się przed wrzuceniem okazu do koszyka. Zdaniem ekspertów problem może być poważniejszy, niż wielu przypuszcza.
Dla tego małżeństwa grzybobranie zakończyło się wyjątkowo nieszczęśliwie — mężczyzna trafił do szpitala, a jego żona zmarła. Wydarzyło się to z powodu spożycia zebranych grzybów, które jak się później okazało, były silnie trujące. Trwa procedura wyjaśniająca okoliczności tragedii.
W powietrzu czuć już jesień, dlatego Polacy coraz liczniej ruszają w las na łowy. W koszykach królują prawdziwki, podgrzybki i kurki, ale wśród mchów czai się też coś, co wygląda jak przybysz z innej planety – połączenie meduzy i rozgwiazdy. Skąd wziął się w naszych borach? Co łączy go z odstręczającym okratkiem australijskim i czy możemy przyrządzić go w jajecznicy? Odpowiedzi zaskoczą nawet wytrawnych grzybiarzy.
Sezon na spacery po lesie i zbieranie grzybów już się rozpoczął. To aktywność uwielbiana przez wielu Polaków, ale trzeba wiedzieć, gdzie się udać, by wrócić do domu z pełnym koszykiem leśnych przysmaków. Okazuje się, że w jednym z regionów kraju pojawiło się ich naprawdę sporo. Gdzie na początku września najlepiej ruszyć na grzybobranie? Podpowiadamy.
Borowiki, podgrzybki, kurki, maślaki – co roku tysiące koszyków wypełniają się właśnie nimi. Tymczasem tuż obok, przy leśnych duktach, kryje się inny rarytas: delikatny, aromatyczny i idealny do jesiennych dań. Większość grzybiarzy mija go obojętnie, bo… nawet nie wie, że istnieje.
Jesień w polskich lasach ma swój rytuał. Koszyk w ręku, nożyk w kieszeni, termos z herbatą. Grzybobranie od lat jest czymś więcej niż zbieraniem jedzenia – to tradycja, pretekst do spaceru, sposób na oddech od codzienności. I choć Polacy bardzo dobrze znają podgrzybki, prawdziwki czy kanie, w runie kryją się też gatunki mniej popularne, a równie ciekawe. Jednymi z nich są potocznie zwane „krowie mordy”. Chociaż nazwa jest niezbyt zachęcająca, ich smak jest pierwszorzędny.
Polskie lasy przeżywają prawdziwe oblężenie. Grzybiarze z całego kraju dzielą się relacjami i zdjęciami koszy pełnych okazów, które – jak mówią – pojawiły się w ilościach niespotykanych od lat. Eksperci ostrzegają jednak, że wraz z zachwytem nad obfitością przychodzi problem, który od dekad nie daje spokoju miłośnikom grzybobrania. Czy ta „grzybowa gorączka” potrwa długo?
W jednym z rejonów Polski ponownie zaobserwowano okratka australijskiego (Clathrus archeri) - jeden z najbardziej charakterystycznych i intrygujących grzybów świata. Jego wygląd przypomina scenografię z filmów science fiction. Czy mimo złowieszczej prezencji jest on trujący? Z pewnością wygląda jednak, jakby nie nadawał się do spożycia.
Kurki niewątpliwie znajdują się w czołówce najpyszniejszych grzybów, które najczęściej goszczą na naszych stołach. Największą satysfakcję sprawia ich samodzielne zbieranie — nie tylko pożyteczne, ale również relaksujące. Podczas grzybobrania warto jednak zachować czujność — w lesie znajdziemy inny gatunek w złocistym kolorze, który do złudzenia przypomina właśnie kurki, a jest trującą pułapką. Jak odróżnić, czy mamy w koszyku jadalnego grzyba?
Grzybobranie to dla wielu Polaków ulubiona letnia i jesienna tradycja. Jednak w tym sezonie miłośnicy leśnych wędrówek muszą zachować szczególną ostrożność. Jeden z popularnych przysmaków ma groźnego sobowtóra. Czy wiesz, jak go rozpoznać?
Grzybobranie to jedno z ulubionych zajęć Polaków. Co roku chwytamy za koszyki i kierujemy się do okolicznych lasów, aby poszukiwać tych pysznych darów natury. Niemal do znudzenia słyszymy o trujących gatunkach, jednak nie warto tego lekceważyć. W rodzimych warunkach występuje mnóstwo grzybów, które do złudzenia przypominają te jadalne. Doświadczeni grzybiarze przestrzegają, których trzeba się wystrzegać.
W polskich lasach coraz liczniej pojawia się gatunek grzyba, który ze względu na swoje rzadkie występowanie, osiąga zawrotne ceny na rynku. Za kilogram można dostać nawet 8500 złotych. Doświadczeni grzybiarze zdradzają, gdzie rośnie najwięcej tych leśnych skarbów.
W kraju zawitał wysyp grzybów, co oznacza jedno: pora chwytać za koszyki i ruszać do lasów, aby szukać tych pysznych darów natury. Doświadczeni grzybiarze zdradzają, gdzie obecnie można znaleźć najwięcej okazów. Ponadto przypominają o starym, sprawdzonym triku, dzięki któremu wrócimy do domu z bogatymi zbiorami.
W Kauflandzie pojawiły się akcesoria przydatne dla wszystkich miłośników robienia własnych, domowych przetworów. Szczególnym powodzeniem w kuchni cieszą się marynowane grzyby, a lipiec to najlepszy moment, aby zabrać się za własną produkcję takich pyszności. Warto się pospieszyć, oferta obowiązuje tylko do jutra!
Chyba niemal każdy chociaż raz w życiu miał okazję poczuć nieprzyjemny piasek pod zębami po zjedzeniu niedokładnie umytych grzybów. Taka niedogodność nie pozwala w pełni delektować się smakiem leśnych skarbów. Warto znać dwie sztuczki, które przydadzą się podczas szczególnie podczas oczyszczania kurek, ale będą dobrze sprawdzać się również przy innych gatunkach.
Sezon wakacyjny jest już w pełni, a nad Bałtyk przybywa coraz więcej turystów. Choć najwięcej radości przynosi im relaks na plaży, warto również wykorzystać atrakcje, jakie oferują pobliskie lasy w jednym z popularnych nadmorskich miast. Mimo że do jesieni jeszcze sporo czasu, tamtejsze lasy już teraz tętnią życiem pełnym grzybowych zbiorów.
Deszcz, chłód i wilgoć zaskoczyły nie tylko meteorologów, ale i doświadczonych grzybiarzy. W lasach dzieje się coś, czego nikt się nie spodziewał. Co oznacza ten nietypowy fenomen?
W polskich lasach coraz częściej pojawiają się grzyby, które zostały uznane przez badaczy za gatunek wymarły w kraju. Ich wyjątkowe walory smakowe i ciekawy, niemal cynamonowy aromat cieszy się ogromnym uznaniem za granicą. Ich występowanie wciąż jest rzadkie, dlatego ceny, jakie osiągają, są zawrotne.