Burza po słowach Michała Kołodziejczaka w sprawie zboża z Ukrainy
W czasie jednego z wywiadów przyszły wiceminister rolnictwa odniósł się do tematu wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej. Jego opinia poruszyła media, rolników i stronę ukraińską.
Jak sytuację polskiego rolnictwa widzi przyszły wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak?
Michał Kołodziejczak, lider AgroUni rozpoczyna swoją karierę poselską od prestiżowego stanowiska wiceministra rolnictwa. Działacz znany jest z medialnych działań, strajków w obronie interesów polskich rolników oraz kontrowersyjnego zachowania.
Nazywany “nowym Lepperem” poseł w wywiadzie dla radia RMF FM odniósł się do planowanego wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej.
Są pewne procesy, których sami jako Polacy nie zatrzymamy. To będzie proces długofalowy, trzeba przygotować Polskę i UE na to. Rolnictwo na Ukrainie jest zdominowane przez 95 gospodarstw rolnych. To są holdingi, w ich rękach jest połowa ziemi rolnej na Ukrainie. Dlatego musimy zabezpieczyć nasze interesy, np. tak jak zrobiły to Niemcy, kiedy Polska wchodziła do UE, wtedy rynek pracy został zamrożony na 8 lat dla Polaków. Dzisiaj musimy mówić o tym, że produkty rolno-spożywcze z Ukrainy - te surowe i przetworzone - mają nie trafiać do Polski przez np. 20 lat po wejściu Ukrainy do UE.
Ukraińska reakcja na słowa Kołodziejczaka.
Słowa posła Kołodziejczaka wywołały odzew w mediach ukraińskich. Artykuł na ten temat napisała między innymi Ukraińska Prawda, przypominając, że Michał Kołodziejczak wielokrotnie brak udział w protestach przeciwko napływowi ukraińskich płodów rolnych do naszego kraju. Na ten moment brak komentarza z ukraińskiego ministerstwa rolnictwa, być może trzeba poczekać, aż Michał Kołodziejczak zostanie oficjalnie przedstawiony jako wiceminister rolnictwa.
Warto zauważyć, że tym razem ukraińska reakcja jest bardziej stonowana, brak odniesień do rzekomych powiązań Kołodziejczaka z wspieraniem Rosji, jak miało to miejsce ze strony ukraińskiej podczas protestów Agrounii na granicy polsko - ukraińskiej.
Być może ta rezerwa wiąże się ze zmianą rządów w Polsce i tonowaniem reakcji przed podjęciem współpracy z nowym rządem.
Co rolnicy myślą o wejściu Ukrainy do Uni Europejskiej?
Początek wybuchu wojny w Ukrainie przyniósł poparcie Uni Europejskiej dla Ukrainy w jej dążeniu do dołączenia do krajów członkowskich.
Polscy rolnicy od początku bardzo sceptycznie podchodzą do tego pomysłu. Ukraina będąca “spichlerzem Europy” ma większy potencjał uprawowy niż wszystkie państwa Unii Europejskiej. Najlepsze ziemie na kontynencie europejskim, tania siła robocza, duża konsolidacja majątków ziemskich w rękach oligarchów, funduszy inwestycyjnych czy europejskich firm sprawia, że zarządzanie wielkopowierzchniowymi gospodarstwami daje zupełnie inne możliwości zysków.
Warto wspomnieć, że od początku planów z akcesją Ukrainy rząd holenderski protestował przeciwko dołączeniu Ukrainy do UE, motywując to upadkiem rolnictwa unijnego.
Zalanie europejskiego rynku zbóż przez zboże z Ukrainy tylko potwierdziło obawy rolników, tym samym utwierdzając ich w przekonaniu słuszności walki o swoje gospodarstwa i rolnictwo.