Jest nowa prognoza na 14 dni. Idzie mróz, kierowcy nie mogą dać się zaskoczyć

Pogoda w Polsce w ostatnim czasie już niejednokrotnie udowadniała, że potrafi płatać figle. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opublikował prognozy na najbliższe 14 dni. Wiele wskazuje na to, że czeka nas prawdziwy zwrot pogodowy. I to nie tylko jeden.
Upały wrócą do Polski?
Krajobraz za oknem wciąż może mylić. Najnowsza prognoza pogody na nadchodzące dni to prawdziwy rollercoaster. Po deszczowym i chłodniejszym środku tygodnia, weekend ma przynieść falę niemal letniego ciepła. Termometry w wielu regionach Polski pokażą nawet 28-29 stopni Celsjusza, a słońce opanuje niebo nad całym krajem.
To idealna okazja, by nacieszyć się ostatnimi tak ciepłymi dniami, bo synoptycy nie mają złudzeń – to tylko chwilowa anomalia i cisza przed gwałtownym załamaniem aury. Warto wykorzystać ten czas, bo już wkrótce scenariusz pogodowy zmieni się o 180 stopni, a konsekwencje tej zmiany mogą wykroczyć daleko poza konieczność wyjęcia z szafy cieplejszych płaszczy.
Ostatni powiew ciepła w Polsce. Są prognozy
Prawdziwa rewolucja w pogodzie rozpocznie się wraz z początkiem nowego tygodnia, co potwierdza prognoza IMGW. Mniej więcej w okolicach 24 września pogodny wyż zostanie wyparty przez zimne powietrze z północy. To właśnie wtedy odczujemy prawdziwy powiew jesieni. Spodziewane są nie tylko opady deszczu, ale i gwałtowne burze, które przyniosą ze sobą znaczne ochłodzenie.
W drugiej połowie tygodnia termometry w najcieplejszym momencie dnia wskażą zaledwie 10-15 stopni. To jednak nie wszystko. Bezwzględne, arktyczne powietrze w połączeniu z bezchmurnymi nocami stworzy idealne warunki do pojawienia się pierwszych w tym sezonie przymrozków. Temperatura przy gruncie może spaść poniżej zera, co dla kierowców oznacza jedno – poranne skrobanie szyb.

Pogoda może zaskoczyć nie tylko kierowców
Nagłe pojawienie się przymrozków to coś więcej niż tylko niedogodność dla zmotoryzowanych. To realne zagrożenie, które może mieć wpływ na ceny wielu produktów, zwłaszcza w rolnictwie. Temperatury poniżej 0, nawet jeśli występują tylko przy gruncie, mogą być zabójcze dla wciąż rosnących warzyw i owoców. Sadownicy i plantatorzy z niepokojem patrzą w niebo, bo straty spowodowane przez mróz mogą być liczone w milionach.
Uszkodzone uprawy to mniejsze zbiory, a mniejsze zbiory to wyższe ceny w sklepach – to prosta zasada, o której przekonujemy się co roku. Szczególnie wrażliwy na takie anomalie jest rzepak, którego uszkodzenia mogą wpłynąć na ceny oleju i pasz. Ale to nie koniec. Gwałtowne ochłodzenie to także sygnał do startu sezonu grzewczego, co z kolei przekłada się na większe zużycie energii i potencjalny wzrost rachunków.


































