Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Zwierzęta > Mieszkańcy Bieszczad mogą dopiąć swego. Kontrowersyjna petycja trafi do rządu
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 13.04.2025 18:30

Mieszkańcy Bieszczad mogą dopiąć swego. Kontrowersyjna petycja trafi do rządu

niedźwiedzie, Bieszczady
Fot. Canva/heckepick

W sercu polskich Bieszczad zaczyna wrzeć. Wójt jednej z popularnych gmin zdecydował się na bezprecedensowy ruch, który może wywołać ogólnopolską dyskusję. Czy lokalna frustracja przekształci się w realne zmiany?

Niepokój mieszkańców Bieszczad rośnie. Turyści też nie czują się bezpiecznie

W idyllicznej scenerii bieszczadzkich dolin i szczytów napięcie rośnie. Mieszkańcy górskich miejscowości coraz częściej dzielą się relacjami z niepokojących incydentów, które jeszcze kilka lat temu wydawały się odosobnione. W ich opowieściach powraca jeden główny bohater – niedźwiedź brunatny, który coraz śmielej wkracza na tereny zabudowane.

Nie są to już pojedyncze przypadki spotkań na górskich szlakach. Zwierzęta pojawiają się w centrach wsi, w biały dzień, niszcząc ogrodzenia, przeszukując śmietniki, a nawet zbliżając się do domostw. Zdezorientowani mieszkańcy, którzy nie są przygotowani na takie sytuacje, coraz częściej zgłaszają, że nie czują się bezpiecznie nawet we własnych domach.

Obecne procedury są – zdaniem wielu – niewydolne. Do każdego zdarzenia z udziałem dzikiego zwierzęcia należy wzywać policję. Ale jak mówi wójt gminy Solina Adam Piątkowski, najbliższy komisariat oddalony jest o 30 kilometrów. Zanim funkcjonariusze dotrą na miejsce, niedźwiedzie zdążą już zniknąć w gęstwinie lasu.

niedźwiedź.jpg
Fot. Pixabay
Patryk Wołosz
Polska zakazuje importu. Te kraje są na czarnej liście
Miasta ostrzegają przed wilkami. Jedno zachowanie jest kluczowe - mieszkańcy muszą na to uważać Polskie drobiarstwo na krawędzi katastrofy. Embargo może zniszczyć branżę

Problem w Bieszczadach powraca jak bumerang. Mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce

Sytuacja nie zmieniła się wraz z nadejściem wiosny – wręcz przeciwnie. Jak relacjonuje Adam Piątkowski w rozmowie z WP Finanse, drapieżniki właśnie przebudziły się z zimowego snu i rozpoczęły intensywne poszukiwania pożywienia. A tego, jak się okazuje, najłatwiej szukać w ludzkich osiedlach, gdzie śmieci czy zwierzęta gospodarskie stają się łatwym łupem.

Według Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie w 2023 roku odnotowano 24 szkody wyrządzone przez niedźwiedzie, na kwotę 119 tys. złotych, podczas gdy rok wcześniej było ich zaledwie 11. Władze Soliny twierdzą jednak, że te liczby są mocno zaniżone – nie wszystkie szkody są bowiem zgłaszane, a wiele osób rezygnuje z dochodzenia odszkodowania ze względu na czasochłonną biurokrację.

Problemem jest także brak jednoznacznych danych na temat liczby niedźwiedzi żyjących na terenie Bieszczad. Samorządowcy szacują populację nawet na 300 osobników, tymczasem badania naukowe przeprowadzone przez dr. Wojciecha Śmietanę w 2022 i 2023 roku wykazały, że liczba ta wynosi zaledwie około 100 sztuk. Skąd te rozbieżności?

Odpowiedź może tkwić w częstotliwości spotkań ze zwierzętami, które – według relacji mieszkańców – zdarzają się niemal codziennie. Jak mówi Mirosław Piela, przewodnik z Bieszczad, "młodzież nie może się swobodnie poruszać po okolicy. Rodzice odprowadzają dzieci nawet, jeśli kolega mieszka 500 metrów dalej. Wieczorem takie spacery mogą być po prostu niebezpieczne" (źródło: WP Finanse).

Wójt rusza z petycją i chce odstrzału niedźwiedzi. Pomysł trafi do rządu

Największe emocje budzi decyzja władz gminy Solina o zainicjowaniu petycji do rządu, w której mieszkańcy domagają się redukcji populacji niedźwiedzi poprzez odstrzał. Pod dokumentem zbierane są podpisy, a jego adresatem ma być sam premier Donald Tusk.

Chodzą po naszych miejscowościach w dzień i w nocy. Wchodzą na posesje, nie boją się niczego” – tłumaczy motywacje władz wójt Adam Piątkowski w rozmowie z WP Finanse. Samorządowiec wskazuje, że jedynie kontrolowany odstrzał przez myśliwych może przywrócić realne poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom.

Taki ruch budzi jednak silny sprzeciw środowisk ekologicznych. „Odstrzał nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem” – komentuje Rafał Rzepkowski z Fundacji WWF Polska. Ekspert wskazuje, że zgodę na takie działania może wydać Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, jednak wyłącznie w sytuacjach realnego i udokumentowanego zagrożenia.

niedźwiedź 2.jpg
Pixabay/Whistofino

WWF deklaruje, że prowadzi aktywny dialog z gminami i wdraża działania prewencyjne, takie jak:

  • typowanie „hotspotów” niebezpiecznych kontaktów ze zwierzętami,
  • instalowanie zabezpieczonych kontenerów na śmieci,
  • edukacja mieszkańców i turystów w zakresie bezpiecznego współistnienia z dziką fauną.

Do końca czerwca kolejne 16 specjalnych pojemników na odpady ma trafić do bieszczadzkich gmin. Jednak wójt Piątkowski odpowiada, że wcześniejsze próby odstraszania zwierząt zawiodły – sprzęt nie działał wystarczająco skutecznie, a monitoring nie odstraszał drapieżników, które „w Bieszczadach czują się najlepiej”.


Wszystko wskazuje na to, że temat bieszczadzkich niedźwiedzi będzie jednym z gorętszych tematów sezonu turystycznego. W obliczu rosnącego napięcia lokalne władze domagają się konkretnych działań, które z jednej strony zapewnią mieszkańcom bezpieczeństwo, a z drugiej – uszanowane zostaną zasady ochrony przyrody. Czy rząd Donalda Tuska zdecyduje się wysłuchać głosu mieszkańców Soliny?