wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
Obserwuj nas na:
RolnikInfo.pl > Ceny > Nowy podatek w Polsce? Bolesne konsekwencje dla konsumentów
Patryk Wołosz
Patryk Wołosz 15.12.2025 11:19

Nowy podatek w Polsce? Bolesne konsekwencje dla konsumentów

Nowy podatek w Polsce? Bolesne konsekwencje dla konsumentów
Fot. Marek BAZAK/East News

Pomysł wprowadzenia tak zwanego „podatku tłuszczowego”, wzorowanego na istniejącej opłacie cukrowej, budzi skrajne emocje wśród konsumentów i producentów. Lewica, która jest pomysłodawcą nowej daniny, tłumaczy, że jej głównym celem jest troska o zdrowie Polaków, a konkretnie walka z problemem otyłości i nadwagi, przy jednoczesnym wsparciu finansowym dla ochrony zdrowia. Krytycy i przedstawiciele branży ostrzegają jednak przed bolesnymi konsekwencjami.

Kto zapłaci za nowy podatek?

Idea nałożenia dodatkowej opłaty, której zadaniem jest walka z nadmierną konsumpcją niezdrowych produktów, ma już w Polsce precedens w postaci opłaty cukrowej. Nowy „podatek tłuszczowy” miałby działać na podobnych zasadach, obciążając przede wszystkim producentów i importerów produktów o wysokiej zawartości tłuszczu. Na celowniku znalazłyby się najprawdopodobniej słone przekąski, ciastka, a także popularne potrawy gotowe, na przykład mrożona pizza.

Cel jest szczytny – ograniczenie otyłości i poprawa sytuacji finansowej służby zdrowia. Kluczową kwestią jest jednak to, kto finalnie pokryje koszty tej regulacji. Lewica, ustami swojego rzecznika Łukasza Michnika, zapewnia, że podatek ma „uderzyć w producentów niezdrowej żywności” i zasilać NFZ, choć jednocześnie nie deklaruje, że obciążenie to zostanie w całości przyjęte przez producentów, a Polacy nie odczują żadnego wzrostu cen. Historia ekonomii rzadko jednak potwierdza tak optymistyczne scenariusze. Bardzo często nowa danina, mająca z założenia uderzyć w wielkie korporacje, zostaje w całości lub w przeważającej części przerzucona na konsumenta końcowego, czyniąc tę obietnicę nierealną. 

Zagrożenie dla tradycyjnej żywności?

Wprowadzenie dodatkowych opłat budzi szczególną krytykę w sektorze rolno-spożywczym, a zwłaszcza w branży mięsnej, której przedstawiciele nazywają pomysł Lewicy „mechanizmem drenowania kieszeni”. Eksperci ostrzegają, że podatek ten uderzy w całą gamę podstawowych produktów spożywczych, a przede wszystkim w żywność tradycyjną, dla której tłuszcz jest naturalnym i niezbędnym nośnikiem smaku. 

Na liście potencjalnie objętych opłatą znajdzie się niemal całe spektrum przetworów mięsnych, w tym tak popularne produkty, jak kiełbasa krakowska sucha czy inne gatunki wędlin. Oznacza to bolesny wzrost cen produktów, które stanowią ważny element diety większości Polaków.

Statystyczny obywatel kraju nad Wisłą zjada rocznie imponujące 70-80 kilogramów mięsa. Już w 2024 roku klienci przeznaczyli na mięso i wędliny 34 miliardy złotych, notując wzrost wydatków o 3,6 procent rok do roku, a średnie roczne obciążenie budżetu gospodarstwa domowego tymi produktami przekroczyło 2,5 tysiąca złotych. Nagły skok cen, wywołany nowym obciążeniem, mógłby poważnie wpłynąć na siłę nabywczą konsumentów i destabilizować ten dynamiczny rynek.

Ryzyko upadku małych producentów

Potencjalne skutki wprowadzenia podatku tłuszczowego wykraczają daleko poza sam wzrost cen i dotykają struktury polskiej przedsiębiorczości. Krytycy wskazują, że dodatkowe obciążenia mogą doprowadzić do upadku małych i średnich producentów (MŚP), którzy działają na mniejszych marżach i w obliczu nowej regulacji będą zmuszeni ustąpić miejsca wielkim, międzynarodowym koncernom. 

Ci więksi gracze, dysponując zaawansowanymi technologiami, mają znacznie większą swobodę w omijaniu opłaty. Mogą oni wykorzystać „sprytne procesy technologiczne” oraz tanie zamienniki, aby zredukować zawartość tłuszczu w produkcie, jednocześnie zachowując jego smak (choć kosztem naturalności składu).

Ironia polega na tym, że podatek, który ma promować zdrowie, może faworyzować wysoko przetworzone produkty z zamiennikami kosztem tradycyjnej, choć bogatej w tłuszcz, żywności. Ponadto, w kontekście rynku mięsnego, gdzie konsumpcja stale rośnie, a statystyczna polska rodzina wydaje na te produkty rocznie ponad 2,5 tysiąca złotych, wszelkie regulacje obciążające branżę muszą być wprowadzane z największą ostrożnością. W przeciwnym razie, zamiast prozdrowotnego efektu, możemy zaobserwować transfer kapitału od małych, lokalnych przedsiębiorstw do globalnych gigantów oraz wymuszenie zmiany nawyków żywieniowych na korzyść produktów o niższej jakości, lecz formalnie spełniających kryteria nowej daniny.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
RolnikInfo.pl
Obserwuj nas na: