Polscy rolnicy wyszli na ulice. Protestujący mówią stanowcze "nie" groźnej umowie
Koniec 2025 roku przyniósł eskalację napięć w polskim sektorze rolnym. Masowe protesty, które odbyły się 30 grudnia na terenie całego kraju nie są jedynie wyrazem chwilowego niezadowolenia, lecz reakcją na planowane zmiany w globalnej polityce handlowej, które mogą trwale przekształcić strukturę europejskiego rynku. Polscy rolnicy wyrazili swoje niezadowolenie z planowanej umowy UE z krajami Mercosur.
- Kontrowersje wokół umowy między UE a państwami Mercosur
- Główne przyczyny protestów i obawy związane z umową UE-Mercosur
- Protesty rolników na terenie całej Polski tuż przed sylwestrem
Kontrowersje wokół umowy między UE a państwami Mercosur
Toczące się w Brukseli negocjacje dotyczą porozumienia między Unią Europejską a blokiem państw Mercosur, obejmującym Argentynę, Brazylię, Paragwaj, Boliwię i Urugwaj. Projekt umowy zakłada otwarcie rynków Ameryki Południowej na europejski przemysł w zamian za przyznanie preferencji celnych na importowane produkty rolne, takie jak wołowina, drób, nabiał, cukier czy etanol.
Pierwotny harmonogram zakładał finalizację dokumentu w grudniu 2025 roku, jednak termin ten został przesunięty. Z medialnych doniesień wynika, że obecne plany Unii wskazują na podpisanie umowy 12 stycznia 2026 roku. Decyzja o odroczeniu, obejmująca również kwestie klauzul ochronnych, ma – zgodnie ze słowami premiera Donalda Tuska – dać Komisji Europejskiej czas na wypracowanie dodatkowych zabezpieczeń.
Zasadniczym elementem konfliktu pozostaje obawa o asymetrię rynkową, wynikającą z braku restrykcyjnych przepisów dla produktów z Ameryki Południowej przy jednoczesnym wprowadzeniu preferencyjnych ceł uderzających w unijnych producentów. Rolnicy argumentują, że takie warunki stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla przyszłości polskiej wsi i miejsc pracy w sektorze rolnym.
Główne przyczyny protestów i obawy związane z umową UE-Mercosur
Protestujący rolnicy jednoznacznie wskazują, że procedowana umowa UE-Mercosur generuje ryzyko systemowego upadku wielu gospodarstw. Farmerzy wyrażają sprzeciw w obawie, że mechanizmy tego porozumienia, poprzez wprowadzenie niekorzystnych rozwiązań taryfowych, bezpośrednio uderzą w ich rentowność.
Głównym źródłem niepokoju jest perspektywa wprowadzenia preferencyjnych ceł na towary z Ameryki Południowej, co zdaniem rolników zachwieje konkurencyjnością rodzimej produkcji. Sytuację dodatkowo pogarsza to, że produkty importowane z tego regionu nie podlegają tak restrykcyjnym przepisom sanitarnym i jakościowym, jak te obowiązujące wytwórców unijnych.
Skala zagrożenia wybrzmiewa w szacunkach Artura Konarskiego, przewodniczącego NSZZ Solidarność RI, który przewiduje, że wejście umowy w życie może skutkować bankructwem od 85 do 90% polskich gospodarstw. Organizatorzy wtorkowych protestów podkreślali, że nie jest to demonstracja dla zasady, lecz realna walka o pracę, ziemię i bezpieczeństwo żywnościowe, bez którego nie ma mowy o suwerenności państwa.
Protesty rolników na terenie całej Polski tuż przed sylwestrem
W dniu 30 grudnia 2025 r. działania protestacyjne spowodowały utrudnienia w ruchu na terenie całej Polski, a oflagowane traktory pojawiły się na kluczowych szlakach komunikacyjnych. Trudna sytuacja panowała między innymi na Pomorzu Zachodnim, gdzie dokładnie w południe kolumny traktorów opanowały węzeł Pyrzyce na drodze ekspresowej S3. Trasa łącząca Szczecin z Gorzowem Wielkopolskim została całkowicie zablokowana w obu kierunkach na dwie godziny, co zmusiło służby drogowe do wyznaczenia objazdów przez drogi wojewódzkie nr 120 i 119.
Podobne scenariusze pisali rolnicy w centralnej Polsce. W województwie łódzkim epicentrum protestu stał się węzeł Piątek na autostradzie A1. Blokada drogi wojewódzkiej nr 703 uniemożliwiła kierowcom zarówno wjazd, jak i zjazd z jednej z najważniejszych autostrad w kraju. Choć w wielu innych miejscach regionu, mianowicie nad trasami S8, A1 i A2, protesty miały charakter mniej restrykcyjny i polegały na zajmowaniu jednego pasa ruchu, to tablice elektroniczne na autostradach regularnie ostrzegały o utrudnieniach.
Gorąco było również w Wielkopolsce, gdzie od rana nieprzejezdna była droga krajowa nr 11 w miejscowości Nowe Miasto nad Wartą. Manifestacje odnotowano także w okolicach Gniezna, Ostrzeszowa oraz podpoznańskiego Chludowa. Co ciekawe, mimo dużego zmobilizowania środowisk wiejskich, nie wszędzie protesty doprowadziły do poważnych utrudnień. Przykładowo, w województwie śląskim akcje protestacyjne nie wpłynęły na płynność ruchu drogowego.