wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
Obserwuj nas na:
RolnikInfo.pl > Finanse i Prawo > Rolnicy odcięci tuż przed świętami. "Mamy do czynienia z bioterroryzmem"
Maciej Jurczyk
Maciej Jurczyk 23.12.2025 12:05

Rolnicy odcięci tuż przed świętami. "Mamy do czynienia z bioterroryzmem"

Rolnicy odcięci tuż przed świętami. "Mamy do czynienia z bioterroryzmem"
Fot. Canva

Decyzją urzędników, tuż przed Bożym Narodzeniem, wprowadzono drastyczne ograniczenia. Rolnicy, zamiast przygotowywać się do świętowania, liczą straty i z niedowierzaniem patrzą na rozwój sytuacji, w której system zwalczania wirusa uderzył rykoszetem w ich dorobek życia. Paradoks całej sytuacji polega na tym, że źródło zagrożenia znajduje się w lesie, a konsekwencje ponoszą ci, którzy trzymają zwierzęta w zamkniętych chlewniach. Część polityków wskazuje na celowe działanie bioterrorystyczne.

  • ASF na terenie powiatu piotrkowskiego. Święta pod znakiem blokady i niepewności
  • Tajemnica oskórowanego dzika i bezradność służb. Padają zarzuty o "bioterroryzm"
  • Paraliż decyzyjny i ręce związane przepisami
  • Ekonomiczny cios i walka w ministerstwie

ASF na terenie powiatu piotrkowskiego. Święta pod znakiem blokady i niepewności

Wyczekiwany okres przedświąteczny, który dla wielu branż jest czasem żniw, dla hodowców świń z jednego z największych polskich zagłębi produkcji trzody chlewnej zamienił się w prawdziwy koszmar. Strefa zakażenia w powiecie piotrkowskim została oficjalnie ustanowiona przez Komisję Europejską, a rozporządzenie wydano 19 grudnia. Informacja o wprowadzeniu zakazu sprzedaży świń spadła na hodowców jak grom z jasnego nieba, a wielu z nich o decyzji dowiedziało się już po fakcie. 

Rolnicy z powiatu piotrkowskiego gorzko komentują, że otrzymali od władz specyficzny "prezent" na święta, który w praktyce oznacza odcięcie ich od źródeł dochodu w kluczowym momencie roku. W gospodarstwach pozostały tysiące sztuk zwierząt, które były przygotowane do sprzedaży, a teraz nie mogą opuścić terenu ferm, generując dodatkowe koszty i problemy logistyczne dla właścicieli.

Skala problemu jest ogromna, ponieważ w strefie objętej zakażeniem, wyznaczonej przez KE, zlokalizowanych jest aktualnie 264 siedzib stad świń. Przekłada się to na około 26 tysięcy świń. Janusz Terka z Solidarności Rolników Piotrków w rozmowie z Tygodnikiem Rolniczym nie kryje oburzenia, wskazując na absurdalność sytuacji, w której konsekwencje występowania wirusa u dzikich zwierząt spadają bezpośrednio na producentów żywności. W jego ocenie system działa na opak - choć problem dotyczy chorych dzików w lasach, restrykcje i kary finansowe w postaci braku możliwości zarobku uderzają w rolników, którzy nie mają wpływu na populację dzikiej zwierzyny.

Tajemnica oskórowanego dzika i bezradność służb. Padają zarzuty o "bioterroryzm"

Cała sytuacja ma swój początek w niecodziennym i niepokojącym incydencie, jakim było znalezienie w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego oskórowanego i wypatroszonego dzika, który - jak wiele dowodów wskazuje - został tam celowo podrzucony pod koniec listopada. Badania laboratoryjne potwierdziły u zwierzęcia obecność wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF), co uruchomiło lawinę procedur administracyjnych. 

Poseł Krzysztof Ciecióra z PiS w rozmowie z Agrofaktem otwarcie sugeruje, że mogło dojść do działań przypominających bioterroryzm, czyli nielegalnego wykorzystania czynników biologicznych (takich jak wirusy, bakterie, grzyby czy toksyny) w celu wywołania chorób, śmierci lub paniki wśród ludzi, zwierząt i roślin, w celu zastraszenia społeczeństwa i rządów oraz wymuszenia określonych decyzji politycznych lub społecznych.

Zostało wszczęte dochodzenie, tak naprawdę nie ma żadnych działań. Nie zabezpiecza się fotopułapek, ani nie sprawdza monitoringów na drogach dojazdowych. Ta sprawa powinna być absolutnie priorytetowa, powinny być w to zaangażowane wszystkie służby. Rolnicy też powinni mieć mapę drogową tego, co ich czeka, czego mogą się spodziewać - podkreśla.

Rolnicy odcięci tuż przed świętami. "Mamy do czynienia z bioterroryzmem"
fot. Tho-Ge/pixabay

Na terenie objętym strefą zakażenia wprowadzono surowsze wymagania zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, obejmujące m.in.:

  • przemieszczanie świń,
  • handel mięsem i wyrobami pochodzenia wieprzowego,
  • przestrzeganie zasad bioasekuracji w gospodarstwach hodujących trzodę chlewną.

W komunikacie z 20 grudnia br. poinformowano, że służby weterynaryjne wraz z żołnierzami jednostek WOT nadal prowadzą intensywne przeszukania terenów na obszarze powiatu piotrkowskiego. Działania w systemie ciągłym prowadzone były do 21 grudnia. Służby rozpoczęły przeszukiwanie terenu, w wyniku którego w ciągu trzech tygodni znaleziono 20 dzików zakażonych ASF oraz 17 martwych sztuk, które dały wynik negatywny.

Mimo zakończenia akcji poszukiwawczej i wydania komunikatu o sprawdzeniu terenu, rolnicy alarmują, że działania są niewystarczające i nieskuteczne. Janusz Terka ostrzega, że nikt nie jest w stanie zagwarantować, iż wirus nie wydostanie się poza wyznaczoną strefę, co może być kwestią zaledwie kilku dni. Zdaniem przedstawicieli rolników, zakażone dziki nadal przemieszczają się po terenie, a brak zdecydowanych działań w postaci sanitarnego odstrzału sprawia, że choroba może swobodnie się rozprzestrzeniać, zagrażając kolejnym gospodarstwom.

Paraliż decyzyjny i ręce związane przepisami

Największą frustrację budzi fakt, że w obliczu realnego zagrożenia epizootycznego, procedury wydają się ważniejsze od skuteczności. Myśliwi, którzy mogliby zredukować populację zakażonych zwierząt, mają związane ręce i nie mogą wejść w teren strefy zero, aby dokonać odstrzału. Powoduje to sytuację patową, w której dziki "muszą poczekać", bo na okres świąteczny działania służb są ograniczone, podczas gdy zakaz handlu dla rolników obowiązuje bezwzględnie i bez żadnych przerw.

Rolnicy oceniają obecny schemat zwalczania ASF w Polsce jako całkowicie nieskuteczny i oderwany od rzeczywistości. Liczyli na niestandardowe, szybkie działania, które zdusiłyby ognisko choroby w zarodku, tymczasem skończyło się na rutynowych przeszukaniach i pozostawieniu hodowców samych sobie z gigantycznym problemem. Chaos decyzyjny i brak realnych działań w terenie sprawiają, że hodowcy czują się ofiarami systemu, który zamiast walczyć z chorobą, walczy z rolnictwem.

Ekonomiczny cios i walka w ministerstwie

Kryzys związany z ASF nakłada się na i tak już trudną sytuację rynkową producentów wieprzowiny. Ceny skupu w Polsce są niskie, wahając się w granicach od 4,00 zł do 5,30 zł za kilogram wagi żywej, co sprawia, że opłacalność produkcji balansuje na granicy. Zablokowanie sprzedaży w takim momencie to dla wielu gospodarstw wyrok, oznaczający utratę płynności finansowej i konieczność utrzymywania zwierząt, które powinny już trafić do ubojni.

W obliczu tej dramatycznej sytuacji rolnicy nie zamierzają składać broni i zapowiedzieli dalsze interwencje. Na 23 grudnia zaplanowano kluczowe rozmowy w Ministerstwie Rolnictwa, które mają na celu wypracowanie jakiegokolwiek rozwiązania dla poszkodowanych producentów. Hodowcy podkreślają jednak, że straty ponoszą już teraz, a każda godzina zwłoki działa na ich niekorzyść, potęgując niepewność i strach o przyszłość ich gospodarstw.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
Wybór Redakcji
UE
Wielkie zwycięstwo Polaków w Brukseli. Ulga dla całej Europy, szkodliwa umowa wstrzymana
Karol Nawrocki
Niemieckie media rozpisują się o Polsce. W ten sposób określiły prezydenta Nawrockiego
Protest
Wyjdą na ulice w święta. Rolnicy nie odpuszczają. "To gwóźdź do trumny dla polskiego rolnictwa”
Wypalanie traw
Kary za wypalanie traw będą znacznie wyższe. Prezydent Nawrocki podjął decyzję
pszenica
Ceny zbóż po Nowym Roku. Prognozy nie napawają optymizmem
owoce
Owocowy quiz. Na pewno jadłeś je choć raz, ale 100 proc. zdobędzie tylko omnibus
RolnikInfo.pl
Obserwuj nas na: