Rolnik trafił na ukraińską czarną listę. Poszło o zdjęcia spleśniałego zboża
Jeden z polskich rolników strajkujących na granicy z Ukrainą nagrał zawartość wagonów towarowych przyjeżdżających do naszego kraju. Za nagrania i zdjęcia trafił na “czarną listę” ukraińskich służb.
Wstrząsające zdjęcia udostępnione przez polskiego rolnika
W poniedziałek przy wykorzystaniu mediów społecznościowych rolnicy z całej Polski przesyłali i udostępniali nagrania oraz zdjęcia transportów z Ukrainy. Zdjęcia wykonane przez jednego z rolników Huberta Ojdana, prowadzącego konto Gr Ojdana w mediach społecznościowych, wywołały głębokie poruszenie zarówno wśród rolników jak i wśród konsumentów.
Spleśniałe zboże, zgniła, rozpadająca się kukurydza. Wagony pełne rzepaku, na który ustanowione jest embargo. Nagranie przeładunku nielegalnie sprowadzonego rzepaku z wagonów kolejowych na samochody ciężarowe o polskich numerach rejestracyjnych.
Taką dokumentację wykonał Hubert Ojdana, rolnik z Hajnówki, który wraz z kolegami zaryzykował i na własne oczy postanowił sprawdzić jakie towary przyjeżdżają w wagonach z Ukrainy. Zarówno on, towarzyszący mu rolnicy, jak i społeczeństwo zostało zszokowane zdjęciami i filmami płodów rolnymi, które nie spełniają żadnych norm unijnych i nadają się tylko do utylizacji.
"Strajk wkurzonych". Znana rolniczka wprost o proteście we WrocławiuRolnik na czarnej liście ukraińskich służb
Działania rolnika doprowadziły do zaostrzenia protestów rolników, zwiększonego nacisku na ministerstwo rolnictwa w sprawie całkowitego zamknięcia granicy z Ukrainą. Następnego dnia po ujawnieniu skandalu na granicę udał się minister Michał Kołodziejczak z kontrolą poselską.
Dzięki udostępnieniu materiałów o tak szokującej treści konsumenci zobaczyli, że rolnicy nie strajkują by dostać kolejne dopłaty i dotacje, ale zgodnie z tym co podkreślają na protestach i w mediach społecznościowych dbają i bezpieczeństwo żywnościowe i bezpieczeństwo żywności jaka trafia pośrednio i bezpośrednio na nasze stoły. To jednak nie koniec złych informacji.
Rolnik, który powinien za swoje działanie dostać nagrodę został przez ukraińskie służby potraktowany jak terrorysta!
Wizerunek oraz dane rolnika: imię, nazwisko, miejscowość oraz numer telefonu trafiły na stronę Pozarządowego Centrum Badań Elementów Zbrodni przeciwko Bezpieczeństwu Narodowemu Ukrainy, Pokojowi, Bezpieczeństwu Międzynarodowemu i Ludzkości - Myrotvorest.
Strona ta zawiera informacje dla organów ścigania i służb specjalnych na temat prorosyjskich terrorystów, separatystów, zbrodniarzy wojennych, najemników i morderców. Nieoficjalnie mówi się o tym, że jest to strona do zbierania danych dla Służb Specjalnych Ukrainy.
Rolnik stał się zagrożeniem, bo pokazał nieprawidłowości na granicy
Jak rolnik może być wpisany na listę, na którą wpisuje się odrażających przestępców wojennych?
Jego działanie dla dobra naszego kraju, rolników oraz przede wszystkim konsumentów zostało zakwalifikowane według informacji na stronie internetowej jako:
- udział w aktach agresji humanitarnej na Ukrainę w czasie wojny rosyjsko ukraińskiej,
- świadome działania mające na celu wyrządzenie szkody gospodarce Polski i Ukrainy w interesie rosyjskiego agresora,
- prawdopodobna praca z rosyjskimi służbami specjalnymi,
- organizacja i udział w niszczeniu żywności strategicznej - zboża,
- kierowanie kampaniami blokowania punktów kontrolnych na granicy polsko-ukraińskiej.
Pojawienie się na tej liście sprawiło, że rolnik w dniu dzisiejszym poinformował znajomych rolników, że w sytuacji, kiedy jest nękany telefonami z pogróżkami musi wraz z rodziną uciec na jakiś czas z kraju.
Na całe szczęście w godzinach popołudniowych rolnik podał informację, że został otoczony ochroną państwową.
W tej chwili w Internecie na portalu Zrzutka.pl rozpoczęła się założona przez innych rolników zbiórka pieniędzy na ochronę prywatną oraz wsparcie prawne dla dzielnego rolnika. Sytuacja jest poważna i budząca wiele skrajnych emocji, ale wszyscy mają nadzieję, że ostatecznie bezpieczeństwo rolnika i jego rodziny będzie dobrze strzeżone.