Te miejsca w Polsce to raj dla grzybiarzy. Mapa mówi, gdzie jest najwięcej grzybów

Grzybobranie to bez wątpienia polski sport narodowy, a jesienna aura sprzyja poszukiwaniom najlepszych okazów. Nie wszędzie jest ich jednak tyle, aby usatysfakcjonować zaprawionego grzybiarza. Najnowsza mapa wskazuje, gdzie warto wybrać się po leśne smakołyki. W tych województwach jest ich pełno.
Polacy uwielbiają grzybobranie
Grzybobranie to dla wielu Polaków niemal sport narodowy i głęboko zakorzeniona tradycja, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Każdej jesieni, a często już od późnego lata, lasy zapełniają się entuzjastami z wiklinowymi koszami, którzy w ciszy i skupieniu poszukują leśnych skarbów. To forma aktywnego wypoczynku, bliskiego kontaktu z naturą i swoistej rywalizacji o to, kto znajdzie najpiękniejszego borowika szlachetnego, zwanego królem polskich grzybów.
Charakteryzuje się on brązowym, aksamitnym kapeluszem i jasnym, pękatym trzonem, a jego orzechowy aromat sprawia, że jest ozdobą wigilijnej zupy. Obok niego w koszykach najczęściej lądują podgrzybki brunatne, maślaki o lepkich kapeluszach, aromatyczne kurki, czyli pieprzniki jadalne, oraz koźlarze, potocznie nazywane kozakami, które często rosną pod brzozami. Pasja ta łączy w sobie elementy cierpliwości, ogromnej wiedzy o leśnych ekosystemach oraz niebywałej satysfakcji ze znalezienia dorodnych okazów.

Grzybobranie to również ważny element społeczny, czyli pretekst do rodzinnych wypraw, które cementują więzi i uczą młodsze pokolenia szacunku do przyrody. To właśnie ta unikalna mieszanka relaksu, adrenaliny i kulinarnej obietnicy sprawia, że Polacy tak chętnie poświęcają wolny czas na leśne wędrówki, a fora internetowe pękają w szwach od zdjęć imponujących zbiorów.
Nie bez znaczenia pozostaje też aspekt kulturowy i symboliczny grzybobrania, to bowiem rytuał, który wpisuje się w polską tożsamość i tradycję obcowania z naturą. Nic więc dziwnego, że Polacy sprawdzają, gdzie najlepiej jest się udać po zbiory. Jest kilka szczęśliwych województw.
Na to warto uważać na grzybach
Choć grzybobranie kojarzy się z sielanką, las kryje w sobie realne zagrożenia, o których nigdy nie wolno zapominać. Największym z nich jest ryzyko pomylenia grzyba jadalnego z jego trującym sobowtórem. Każdego roku szpitale odnotowują przypadki poważnych zatruć, nierzadko śmiertelnych, których przyczyną jest spożycie chociażby muchomora sromotnikowego.
Ten śmiertelnie niebezpieczny grzyb, odpowiedzialny za większość zgonów, jest łudząco podobny do popularnej kani. Kluczową różnicą jest bulwiasta pochwa u nasady trzonu sromotnika i jego zawsze białe blaszki, podczas gdy blaszki kani z wiekiem ciemnieją. Innym niebezpiecznym "bliźniakiem” jest goryczak żółciowy, mylony z borowikiem. Choć nie jest śmiertelny, jego ekstremalnie gorzki smak potrafi zepsuć całą potrawę.

Fundamentalna zasada brzmi: zbieraj tylko te grzyby, co do których masz stuprocentową pewność. W razie wątpliwości porad można szukać w lokalnych stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Równie ważne jest bezpieczeństwo osobiste. Wybierając się do lasu, zawsze informuj kogoś o planowanej trasie i przybliżonym czasie powrotu. Naładowany telefon z aplikacją do nawigacji może okazać się bezcenny. Należy też zadbać o odpowiedni strój, czyli długie spodnie, zakryte buty i nakrycie głowy, które są podstawą ochrony przed kleszczami, które przenoszą groźne choroby, jak borelioza.
Pamiętajmy także, aby grzybów nie zbierać do foliowych reklamówek, w których szybko się zaparzają i mogą wytworzyć substancje toksyczne. Najlepszy będzie przewiewny, wiklinowy kosz.
Kiedy jesteśmy przygotowani, pozostało już tylko znalezienie odpowiedniego miejsca na grzybobranie. Najnowsza mapa pokazuje, gdzie warto się wybrać.


Tu znajdziesz grzyby w październiku
Po przypomnieniu kluczowych zasad, czas odpowiedzieć na pytanie, na które czekają wszyscy grzybiarze: gdzie w tym roku spodziewać się największego urodzaju? Najnowsze prognozy i obserwacje miłośników leśnych zbiorów wskazują, że prawdziwe eldorado dla grzybiarzy znajduje się obecnie na południu i zachodzie Polski.
Województwa takie jak mazowieckie, łódzkie i śląskie odnotowują prawdziwy wysyp grzybów. Prócz tego warto wybrać się w legendarne Bory Dolnośląskie, jeden z największych kompleksów leśnych w Europie, gdzie na kwaśnych glebach królują podgrzybki i borowiki. Równie obiecująco sytuacja wygląda w Małopolsce oraz na Podkarpaciu. Tamtejsze wilgotne i bogate w próchnicę lasy bukowe i jodłowe, zwłaszcza na pogórzu i w niższych partiach Bieszczadów, tworzą idealne warunki do wzrostu borowików szlachetnych i rydzów.
Bardzo dobre wieści napływają także z województwa lubuskiego, które ze względu na ogromną lesistość od lat uchodzi za grzybowe zagłębie. Nieco słabiej, choć wciąż przyzwoicie, prezentują się lasy w województwie świętokrzyskim, szczególnie w okolicach Gór Świętokrzyskich. Oczywiście nie oznacza to, że w innych częściach kraju kosze pozostaną puste, jednak to właśnie w wymienionych regionach szanse na rekordowe zbiory są obecnie największe.
Grzybobranie to jednak nie wyścig. Pamiętajmy, aby podczas zbiorów delikatnie wykręcać grzyby z podłoża, a miejsce po nich przykrywać mchem, by nie uszkodzić cennej grzybni. Szanujmy las i zbierajmy tylko tyle, ile jesteśmy w stanie przetworzyć.



































