To drzewo jest w Polsce zakazane. Jeśli masz je na działce, lepiej szybko się go pozbądź
W polskim krajobrazie coraz częściej pojawia się roślina, która na pierwszy rzut oka może wydawać się imponującym elementem przyrody, lecz w rzeczywistości stanowi śmiertelne zagrożenie dla rodzimej flory. Mowa o gatunku, który przywędrował do nas z dalekiej Azji i w błyskawicznym tempie zaczął kolonizować kolejne tereny, wypierając nasze rodzime drzewa i krzewy. Przepisy w jego przypadku są wyjątkowe – podczas gdy wycinka większości drzew wiąże się z koniecznością uzyskania urzędowych zgód, ten konkretny inwazyjny gatunek znajduje się na czarnej liście. Jego usunięcie jest nie tylko dozwolone bez zbędnych formalności, ale wręcz pożądane ze względu na ochronę bioróżnorodności, choć walka z nim wymaga zastosowania specyficznych metod.
- Bożodrzew gruczołowaty, znany jako ajlant, to inwazyjne drzewo pochodzące z Chin, Tajwanu i Wietnamu.
- Od 2004 roku obowiązuje zakaz wprowadzania tego gatunku do środowiska, a właściciele posesji mogą go usuwać bez zezwolenia.
- Roślina emituje związki chemiczne hamujące rozwój innych gatunków, co drastycznie obniża bioróżnorodność.
- Skuteczna walka z ajlantem wymaga łączenia metod mechanicznych, chemicznych oraz ściółkowania.
Inwazyjny przybysz z Azji
Roślina, która budzi tak duży niepokój przyrodników, to Ailanthus altissima, znana w Polsce pod nazwą bożodrzew gruczołowaty lub potocznie ajlant. Naturalnym środowiskiem występowania tego gatunku są tereny Chin, Tajwanu oraz północnych rejonów Wietnamu. Niestety, po sprowadzeniu do Europy, drzewo to bardzo szybko zaadaptowało się do nowych warunków. Obecnie w Polsce bożodrzew uważany jest za jedną z najbardziej inwazyjnych obcych roślin, która stanowi realną konkurencję dla rodzimych gatunków flory.
Cechą charakterystyczną ajlanta jest jego niezwykła witalność i dynamika rozwoju. Drzewo to rośnie w zawrotnym tempie, osiągając duże rozmiary w bardzo krótkim czasie, co pozwala mu szybko dominować nad otoczeniem. Jego ekspansja jest tym groźniejsza, że roślina ta rozprzestrzenia się wielotorowo. Bożodrzew wykorzystuje do tego nie tylko nasiona, które łatwo kiełkują, ale także systematycznie wytwarza liczne odrosty korzeniowe, dzięki czemu potrafi błyskawicznie opanować znaczny obszar terenu.
Przepisy są bezlitosne: zakaz uprawy i wolna ręka przy wycince
Ze względu na szkodliwość tego gatunku dla środowiska naturalnego, w Polsce wprowadzono restrykcyjne regulacje prawne. Już od 2004 roku obowiązuje całkowity zakaz wprowadzania bożodrzewu gruczołowatego do środowiska naturalnego. Przepisy zaostrzono w 2012 roku, wprowadzając wymóg posiadania specjalnej zgody na jego uprawę oraz posiadanie. Oznacza to, że obecność tego drzewa w ogrodzie nie jest powodem do dumy, lecz problemem prawnym i ekologicznym, który należy rozwiązać.
W przypadku bożodrzewu ustawodawca zastosował wyjątek od ogólnych reguł dotyczących ochrony drzewostanu. Właściciele nieruchomości, na których rośnie ten inwazyjny gatunek, mogą usuwać go bez potrzeby uzyskiwania dodatkowych zezwoleń, które są standardowo wymagane przy wycince innych drzew. Taka konstrukcja przepisów ma na celu ułatwienie walki z ekspansywną rośliną i zachęcenie obywateli do eliminowania jej ze swoich działek. Drzewo to jest bowiem oficjalnie uznane za zakazane w Polsce, a jego niekontrolowany rozrost zagraża lokalnej roślinności.
Zagrożenie dla rodzimej przyrody i bioróżnorodności
Szkodliwość bożodrzewu gruczołowatego wykracza poza samo fizyczne zajmowanie miejsca i zabieranie dostępu do światła innym roślinom. Ajlant wypiera rodzime gatunki flory w sposób bardzo agresywny, prowadząc do zubożenia ekosystemu. Jest to proces postępujący, który w dłuższej perspektywie może doprowadzić do całkowitej dominacji tego gatunku na danym terenie, zmieniając nieodwracalnie charakter lokalnego krajobrazu.
Najbardziej podstępną bronią ajlanta jest jego zdolność do allelopatii. Drzewo to emituje do środowiska specyficzne związki chemiczne, które aktywnie utrudniają rozwój innych roślin rosnących w jego sąsiedztwie. Działa to niczym naturalny herbicyd, eliminujący konkurencję biologiczną wokół pnia. W rezultacie w pobliżu bożodrzewu zamiera inna roślinność, co prowadzi do drastycznego spadku bioróżnorodności w ekosystemie, w którym ten inwazyjny gatunek się zadomowił.
Jak skutecznie pozbyć się niechcianego lokatora?
Całkowite usunięcie bożodrzewu gruczołowatego stanowi spore wyzwanie, ponieważ roślina ta posiada niezwykłe zdolności regeneracyjne i bardzo łatwo się odnawia. Proste ścięcie pnia zazwyczaj nie wystarcza, gdyż drzewo szybko wypuszcza nowe pędy z korzeni. Dlatego specjaliści zalecają stosowanie kombinacji różnych metod, aby zwiększyć szanse na ostateczny sukces. Podstawą jest usuwanie mechaniczne, które w tym przypadku musi polegać na precyzyjnym wycinaniu drzewa wraz z całymi korzeniami.
Aby zapobiec odrastaniu, często konieczne jest wsparcie metod mechanicznych środkami chemicznymi. Zaleca się aplikowanie chemicznych środków chwastobójczych bezpośrednio na świeżo ścięte fragmenty rośliny. Uzupełnieniem tych działań jest ściółkowanie, czyli przykrywanie terenu po usuniętym drzewie warstwą ściółki, co utrudnia ponowne kiełkowanie. W przypadku walki z większymi populacjami tego inwazyjnego gatunku warto skonsultować się z instytucjami ochrony przyrody, które mogą pomóc w doborze najefektywniejszych rozwiązań mających na celu ochronę lokalnej bioróżnorodności.