Ukraina odpowiada na zajście w Dorohusku. "To niedopuszczalne"
Do zdarzenia miało dojść w ubiegłą niedzielę. Protestujący na przejściu granicznym w Dorohusku zatrzymali trzy ciężarówki przewożące zboże a następnie całą zawartość wysypali na drogę. Na reakcję Ukrainy nie trzeba było długo czekać. Sprawcy nadal są poszukiwani.
Akt wandalizmu w Dorohusku
Niedzielny incydent na drodze krajowej nr 12 przy granicy z Ukrainą sprawił, że w mediach zawrzało. Osoby, które brały czynny udział w demonstracjach, zatrzymali przed południem trzy tiry przewożące ukraińskie zboże, następnie zerwali plomby celne i otworzyli ciężarówki, wysypując tym samym zboże na asfalt.
Trzy ciężarówki, których kierującymi byli obywatele Ukrainy, wjechały po odprawie na teren Polski. Uczestnicy protestu nie przepuścili dalej tego transportu i w pewnej chwili otworzyli naczepy, co spowodowało częściowe wysypanie się zboża na jezdnię. Kierujący zawrócili w kierunku Ukrainy – przekazuje Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie dla serwisu PAP
Zgłoszenie miało wpłynąć od kierowców na przejściu granicznym. Policja przyznaje, że nie doszło do użycia siły i rękoczynów, dodaje jednak, że szacunkowo z każdego tira wysypano około tony zboża. Sprawcy w dalszym ciągu są poszukiwani.
Bójka przed dyskoteką w Łomży. Nietypowy powód kłótniKomentarz ambasady
Ukraińska Ambasada nie omieszkała skomentować zajścia w Dorohusku:.
Ambasada i konsulat generalny Ukrainy w Lublinie niezwłocznie zwróciły się do polskiej policji o wszczęcie sprawy w związku z tym haniebnym przestępstwem. Policja wszczęła postępowanie i rozpoczęła niezbędne czynności- powiedział Wasyl Zwarycz dla serwisu Europejska Prawda.
Według Ambasadora nie powinno tolerować się takich aktów agresji w cywilizowanym, europejskim kraju. Prowokacja polskich demonstrantów na granicy została okrzyknięta niemoralnym aspektem.
To nie jest pokojowy protest?
Z kolei ukraińskie ministerstwo rolnictwa oświadczyło, że niszczenie ukraińskiego zboża nie ma nic wspólnego z pokojowym protestem Polaków. Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba, określił niedzielne zajście jako brak szacunku do pracy ukraińskiego rolnika.
Niszczenie ukraińskiego zboża na polskiej granicy jest niedopuszczalne. Każdy rolnik powinien wiedzieć, ile pracy kosztuje produkcja zboża, zwłaszcza w czasie wojny. Dla dobra przyjacielskich stosunków ukraińsko-polskich winni tej prowokacji powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności” – czytamy na stronie “Bankier.pl”