Upadła wielka polska przetwórnia. Zadłużenie sięga 250 mln złotych, ale nadal zarabia
Upadek giganta, który przez lata dyktował warunki na rynku przetwórstwa owoców i warzyw, wciąż odbija się szerokim echem w branży rolniczej. Kampol-Fruit, firma o ugruntowanej pozycji, oficjalnie kończy swoją historię w dotychczasowym kształcie. Choć zakłady wciąż pracują i generują zyski, ciężar zadłużenia okazał się nie do udźwignięcia.
- Zyski przygniecione przez 250 mln zł długu
- Wyprzedaż składników majątku po Nowym Roku
- Perspektywy dla wierzycieli
Zyski przygniecione przez 250 mln zł długu
Historia Kampol-Fruit to klasyczny przykład biznesowego paradoksu. Z jednej strony mamy do czynienia z infrastrukturą, która sprawnie funkcjonuje i potrafi na siebie zarobić. Z drugiej — nad firmą wisi widmo gigantycznych zobowiązań. Długi przedsiębiorstwa sięgają astronomicznej kwoty 250 milionów złotych.
Taka skala zadłużenia skutecznie odstrasza potencjalnych inwestorów, którzy mogliby przejąć firmę w całości. Nikt nie chce brać na barki tak potężnego balastu, nawet jeśli „wnętrze” firmy wciąż jest atrakcyjne. Rolnicy, którzy przez lata dostarczali surowce do zakładów w Milejowie czy Nasielsku, patrzą na te liczby z przerażeniem. Dla wielu z nich upadek przetwórni to nie tylko koniec pewnej epoki, ale przede wszystkim realne straty finansowe, które rzutują na kondycję ich własnych gospodarstw.
Wyprzedaż składników majątku po Nowym Roku
Ponieważ próby sprzedaży firmy jako jednej, spójnej całości nie przyniosły rezultatu, syndyk masy upadłościowej podjęła kluczową decyzję o podziale majątku. Jak informuje portal money.pl, od stycznia 2025 roku rozpocznie się proces sprzedaży poszczególnych jednostek produkcyjnych jako osobnych podmiotów. Planowany podział majątku upadłej spółki na mniejsze jednostki to operacja, która ma na celu przede wszystkim uratowanie tego, co w firmie wciąż wartościowe.
Zgodnie z harmonogramem przyjętym przez syndyka, proces ofertowania poszczególnych zakładów rozpocznie się już po 1 stycznia 2025 roku. Taka strategia sprzedaży jest bezpośrednią odpowiedzią na główny problem, z jakim boryka się postępowanie – brak chętnych na przejęcie całego przedsiębiorstwa, które jest obciążone gigantycznym zadłużeniem sięgającym około 250 milionów złotych.
Zamiast szukać jednego nabywcy na całość, syndyk stawia na model sprzedaży poszczególnych oddziałów, co daje nadzieję na szybsze odzyskanie środków dla wierzycieli i utrzymanie produkcji w lokalnych zakładach.
Perspektywy dla wierzycieli
Sytuacja Kampol-Fruit to sygnał ostrzegawczy dla całego sektora agro. Nawet nowoczesne linie technologiczne i wypracowane rynki zbytu nie gwarantują bezpieczeństwa w obliczu błędów w zarządzaniu finansami lub nagłych zawirowań rynkowych. Obecnie oczy wszystkich zwrócone są na Ministerstwo Rolnictwa oraz instytucje nadzorujące proces upadłościowy.
Dla setek pracowników zatrudnionych w zakładach Kampol-Fruit informacja o sprzedaży poszczególnych oddziałów z osobna jest światełkiem w tunelu, choć niosącym ze sobą sporą dawkę niepewności.
Warto podkreślić, że mimo upadłości spółka nadal funkcjonuje i zatrudnia ponad 230 pracowników. Jak podkreśla syndyk, ewentualny nowy właściciel nie przejmie ogromnych długów przedsiębiorstwa, co ma być jednym z kluczowych argumentów w rozmowach z inwestorami.