Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Biznes > W Polsce może zabraknąć rzepaku. Producenci oleju alarmują, trzeba odblokować import z Ukrainy
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 18.07.2025 10:15

W Polsce może zabraknąć rzepaku. Producenci oleju alarmują, trzeba odblokować import z Ukrainy

Rzepak
Fot. AxelRedder, Getty Images/Canva

Producenci oleju zwracają się z oficjalnym pismem do Donalda Tuska i zgłaszają konieczność odblokowania możliwości importu rzepaku z Ukrainy. Jak oceniają, ich niedobór surowca w sezonie 2025/2026 ma wynieść co najmniej 0,5 mln ton, co negatywnie wpłynie na krajowe tłocznie. Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, czy zamierza podjąć zmiany w tym zakresie.

Producenci apelują do Donalda Tuska

Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju (PSPO), reprezentujące 95 proc. zakładów tłuszczowych w Polsce wystosowało pismo premiera Donalda Tuska z prośbą o interwencję w sprawie zmiany rozporządzenia Ministerstwa Rozwoju i Technologii z 15 września 2023 r. dotyczącego zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Powodem, wskazywanym przez stowarzyszenie, jest prognozowany niedobór rzepaku na polskim rynku. W ocenie PSPO w sezonie 2025/2026 ma on wynieść co najmniej 0,5 mln ton.

olej
Fot. Shutterstock/Gleb Usovich

Stowarzyszenie zwróciło uwagę, że krajowy przemysł olejarski znajduje się w trudnej sytuacji. Jak przekazano, w kończącym się sezonie 2024/2025 występują braki surowca, biorąc pod uwagę zdolności przerobowe tłoczni oleju, które wynoszą ponad 4 mln ton nasion rzepaku rocznie.

Producenci oleju chcą odblokowania importu z Ukrainy

W liście do premiera PSPO podkreślało, że lata 2023-2024 były rekordowe pod względem przerobu nasion i podaży produktów rzepakowych. W ubiegłym roku firmy — członkowie PSPO przerobili łącznie ponad 3,66 mln ton rzepaku, wytwarzając 1,6 mln ton oleju i 2,1 mln ton pasz białkowych.

Było to możliwe z uwagi na świetne zbiory rzepaku najpierw w 2022 roku, a potem rekordowe w 2023 roku, które to według GUS osiągnęły 3,74 mln ton nasion, a według niektórych szacunków branżowych przekroczyły nawet poziom 4 mln ton – poinformowało stowarzyszenie.

pole rzepaku
Fot. Wolfgang Weiser/Pexels/CanvaPro

Dyrektor generalny PSPO Adam Stępień tłumaczył, że w rozporządzeniu z 2023 r. zakazany został przywóz rzepaku z Ukrainy, przy czym nie zakazano przywozu oleju, co ma uderzać w rodzime tłocznie.

Dla polskich firm obecna sytuacja oznacza utratę konkurencyjności na rynku nie tylko europejskim, ale też krajowym – stwierdził Stępień. - W sytuacji, w której podmioty z pozostałych krajów członkowskich UE mogą zabezpieczać swoje potrzeby surowcowe, jak również zwiększać przerób własny (…) istnieje ryzyko, że część oleju rzepakowego i pasz białkowych, które zapewniał krajowy przemysł, będzie dostarczana do Polski z zewnątrz – uważa szef PSPO.

Stępień wskazał na jeszcze jeden problem — jego zdaniem, może zwiększyć się deficyt białka paszowego.

Gdy obniży się przerób rzepaku w Polsce, naturalnie zwiększy się deficyt białka paszowego, a więc konieczne będzie zwiększenie importu soi – podkreślił.

PAP zapytała Ministerstwo Rozwoju i Technologii m.in., o to, czy resort planuje zniesienie zakazu importu nasion rzepaku z Ukrainy. Resort udzielił zachowawczej odpowiedzi.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, czy planuje zniesienie zakazu importu nasion rzepaku z Ukrainy

PAP zapytała Ministerstwo Rozwoju i Technologii m.in., o to, czy resort planuje zniesienie zakazu importu nasion rzepaku z Ukrainy lub wprowadzenie limitu importu tego surowca, zmieniając rozporządzenie z 2023 r.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii, pozostając w stałym kontakcie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wstrzymuje się z ewentualnymi zmianami rozporządzenia do momentu wyklarowania się sytuacji związanej z renegocjacją postanowień DCFTA (porozumienie handlowe między UE, a Gruzją, Mołdawią i Ukrainą – PAP) – odpowiedział resort rozwoju

Dyrektor PSPO podkreślał, że o opłacalności biznesu decydują koszty logistyki surowca, które wpływają na marże branży przetwórczej:

Domagamy się więc umożliwienia importu rzepaku z Ukrainy poprzez wyłączenie go z rozporządzenia. Jeżeli pojawią się jakieś ryzyka związane z jego potencjalnym nadmiarem, można wprowadzić jakieś ilościowe limity importu, które pozwolą uzupełnić braki surowca na krajowym rynku – powiedział Stępień.

Jak zapewniało PSPO, wycofanie zakazu importu rzepaku z Ukrainy miałoby nie tworzyć ryzyka dla polskich rolników, "ponieważ całe rodzime zbiory będą zakupione przez polski przemysł za ogólnoeuropejską cenę opartą na notowaniach giełdy MATIF”.

kombajn rzepak
Fot. Artush/CanvaPro

Zdaniem Stępnia sytuacja z 2022 r., kiedy import zbóż, w tym rzepaku z Ukrainy do Polski był ekstremalnie duży w związku z blokadą przez Rosję portów czarnomorskich, była skrajna i nie powtórzy się:

W 2022 r. import rzepaku był rekordowy i wyniósł ok. 660 tys. Spowodował on czasową, bo liczącą kilka miesięcy, nadwyżkę, która praktycznie w całości została wyeksportowana z Polski w 2023 r. - dodało stowarzyszenie. Zdaniem dyrektora, import miałby być jedynie uzupełnieniem dla krajowej branży.

Zobacz też: Zielone światło dla nawozów RENURE. Unia Europejska pracuje nad zmianami, to szansa dla rolników

Import ma być jedynie uzupełnieniem

Jak ocenił dyrektor generalny PSPO, osłabianie branży przetwórstwa rzepaku może doprowadzić do regresu istniejących już mocy przerobowych rodzimych tłoczni oleju. Jego zdaniem nastąpi wówczas ograniczenie możliwości efektywnego zagospodarowania rzepaku, co dla rolników miałoby oznaczać ograniczenia jego upraw.

Stępień zapytany przez PAP o to, jak niedobór rzepaku miałby wpłynąć na produkcję biodiesla w Polsce, stwierdził, że wymaga to przeanalizowania najnowszych danych.

Wydaje się, że rynek biodiesla nie zostanie zachwiany, ponieważ - zamiast korzystać od początku do końca z polskiego łańcucha produktowego - będzie być może zmuszony do posiłkowania się większym importem oleju gotowego z innych krajów, np. z Niemiec – stwierdził Stępień.

Te oleje chronią układ krążenia
Fot. Canva/DirkRietschel/Getty Images

Jak podkreślał dyrektor, krajowa branża przetwórstwa rzepaku już od lat bazuje na lokalnym surowcu, natomiast import miałby stanowić uzupełnienie. Według PSPO kluczowy, bo część surowca pozyskiwanego w zachodnich województwach odpływa do Niemiec w związku z tym, że tamtejsze zakłady znajdują się niedaleko granicy Polski. “To średnio ok. 400 tys. ton rzepaku rocznie.” – poinformowało stowarzyszenie.

Jak podało PSPO, również Niemcy są głównym odbiorcą ukraińskiego rzepaku, ze względu na to, że możliwości przerobowe niemieckich tłoczni ponad 2-krotnie przewyższają lokalną podaż tego surowca. W piśmie do Donalda Tuska przedstawiciele branży olejarskiej przypominali, że w 2023 r. duże ilości rzepaku zostały wyeksportowane także z Polski do tego kraju, co umożliwiły nie tylko wysokie zbiory krajowe, ale także w związku z duży import nasion do Polski z Ukrainy w kryzysowym roku 2022.