Pikieta rolników w Kleszczewie. Gmina chce zmienić przepisy ws. planu zagospodarowania terenu
- Jesteśmy w Kleszczewie w Wielkopolsce. Lokalne władze chcą przyjąć przepisy, które wyrzucą rolnictwo ze wsi. Na wsi produkuje się żywność wieś to nie skansen - przekazała dziś przed 9:00 Agrounia w mediach społecznościowych.
Pikieta w Kleszczewie
- To są bardzo szkodliwe przepisy. My mamy przepisy prawa budowlanego, które jasno nam określają, co możemy, gdzie możemy i kiedy możemy budować. Trzymajmy się tych przepisów, a nie może dochodzić do sytuacji takiej, że gmina wprowadza swoje zapisy, gdzie blokuje nam się całkowicie możliwość rozwoju. Gmina chce wprowadzić przepisy, w których dopuszcza budowę budynków inwentaryzacyjnych do 120 DJP, w tehj chwili 120 DJP to są ilości na dobrą sprawę "na przetrwanie" - przekazał rolnik z gminy ościennej, który dziś wspomagał swoich kolegów podczas pikiety.
Zdaniem rolników, wprowadzenie przez gminę nowych przepisów, całkowicie uniemożliwi im rozwój. Rolnicy, którzy pojawili się na pikiecie, wskazywali na to, że przepisy mają zostać zmienione ze względu na to, że w gminie pojawia się coraz więcej mieszkańców "z miasta", którym przeszkadzają rolnicy i ich praca.
- Trzeba powiedzieć jasno, trochę niektórym się w głowach poprzewracało, trochę jest zaburzone poczucie, do czego wieś została stworzona, chce się wmówić, że to, co robią rolnicy, jest niedobre. Wszystko, co dzieje się w Polsce, pokazuje, że ten gospodarstwa z natury muszą rosnąć, bo od małych gospodarstw nikt nie chce kupować - komentował to, co dzieje się w gminie Michał Kołodziejczak.
- S łuchajcie, taka rada na przyszłość dla tych wszystkich z miasta, którzy się przeprowadzają na wieś - tu w gminie Kleszczewo, gdzie gmina jest typowo rolnicza, przeprowadzili się ludzie, jak oni się przeprowadzali, to powinni sobie zdać sprawę, u kogo wchodzą w gości, do kogo wchodzą w butach. Teraz po kilku latach im się przypomniało, że rolnictwo zaczyna im śmierdzieć? To jest coś nie tak. My, jako Agrounia będziemy stawać w obronie wszystkich rolników - przekazał Filip z Agrounii.
Radni i chcą i nie chcą obradować
Wójt gminy Bogdan Kemnitz, zwracając się do rolników przed obradami, przekazał, że przepisy powinny być takie, by " gwarantować interesy wszystkich mieszkańców ".
- Ja jestem za tym, żeby rolnicy mogli hodować, ale tak, żeby ich działalność również nie zakłócała innym funkcjonowania. (...) To jest trudny temat, musimy wyważyć pomiędzy dobrem jednych, a drugich- przekazał wójt.
Obrady Gminy miały zostać nawet odwołane, rozpoczęły się, dopiero gdy rolnicy wyszli przed budynek.
- Początkowo radni nie chcieli kontynuować obrad kiedy zobaczyli pikietę AGROunii. Stwierdzili, że nie będą pracować pod presją. Uwaga! Pod presją, bo jest pikieta! - informowała Agrounia za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Agrounia nie odpuści tematu
- Nie odbierze pan prawa do pikietowania i brania udziału w tych obradach, jesteśmy organizacją ogólnopolską ze strukturami w całym kraju i może być Pan pewny, że Agrounia nie odpuści tego tematu, my tutaj będziemy, czy się panu podoba, czy nie - przekazał Michał Kołodziejczak podczas obrad.
Na ten moment gmina raz jeszcze planuje przedstawić plan zmian, tak by każdy mógł się z nim zapoznać. Natomiast zgodnie z zapowiedziami Agrounii, rolnicy będą protestować, by zmiany zagospodarowania nie weszły w życie.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
-
Rodzice zmarli, pozostały gigantyczne długi. 16-latek sam prowadzi gospodarstwo
-
Emilka z "Rolnicy. Podlasie" podzieliła się radosną nowiną. Rolniczka spodziewa się dziecka
-
Groźny wypadek w woj. małopolskim. 36-latek wpadł pod koła ciągnika
Zapraszamy na naszą rozmowę z Michałem Kołodziejczakiem, liderem Agrounii.