Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Uprawy > Dramat na rynku zboża. Rolnicy załamują ręce, a ceny lecą w dół
Patryk Wołosz
Patryk Wołosz 08.08.2025 11:08

Dramat na rynku zboża. Rolnicy załamują ręce, a ceny lecą w dół

zboże
Fot. Raphael Rychetsky on Unsplash

Przez lata mówiło się, że pszenica „już tańsza nie będzie”. Początek sierpnia 2025 roku udowadnia jednak, że rynek potrafi zaskoczyć nawet weteranów branży zbożowej. W wielu punktach skupu tona ziarna kosztuje dziś mniej niż 800 zł, a rolnicy, patrząc na rosnące hałdy niesprzedanego plonu, zadają sobie pytanie: skąd ta zapaść i czy ceny odbiją jesienią?

 

Globalna nadpodaż i lokalne cenniki

Tegoroczny handel przypomina zjazd po ślizgawce: im dalej w żniwa, tym większy poślizg. Unia Europejska zapowiada zbiory pszenicy wyższe o blisko 3,6%, a Ukraina – mimo trwającej wojny – według prognoz zbierze około 21 mln ton ziarna, wciąż aktywnie eksportując przez Morze Czarne i Dunaj. 

Zboże
Fot. Johannes Plenio, Pexels/Canva

Nic dziwnego, że kontrakt wrześniowy na giełdzie Matif oscyluje w okolicach 235 €/t, czyli ponad 1000 zł. Gdy podaż tak drastycznie przewyższa popyt, krajowe cenniki topnieją niemal z dnia na dzień. Średnia stawka za pszenicę konsumpcyjną spadła do 750–800 zł/t, co jest powrotem do niskich poziomów notowanych w ciągu ostatnich lat. Tendencję tę potwierdza GUS, który w ostatnim komunikacie ustalił cenę referencyjną pszenicy na poziomie 82,95 zł za 1 dt – to o ponad dwanaście złotych mniej niż jeszcze pół roku temu.

Deszcze i kredyty dobijają rolników

Sytuację pogarsza pogoda. Deszczowe okna wstrzymują kombajny, a każda doba zwłoki odbiera ziarnu parametry piekarnicze. Pszenica, która jeszcze w lipcu mogła trafić do młynów, w sierpniu ląduje w segmencie paszowym, gdzie popyt ogranicza mniejsza produkcja drobiu i trzody chlewnej. Skupy na Lubelszczyźnie płacą 770–800 zł/t za pszenicę paszową, a ziarno konsumpcyjne tylko symbolicznie przebija tę barierę – oferty rzędu 800–820 zł/t uchodzą dziś za dobre. 

Zobacz także: Pogrom na polach w Wielkopolsce. Rolnicy załamują ręce, skupy obniżają ceny

Nic dziwnego, że w gospodarstwach narasta frustracja. Nie są zadowoleni gospodarze, którzy jeszcze zimą sprzedawali resztki ubiegłorocznego ziarna po ponad dziewięćset złotych. Wielu z nich postanowiło zatrzymać plon, licząc, że jesienią zapasy się wyczerpią, a ceny odbiją. Problem w tym, że silosy wciąż są zajęte przez kukurydzę, a koszt kredytu obrotowego utrzymuje się na wysokim poziomie mimo stabilnej stawki WIBOR. Przy odsetkach sięgających 7% i rosnących kosztach suszenia, każda decyzja o magazynowaniu staje się finansową łamigłówką.

Jesień bez nadziei na odbicie?

Analitycy studzą nastroje: według najnowszej prognozy PKO BP przeciętna cena pszenicy w drugiej połowie roku będzie o 2–11% niższa niż w 2024 roku, a tuż po żniwach może spaść poniżej 800 zł/t. Rynek wypatruje więc zdarzenia, które mogłoby odwrócić trendy: suszy w Argentynie, blokady portów Morza Czarnego albo gwałtownego osłabienia złotego. 

Bez takiego wstrząsu ziarno pozostanie tanie, ponieważ globalny bilans – choć napięty – wciąż gwarantuje trzymiesięczne zapasy. Dla gospodarstw oznacza to trudny wybór. Dysponując wolną przestrzenią w silosach i tanią energią, można poczekać na zimowe ożywienie. W pozostałych przypadkach rozsądniej jest sprzedawać plony partiami, łapiąc chwilowe zwyżki. Każda złotówka powyżej aktualnych notowań staje się sukcesem, a nadmierne zwlekanie grozi dodatkowymi kosztami, utratą jakości i pleśnią. Sezon 2025 zapisze się jako zbożowy dołek, z którego będziemy wychodzić wolniej, niż większość chciałaby wierzyć.