RolnikInfo.pl Zwierzęta Konający łoś nie otrzymał pomocy. Weterynarz: "Gmina mi nie zapłaci"
Facebook / Pogotowie dla Zwierząt

Konający łoś nie otrzymał pomocy. Weterynarz: "Gmina mi nie zapłaci"

19 marca 2022

Do dramatycznej sytuacji doszło w gminie wiejskiej Mińsk Mazowiecki: w piątek 11 czerwca około północy w miejscowości Arynów samochód uderzył w łosia. Przytomne zwierzę leżało wśród pokruszonego szkła, z otwartymi złamaniami kończyn. W sprawie rannego łosia interweniowało Pogotowie dla Zwierząt, które wskazało, że "nikt w gminach nie poczuwa się do pomocy zwierzętom", zwłaszcza w nietypowych godzinach.

Pomocy odmówił również gminny lekarz weterynarii twierdząc, że za swoją pracę nie otrzyma od urzędników zapłaty. Finalnie łoś musiał zostać przewieziony z miejsca wypadku do uśpienia.

Tragedia łosia

Na facebookowym profilu Pogotowia dla Zwierząt pojawił się dramatyczny wpis: w piątek 11 czerwca 2021 roku na drodze krajowej numer 50 w Arynowie na terenie wiejskiej gminy Mińsk Mazowiecki doszło do zderzenia łosia i samochodu.

W wyniku wypadku zwierzę ucierpiało w szczególny sposób - łoś doznał dotkliwych obrażeń przednich kończyn, a także otwartych złamań tylnych. Warto podkreślić, że był przez cały czas przytomny i nie mogąc się ruszyć, leżał w rowie w odłamkach szkła.

Nie trzeba dodawać, że poranione zwierzę było niezwykle wystraszone. Jak relacjonuje Pogotowie dla Zwierząt na Facebooku, najpierw na miejscu pojawiła się policja , która jednak nie mogła dodzwonić się do urzędników gminy Mińsk Mazowiecki w celu uzyskania pomocy dla dużego ssaka. Po godzinie 2 w nocy telefon odebrali działacze Pogotowia dla Zwierząt.

"Gmina mi za to nie zapłaci"

Działacze Pogotowia dla Zwierząt swoje działania opisali następująco:

>

300-kilogramowy łoś został wyciągnięty z rowu do samochodu transportowego. Znalezienie lekarza weterynarii, który dysponowałby odpowiednio dużą ilością leku do uśpienia zwierzęcia okazało się niemałym wyzwaniem.

Jak przekazują działacze organizacji, transport i uśpienie cierpiącego zwierzęcia kosztowało 1100 złotych . Przez kolejnych pięć godzin szukano miejsca, w którym można by pozostawić ciało łosia.

W poruszającym wpisie na Facebooku możemy przeczytać, że przyjęcia martwego zwierzęcia do utylizacji odmówiła m.in. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad z Mińska Mazowieckiego.

Za transport w poszukiwaniu firmy utylizacyjnej i samą usługę utylizacji ciała działacze Pogotowia dla zwierząt zapłacili łącznie 900 złotych. W poście możemy przeczytać:

- Z patologią służb walczyliśmy przez kilkanaście godzin. A jak bardzo i długo męczył się łoś - tego nawet nie umiemy napisać.

W internecie rozpętała się burza zarówno na temat metod pomocy (w raczej ich braku) zwierzętom nieudomowionym w Polsce. Działacze Pogotowia dla Zwierząt byli również krytykowani za to, że łoś nie został uśpiony na miejscu wypadku.

Pogotowie dla Zwierząt wskazuje, że gminy nie chcą ponosić kosztów ratowania dzikich zwierząt w potrzebie. We wpisie dodano również, iż w 2004 roku rząd obiecywał, że kwestia pomocy nieudomowionych zwierząt zostanie prawnie uregulowana. Na obecną chwilę - brak w tej kwestii jakichkolwiek zmian.

Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo

Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:

Jeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@rolnikinfo.pl źródło: Facebook /Pogotowie dla Zwierząt

Obserwuj nas w
autor
Magdalena Więckowska

Z wykształcenia muzyk, filozof i polonista. Stanowisko wydawcy i redaktora w na portalu RolnikInfo jest moim debiutem w branży dziennikarskiej, choć praca ze słowem pisanym towarzyszy mi od wielu lat.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@rolnikinfo.pl
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś