Rolnicy na ulicach Warszawy. WHO i Bruksela mają zagrażać tej branży w Polsce
W centrum Warszawy zawrzało. Rolnicy, którzy od pokoleń uprawiają tytoń, wyszli na ulice, by bronić swojego źródła utrzymania. Zalecenia WHO i nowe regulacje Unii Europejskiej mogą sprawić, że uprawy tytoniu w Polsce przejdą do historii. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a plantatorzy mówią o realnym zagrożeniu dla tysięcy gospodarstw. Czy Polska stanie w obronie swoich rolników, zanim będzie za późno?
Rolnicy na ulicach Warszawy. Narasta bunt przeciwko regulacjom WHO
Tłumy rolników z różnych regionów kraju pojawiły się przed budynkami rządowymi w Warszawie. Uczestnicy protestu trzymali transparenty i głośno domagali się interwencji państwa w obronie polskich upraw. Jak podkreślali, nie chodzi już tylko o kwestie dopłat, ale o prawo do kontynuowania pracy, która dla wielu rodzin stanowi jedyne źródło utrzymania.
Zgromadzeni rolnicy ostrzegali, że nowe propozycje międzynarodowych organizacji mogą doprowadzić do całkowitej likwidacji upraw tytoniu w Europie, a w konsekwencji – do bankructwa tysięcy polskich gospodarstw.
Chcemy, aby polski rząd wsparł branżę tytoniową, przed którą stoją duże wyzwania i problemy ze zbliżającą się inwencją WHO w Genewie, której agendą jest całkowite wygaszanie branży tytoniowej w Europie poprzez odcinanie wszelkiego rodzaju finansowań – mówił jeden z uczestników protestu w rozmowie z RolnikInfo.
Choć demonstracja przebiegała spokojnie, emocje wśród rolników były ogromne. W ich ocenie działania Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz unijnych instytucji zmierzają w kierunku, który może zniszczyć nie tylko branżę tytoniową, ale i całe sektory polskiego rolnictwa powiązane z tą produkcją.

Bruksela, WHO i umowa Mercosur – kombinacja, która niepokoi plantatorów
Protestujący rolnicy wskazywali, że problem nie ogranicza się do jednej decyzji. Ich zdaniem to ciąg działań międzynarodowych organizacji, które coraz mocniej uderzają w rolnictwo w Europie Środkowo-Wschodniej. Chodzi m.in. o rekomendacje WHO dotyczące całkowitego zakazu upraw tytoniu oraz o umowę handlową Mercosur, która – po wejściu w życie – może zalać rynek europejski tanim surowcem z Ameryki Południowej.
Nie zgadzamy się z postanowieniami WHO, gdzie zakazują całkowitej uprawy tytoniu. Po wejściu w życie umowy Mercosur, nie będziemy w stanie konkurować z potentatami upraw tytoniu z Ameryki Południowej. Będzie to dla nas gwóźdź do trumny – ostrzegali rolnicy podczas rozmowy z RolnikInfo.
Ich zdaniem decyzje podejmowane pod hasłem ochrony zdrowia publicznego mogą mieć katastrofalne skutki gospodarcze. Wielu plantatorów uważa, że w tle stoi presja międzynarodowych koncernów i interesy gospodarcze.
WHO jest znana ze sprzyjania różnym interesom. Pod płaszczykiem ochrony zdrowia próbują forsować bardzo radykalne posunięcia, które mają na celu uderzyć w uprawy tytoniu, przetwórstwo jak i tworzenie gotowego już produktu – dodał jeden z uczestników demonstracji w rozmowie z RolnikInfo.
Rolnicy oczekują, że polski rząd wreszcie zajmie jednoznaczne stanowisko wobec tych decyzji i jasno opowie się po stronie krajowych producentów. Jak mówią – nie chcą jałowych obietnic, tylko realnych działań dyplomatycznych w Brukseli i Genewie.
Petycja do premiera i walka o przyszłość polskiego tytoniu
Podczas protestu przedstawiciele branży przekazali petycję do Prezesa Rady Ministrów, w której zawarli dwa kluczowe postulaty. Pierwszy z nich dotyczy aktywnego zaangażowania Polski w prace Komisji Europejskiej nad stanowiskiem w sprawie decyzji WHO w Genewie.
Petycja dotyczyła dwóch spraw: aby Polska biernie nie przyglądała się tym rekomendacjom, tylko żeby aktywnie włączyła się w kwestię ustalenia stanowiska Komisji Europejskiej na WHO w Genewie. Po drugie – KE zaproponowała tekst dyrektywy akcyzowej, która również bezpośrednio uderzała w uprawy tytoniu z tego powodu, że zielony tytoń jest w kategorii produktu akcyzowego i żąda nakładania wielomilionowych zabezpieczeń bankowych. To pogrąży uprawę surowca tytoniowego oraz jego przetwórstwo w Polsce – tłumaczył jeden z organizatorów protestu w rozmowie z RolnikInfo.
Drugi postulat dotyczy wspomnianej dyrektywy akcyzowej, której skutki mogą być katastrofalne dla małych i średnich plantatorów. Zdaniem rolników, wymaganie ogromnych zabezpieczeń finansowych to cios w lokalnych producentów, którzy już teraz zmagają się z rosnącymi kosztami produkcji i niepewnością rynkową.

Rolnicy podkreślali, że jeśli polski rząd nie zareaguje stanowczo, branża tytoniowa może całkowicie zniknąć z krajowego rynku. Oznaczałoby to nie tylko utratę tysięcy miejsc pracy, ale i ogromne straty dla budżetu państwa z tytułu podatków i akcyzy.
Protest plantatorów tytoniu w Warszawie pokazuje, że polskie rolnictwo stoi w obliczu poważnych zmian. W tle toczy się walka o to, czy Polska zachowa prawo do własnej produkcji i decyzji gospodarczych, czy też podporządkuje się odgórnym rekomendacjom organizacji międzynarodowych. Dla wielu rolników to nie tylko kwestia pieniędzy, ale – jak sami mówią – kwestia godności i przetrwania na własnej ziemi.