Ten symbol na oponach nie gwarantuje bezpieczeństwa zimą. Polacy muszą pamiętać

Dlaczego pierwszy śnieg jest najgroźniejszy?

To nie dwudziestostopniowy mróz jest największym zagrożeniem, lecz właśnie ten pierwszy śnieg albo ten świeżo spadły na nieodśnieżoną jeszcze drogę. Nie ma pod nim jeszcze lodu, ale jest idealnie śliski, a co gorsza – często maskuje czarny lód na asfalcie. Tworzy się śliska, niestabilna warstwa, na której opona letnia, ze swoją twardą mieszanką i płytkim bieżnikiem, jest po prostu bezradna. W tych warunkach droga hamowania może wydłużyć się dwu-, a nawet trzykrotnie. Kluczowe jest rozpoznanie pierwszych symptomów. 

Gdy przy lekkim naciśnięciu hamulca czujesz wibracje na pedale (za sprawą ABS) albo słyszysz, jak koła buksują przy delikatnym ruszaniu, to wyraźny sygnał, że opony tracą przyczepność. Gdy przód auta nie reaguje natychmiast na ruch kierownicą, lecz z opóźnieniem, masz już problem z podsterownością. To moment, by natychmiast zdjąć nogę z gazu i działać instynktownie.

Jakie symbole na oponie gwarantują bezpieczeństwo?

Aby uchronić się od nieszczęścia, należy wiedzieć, co oznaczają konkretne symbole na jej boku. Symbol M+S (Mud and Snow): Oznacza opony błoto-śniegowe. Jest to symbol historyczny i bywa mylący. Obecnie nie gwarantuje faktycznych właściwości zimowych. Znajduje się na wielu oponach całorocznych i niektórych letnich przeznaczonych na rynki poza Europą. To sygnał, że rzeźba bieżnika jest otwarta, ale niekoniecznie, że mieszanka jest miękka i przystosowana do niskich temperatur. 

Symbol 3PMSF (Three Peak Mountain Snowflake): To jest klucz! Piktogram przedstawiający trzy szczyty górskie i płatek śniegu w środku to jedyny symbol, który gwarantuje, że opona faktycznie została przetestowana w warunkach zimowych i spełnia surowe normy Unii Europejskiej dotyczące trakcji na śniegu (według standardu UNECE Regulation 117). Opony z tym oznaczeniem są wykonane z mieszanki gumowej, która zachowuje elastyczność nawet przy dużym mrozie, a ich lamele (nacięcia na bieżniku) efektywnie wgryzają się w śnieg.

Jak odzyskać panowanie nad maszyną?

Utrata przyczepności to nic innego jak poślizg. Wyróżniamy dwa podstawowe typy: podsterowność (przód auta ucieka na zewnątrz zakrętu) i nadsterowność (tył auta wyprzedza przód, czyli zarzucenie tyłu). W obu przypadkach zasada jest jedna i nie ma tu miejsca na nerwowe ruchy: Zero paniki, zero gwałtownych ruchów: Nie wciskaj nerwowo hamulca do oporu ani nie kręć gwałtownie kierownicą. Sprzęgło i kontra: Jeśli auto ma manualną skrzynię biegów, wciśnij sprzęgło. 

W obu typach poślizgu odcięcie napędu jest kluczowe, ponieważ pozwala oponom skupić się wyłącznie na przyczepności. Następnie wykonaj kontrę kierownicą – delikatny, ale szybki ruch w przeciwną stronę do kierunku uślizgu, aby wyrównać tor jazdy. Gdy odzyskasz kontrolę, powoli prostuj koła i zdejmij nogę ze sprzęgła. Oczywiście, najlepszym sposobem jest w ogóle nie doprowadzić do utraty przyczepności. To wymaga płynnej jazdy, unikania szybkich zmian biegów, gwałtownych skrętów i trzymania dystansu. Obserwuj boki drogi – jeśli na ich krawędziach widać zamarzniętą szadź, jest ślisko, nawet jeśli asfalt wydaje się suchy. Zima to egzamin z pokory.