Partner serwisu None
Partner serwisu None
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
Obserwuj nas na:
RolnikInfo.pl > Wiadomości > Tragiczna śmierć 43-letniego rolnika. Policja ujawnia, co się stało na polu kukurydzy
Julia Bogucka
Julia Bogucka 30.09.2025 12:02

Tragiczna śmierć 43-letniego rolnika. Policja ujawnia, co się stało na polu kukurydzy

Kombajn
Fot. NolanBerg11/Getty Images/CanvaPro

Wypadki rolnicze to wciąż bolączka polskich gospodarstw. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego każdego roku podaje statystyki, według których liczby ciągle są niepokojąco wysokie. Do kolejnej tragedii doszło niedawno na terenie kraju - zginął 43-letni mężczyzna. Sprawą zajmują się służby.

Praca na kombajnie obarczona dużym ryzykiem

Jesień w polskim rolnictwie ma zapach skoszonej kukurydzy i rozbrzmiewa warkotem potężnych silników. To czas, gdy na ponad 1,8 miliona hektarów wjeżdżają kombajny, by zebrać plon, od którego zależy byt wielu gospodarstw. Niestety, jest to również okres, w którym pola zmieniają się w areny ludzkich dramatów. Presja czasu, zmęczenie i specyfika upraw tworzą śmiertelnie niebezpieczną mieszankę, czego brutalnym dowodem jest niedawna tragedia.

Statystyki Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) nie pozostawiają złudzeń. W samym 2024 roku w rolnictwie doszło do niemal 10 tysięcy wypadków, z czego 38 zakończyło się śmiercią. Jak podaje KRUS, najczęstszą przyczyną zdarzeń śmiertelnych jest pochwycenie lub uderzenie przez ruchome części maszyn i urządzeń. Mimo zachowywania wielu zasad bezpieczeństwa niekiedy nie da się uniknąć tragedii. 

pole kukurydzy.jpg
Fot. miff32/Getty Images/CanvaPro

Wypadki rolnicze w Polsce

Kukurydza to dla polskiego rolnictwa prawdziwe złoto. Uprawiana na gigantycznej powierzchni, stanowiącej niemal 15 proc. wszystkich zasiewów w kraju, jest fundamentem produkcji pasz i coraz ważniejszym elementem sektora energetycznego. Te miliony ton ziarna trzeba jednak zebrać w wąskim oknie pogodowym, zwykle na przełomie września i października. Każdy dzień zwłoki to ryzyko strat, dlatego praca wre od świtu do późnej nocy. Właśnie ta presja jest jednym z głównych czynników ryzyka. Operatorzy maszyn, pracując po kilkanaście godzin na dobę, walczą ze zmęczeniem, a rutyna usypia czujność.

Wszystkie podręczniki BHP, ostrzeżenia ekspertów i apele KRUS pozostają tylko teorią, dopóki nie zderzą się z brutalną rzeczywistością. Do takiego zderzenia doszło w jednej z miejscowości na Mazowszu, regionie, gdzie rolnictwo tętni życiem, a praca na polach dyktuje rytm dnia. To właśnie tam, podczas intensywnych zbiorów, teoria o bezpiecznej pracy została zweryfikowana w najtragiczniejszy możliwy sposób.

Dla 43-letniego mężczyzny, który tego dnia znalazł się na polu, miał to być kolejny dzień pracy. Z nieustalonych jeszcze przyczyn, być może przez chwilę nieuwagi lub próbę przekazania operatorowi jakiejś informacji, znalazł się on bezpośrednio na torze jazdy potężnego kombajnu. Wystarczył jeden krok w złym miejscu, jedna sekunda, która na zawsze zmieniła wszystko.

Gęsta, wysoka na ponad dwa metry kukurydza zadziałała jak zielona, dźwiękoszczelna kurtyna. Z perspektywy kierowcy, skupionego na precyzyjnym prowadzeniu maszyny i kontroli jej parametrów, człowiek na ziemi był całkowicie niewidoczny. Hałas potężnego silnika i mechanizmów tnących zagłuszył wszystko inne. Operator nie miał najmniejszej szansy, by zareagować. Mężczyzna został wciągnięty przez stalowe mechanizmy hedera, a ranny został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.

Niezależnie od ustaleń śledczych, ta tragedia już teraz wpisuje się w czarną, niechlubną statystykę wypadków w polskim rolnictwie, stając się kolejnym, bolesnym przypomnieniem, jak cienka jest granica między życiem a śmiercią podczas pracy na roli.

Zobacz: Pilny alert do konsumentów. Groźna bakteria w popularnych produktach spożywczych

Tragedia w mazowieckim, nie żyje 43-latek

Współczesny kombajn to cud techniki, ale i potężna, kilkunastotonowa maszyna o ograniczonej widoczności. Operator w klimatyzowanej kabinie widzi przed sobą głównie łany wysokich na ponad dwa metry roślin, tworzących gęstą ścianę, która zasłania wszystko poniżej 2,5 metra. Widoczność jest skrajnie zawężona do pasa roboczego hedera, co przypomina jazdę w tunelu. Do tego dochodzi ogłuszający hałas, który tłumi wszelkie dźwięki z zewnątrz

Aby uniknąć tragedii, należy bezwzględnie przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Przede wszystkim, nigdy nie wolno zbliżać się do pracującej maszyny na odległość mniejszą niż 15-20 metrów, zwłaszcza od przodu. Zanim wejdzie się na pole, konieczne jest nawiązanie kontaktu wzrokowego z operatorem i upewnienie się, że nas widzi. Warto ustalić proste sygnały komunikacyjne, a jaskrawa kamizelka odblaskowa może znacznie poprawić widoczność. Również na operatorach spoczywa ogromna odpowiedzialność: przed każdym manewrem muszą dokładnie sprawdzić otoczenie maszyny. Kluczowy jest także odpoczynek, bowiem to zmęczenie bywa śmiertelnym wrogiem.

Nie można także bagatelizować kwestii odpowiedniego szkolenia. Każdy, kto obsługuje maszyny rolnicze, powinien znać ich budowę, zasady działania i podstawowe procedury awaryjne. Regularna konserwacja sprzętu oraz stosowanie sprawnych osłon zabezpieczających znacząco zmniejsza ryzyko wypadku. Warto pamiętać, że bezpieczeństwo w gospodarstwie to wspólna odpowiedzialność, zarówno rolników, jak i ich rodzin czy pracowników. Ostrożność, czujność i konsekwencja w przestrzeganiu zasad mogą uratować życie.

kombajn pole.jpg
Fot. Roman Biernacki/Pexels/CanvaPro
RolnikInfo.pl
Obserwuj nas na: