Właściciel krów nie sprzątał obory przez 10 lat. Interweniowała Inspekcja Weterynaryjna
Pracownicy PIW szacują, że obora mogła być niesprzątana nawet przez dziesięć lat. Bydło nie posiadało również kolczyków.
Zaniedbane zwierzęta w oborze
Do odkrycia porażającej prawdy o stanie zwierząt doszło 10 marca 2021 roku w gospodarstwie w Majkowie Dużym na terenie województwa łódzkiego. Jak podają inspektorzy z PIW, obejście wyróżniało się wyjątkowym niechlujstwem.
Niestety, na smutnych nawykach gospodarza ucierpiały również jego zwierzęta. Jak się bowiem okazało, w oborze trzymał on trzy krowy i jałówkę, które stały w nagromadzonej warstwie obornika. Nieczystości sięgały prawie do okien pomieszczenia, czyli wysokości około 1,5 metra.
Pracownicy PIW ze względu na niesprzątany obornik nie byli w stanie wejść do budynku i w szczegółowy sposób skontrolować stanu zdrowia bydła. Zaznaczają jednak, że na pierwszy rzut oka zwierzęta nie dawały powodów do tego, by sądzić, że są zagłodzone.
Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
[EMBED-4]
Mimo to trudno powiedzieć, w jakim stanie są m.in. kończyny krów - zwierzęta stoją bowiem całe dnie we własnych odchodach. Jak podejrzewają pracownicy PIW, grubość warstwy obornika każe sądzić, że nie był on sprzątany nawet przez dziesięć lat.
Właściciel zwierząt nie widzi w warstwie nieczystości w oborze nic złego i twierdzi, że kontrola była niepotrzebna. Trudno jednak zgodzić się z tym stwierdzeniem, zwłaszcza że pracownicy PIW wykryli kolejną nieprawidłowość w gospodarstwie: brak miejsca do składowania obornika i środków dezynfekcyjnych.
Ponadto żadna z krów nie posiadała dokumentów, ani kolczyków w uszach. PIW wezwał właściciela do posprzątania obiektu i wyrobienia dokumentów umożliwiających identyfikację bydła.
Szczegóły sprawy
Teraz niepokorny właściciel zwierząt będzie musiał nadrobić zaniedbania z przeszłości. W świetle obowiązującego prawa bydło pozbawione kolczyków może zostać nawet uśpione. Zanim jednak miałoby dojść do tak drastycznego kroku, gospodarz może być karany grzywnami, dopóki nie dopełni swoich obowiązków.
Wiadomo, że PIW wszczęła postępowanie, mające na celu odebranie gospodarzowi krów na mocy ustawy o ochronie zwierząt. Nie trzeba wyjaśniać, że poziom życia zwierząt pozostawia wiele do życzenia.
Pracownicy PIW zwrócili się do wójta gminy Wola Krzysztoporska o czasowe lub stałe odebranie zwierząt właścicielowi. 15 marca 2021 roku wójt gminy wszczął w tej sprawie postępowanie.
Decyzję na temat tego, gdzie krowy zamieszkają na stałe, podejmie ostatecznie sąd. Powiatowy Lekarz Weterynarii zapowiada, że jeśli gospodarz nie zmieni swojego zachowania, sprawa zostanie zgłoszona na policję jako znęcanie się nad zwierzętami.
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
Rolnik z Lublina powrócił. Między blokami znowu można zobaczyć maszyny rolnicze
Gienek Onopiuk o swojej przeszłości. Nieznane fakty na temat ojca i córki
Kolejny odcinek "Rolnicy. Podlasie". "Emocje jak na grzybobraniu"
źródło: epiotrkow.pl