Bogdan Kubala ujawnia, dlaczego zniknął z programu "Rolnicy. Podlasie". To wiąże się z Andrzejem z Plutycz
Bogdan Kubala to były uczestnik programu "Rolnicy.Podlasie" i rolnik mieszkający z rodziną w małej miejscowości Borowskie Cibory. Mężczyzna zakończył już swoją przygodę z serialem, a niedawno został zmuszony do zaprzestania prowadzenia kanału na YouTube. Teraz udziela wywiadu, w którym wyjawia, kto go do tego zmusił. Ma też wiele do powiedzenia na temat rolnika z Plutycz.
Bogdan Kubala o zakończonej przygodzie z programem. Co wspólnego z tym ma Andrzej?
Rolnik z podlaskich Borowskich Ciborów, udzielił jakiś czas temu wywiadu dla kanału "i.Białystok pl", w którym bez skrupułów ujawnia ciekawostki z kulisów serialu "Rolnicy.Podlasie". Przyznał między innymi, że nie jest prawdą szeroko nagłaśniany fakt, że Bogdan Kubala sam zrezygnował z udziału w programie.
Wziąłem ziemię w dzierżawę w Plutyczach po Andrzeju, no i niestety bo facet się bał, że Andrzej Z. weźmie tą ziemię jakby na własność, bo tłumaczył, że to moja ziemia, moja ziemia. On mówi, ale ma tylko 12 hektarów, a nie moje ziemie mówi, że chce zawładnąć. I oddał dla moich chłopców w dzierżawę. No i telewizja ukarać mnie chciała i przestała nagrywać. - powiedział Bogdan Kubala w rozmowie z "i.Białystok pl" na YouTube.
Andrzej z Plutycz od początku chwalił się , że ma 50 hektarów ziemi, a tu jak się okazało, swojej ma zaledwie 12 ha. Kubala bez ogródek stwierdził, że telewizja jest w stanie zrobić wszystko, by wybielić Andrzeja Onopiuka i absolutnie nie da na niego powiedzieć złego słowa.
Jak wielu może kojarzyć, Kubala prowadził swój kanał na YouTube, gdzie wzorem Andrzeja z Plutycz, pokazywał codzienne życie na gospodarstwie. Na tym kanale od miesiąca nie pojawił się żaden nowy film. Zauważyli to także internauci, którzy wprost zapytali, co się dzieje? Komentarz pojawia się w "i.Białystok pl" i tam także dowiadujemy się, co wspólnego z tym miał Andrzej z Plutycz.
Kiedy pojawi się jakiś film na kanale u Bogdana? W każdą sobotę jakiś był, ale od miesiąca nic nowego się nie ukazało...
Akurat tamten kanał prowadzi ta sama osoba co kanał Andrzeja i Gienka z Plutycz, więc dostała ultimatum że musi przestać nagrywać Bogdana. - czytamy w komentarzach "i.Białystok pl".
Kubala wspomniał też, że zakazano mu pokazywania się w Plutyczach mimo, że dzierżawi tam ziemię, ale dał wszystkim do zrozumienia, że nie da się nikomu zastraszyć i dalej będzie jeździł w tamte strony.
Bogdan Kubala mówi o nierównym traktowaniu rolników z Podlasia
Rolnik z Borowskich Ciborów nie chciał też już więcej pojawiać się w serialu, bo jak sam wspomniał w rozmowie z "i.Białystok pl", miał problemy z mieszkańcami wsi, którym nie podobało się to, że pokazują go w telewizji. Teraz w wywiadzie opowiada jak został potraktowany przez produkcję "Rolnicy.Podlasie", która jednym uchyla nieba, a innym daje wielkie nic.
Kojec się nie podobał. Mieli kupić panele i zrobić kojec dla psów pod odcinek Rolników z Podlasia. A oni pojechali.... Przyjechali w dzień nagrania i kupili trzy łańcuszki dla moich piesków. On kupił trzy łańcuszki nawet bez skrętów i trzy miski plastikowe. To dla jednego 70 tys. zł dają w prezencie, a dla drugiego 300 zł nawet nie mają. - Kubala wspomniał o niesprawiedliwym traktowaniu rolników biorących udział w programie.
Zdaniem Kubali produkcja "Rolnicy.Podlasie" nie oszczędzała natomiast na innym rolniku, który zbiera laury za inwestowanie w swoje podwórko, dom i sprzęty rolnicze. Bogdan Kubala dobrze wie, ile miało kosztować ogrodzenie Andrzeja z Plutycz, które zrobiono mu z funduszy przekazanych przez telewizję.
Tam to 70 tysięcy...a już nie powiem, co w chatę wsadzili. To co ja wiem... samo ogrodzenie ponad 3 tysiące, wiem, bo fakturę sam brałem. - wyjawia koszty inwestycji u Andrzeja Onopiuka Bogdan Kubala.
Sąsiedzi w Plutyczach mają dość lekceważącej postawy rolnika
W trakcie rozmowy dziennikarz zadał Bogdanowi Kubali pytanie o relacje Andrzeja Onopiuka ze swoimi sąsiadami. Mężczyzna od razu stwierdził, że sąsiedztwo jest nieprzyjaźnie nastawione do rolnika celebryty, który wypuszcza na pastwisko swoje konie razem z ogierem.
To stanowi problem zwłaszcza dla tych, co także mają konie. Kubala wspomniał o policji, która nie reaguje na donosy sąsiadów. Brak jakiekolwiek reakcji jest także ze strony ARiMR czy weterynarza, który nie sprawdził, czy konie Onopiuka mają chipy. Od 1 lipca 2009 roku hodowcy są zobowiązani do zaopatrzenia koni w transpondery (mikrochipy). Taki wymóg wprowadziła Komisja Europejska i dotyczy wszystkich krajów UE.
Żeby to u mnie był nie zaczipowany koń, to by zaraz dopłaty cofnęli. Tam im wszystko można. - mówi Kubala.
Sąsiadów denerwują też liczne wycieczki do gospodarstwa Andrzeja z Plutycz. Tłumy pojawiające się u rolnika, dają się we znaki okolicznym mieszkańcom. Kubala twierdzi, że jest to sprawka Onopiuków, którzy rozpijali odwiedzających, a ci z kolei awanturowali się i zakłócali spokój sąsiadom.
Jarek kazał nie przywozić, ale u niego kupić można. - mówi z drwiącym uśmieszkiem na twarzy Bogdan Kubala.
Jak powiedział dziennikarz, brat Andrzeja miał zabierać turystom alkohol, żeby potem sprzedawać go po cenie znacznie wyższej niż w sklepach. Przyjeżdżając do gospodarstwa Andrzeja, najpierw trzeba zapłacić tzw. wstęp, inaczej nie ma możliwości, by wejść za ogrodzenie i zobaczyć jak żyją znani rolnicy z Podlasia.
Kubala wiele powiedział na temat Andrzeja, jego ojca i brata. Być może rozjaśnił wielu widzom, jak wyglądały realia nagrywania serialu, ale w zanadrzu ma jeszcze inne ciekawe opowieści, o którym być może wkrótce się dowiemy.