Jarosław Kaczyński o Wojciechowskim: "Powinien swą misję zakończyć"
W piątek 9 lutego odbył się kolejny protest rolników. W związku z przetaczającą się w całym kraju falą demonstrantów, którzy są negatywnie nastawieni przeciwko unijnemu komisarzowi ds. rolnictwa, zapytano o opinię w tej sprawie Jarosława Kaczyńskiego.
Strajk polskich rolników
W piątkowy poranek polscy rolnicy przykuli wzrok całej Unii Europejskiej, kiedy to w 260 miejscowościach w kraju wyjechało tysiące ciągników, by z prędkością 5km/h blokować główne drogi w miastach.
Przypomnijmy, że główną ideą protestu rolników jest żądanie zaprzestania unijnej polityki Zielonego Ładu oraz napływowi produktów rolnych z Ukrainy. Towary takie jak miód, jaja czy cukier importowane od wschodnich sąsiadów najczęściej są dużo tańsze od polskich, co stwarza realne zagrożenie dla rodzimego rolnictwa. Na chwilę obecną, dzięki wprowadzeniu polskiego embargo na ukraińskie zboże, napływ został sprowadzony do wyłącznie poziomu tranzytowego, lecz to tylko chwilowe.
Polscy rolnicy wychodzący na ulice mają ogromny żal również do unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Jednym z haseł na transparentach zawieszonych na ciągniku w Hrubieszowie, było "albo my, albo komisarz Janusz Wojciechowski".
Czym zdenerwował rolników Wojciechowski?
Żeby zrozumieć negatywne podejście do polskiego przedstawiciela w UE, należy cofnąć się do momentu, w którym podczas debaty (jesienią poprzedniego roku) w Parlamencie Europejskim Janusz Wojciechowski oznajmił, że frontowe kraje mają ustabilizowane rynki, a to wszystko dzięki wsparciu Brukseli.
W 2021 roku komisarz do spraw rolnictwa popełnił kolejne faux pas, mianowicie opublikował na platformie "X" post, przez który narodziła się do niego wszechobecna niechęć rolników już nie tylko polskich, ale również tych w całej Europie.
W sprawie rolnictwa to nie ja jadę na fali UE, to UE jedzie na mojej fali. "Zielona" reforma WPR powstała w Warszawie i nazywała się najpierw "program rolny PiS". Reforma WPR jest z tym programem w 100 procentach zgodna. I bardzo dobra dla polskich rolników- czytamy we wpisie komisarza Wojciechowskiego na platformie X
Te słowa zadziałały na rolników jak płachta na byka. Wpis jedynego reprezentanta Polski w Komisji Europejskiej (jakim jest komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski), odniosły negatywny wydźwięk również wśród polityków partii Prawa i Sprawiedliwości, którzy powołali go do sprawowania tej funkcji.
Prezes PiS krytykuje Wojciechowskiego
Dziennikarze podczas piątkowej rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, zapytali o zdanie na temat wykonywania pracy Wojciechowskiego. Reakcja była dosyć zaskakująca.
Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski powinien zakończyć swoją misję. Będę go dzisiaj o to prosił, ale nie mam żadnego wpływu na to, czy on jest komisarzem, czy nie. To jest wyłącznie jego decyzja, ale ze względu na te bardzo niefortunne wypowiedzi, powinien tę swoją misję zakończyć- stwierdził prezes PiS
Sprawujący urząd jako komisarz do spraw rolnictwa (od 2019 roku) Janusz Wojciechowski, ustosunkował się do wypowiedzi Kaczyńskiego jeszcze tego samego dnia.
Nie będę działał pod presją. Przede mną bardzo poważne zadania - powiedział w Polsacie.
Dymisji Wojciechowskiego żądał w Sejmie również wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jest człowiek w Europie, który zjednoczył wszystkich rolników europejskich i polskich przeciwko reformie, którą sam zaproponował. To Janusz Wojciechowski. Do dymisji - mówił wicepremier.
Jak twierdzi sam komisarz Wojciechowski, nie widzi żadnych podstaw do dymisji. Stwierdza też, że w jego mniemaniu należycie wykonuje swoją pracę, a problemem jest niedoinformowanie i brak rozeznania w działalności sprawowania jego mandatu w Unii Europejskiej.