Polacy mogą żądać zwrotu kosztów. Prawo mówi jasno, te opłaty cmentarne są nielegalne

Regulaminy wielu nekropolii na terenie Polski od lat wskazywały na konieczność opłacania licznych danin, które sprawiały wrażenie absurdalnych. Teraz potwierdzają to kolejne wyroki sądów, wskazując na bezprawne pobieranie pieniędzy od użytkowników cmentarzy. Teraz Polacy mogą oczekiwać zwrotu kosztów, wiadomo, jak to zrobić.
Koszty pochowania bliskich na cmentarzu
Utrzymanie cmentarza to ogromne i stale rosnące koszty, które w dużej mierze przerzucane są na barki osób chowających swoich bliskich. W Polsce funkcjonuje ponad 12 tysięcy nekropolii, zarówno komunalnych, należących do samorządów, jak i wyznaniowych, zarządzanych najczęściej przez parafie. Każda z nich generuje potężne wydatki, to nie tylko wywóz ton śmieci, zużycie wody i prądu, ale również konserwacja alejek, utrzymanie zieleni, ochrona obiektu czy wreszcie pensje pracowników.

Roczny budżet średniej wielkości cmentarza komunalnego zazwyczaj nie przekracza miliona złotych, a w mniejszych miejscowościach wynosi od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Te obciążenia znajdują swoje odzwierciedlenie w oficjalnych cennikach. Podstawową i powszechnie znaną opłatą jest ta za udostępnienie miejsca grzebalnego na okres 20 lat, tzw. opłata prolongacyjna. Jej wysokość to prawdziwy wachlarz cenowy – w mniejszych miejscowościach może wynieść 500-800 zł, ale już w dużych aglomeracjach, jak Warszawa czy Kraków, kwoty te rosną do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych za miejsce w bardziej prestiżowej lokalizacji.
Na Cmentarzu Północnym w Warszawie za grób ziemny trzeba zapłacić ok. 2300 zł, ale już za grób murowany na Powązkach Wojskowych nawet ponad 20 000 zł. To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Całkowity koszt pogrzebu w Polsce, obejmujący usługi zakładu pogrzebowego, trumnę lub urnę, ceremonię i właśnie opłaty cmentarne, to wydatek rzędu od 10 do nawet 30 tysięcy złotych. Do niedawna do tej zawrotnej sumy trzeba było doliczyć cały szereg innych, często zaskakujących i, jak się okazuje, nielegalnych opłat narzucanych przez zarządców nekropolii.
Władze cmentarzy oczekiwały uiszczania tych kwot
Poza wspomnianą opłatą za miejsce, cmentarne cenniki często pękały w szwach od dziesiątek dodatkowych pozycji. Rodziny płaciły za pozwolenie na wjazd samochodu na teren cmentarza (nawet kilkaset złotych), za możliwość postawienia nagrobka, a nawet za enigmatycznie brzmiący "nadzór nad pracami kamieniarskimi". Regulaminy wielu cmentarzy, zarówno komunalnych, jak i parafialnych, zawierały zapisy, które zmuszały firmy zewnętrzne do uiszczania opłat za sam fakt wykonywania usług na ich terenie.
Nie chodziło tu o zwrot kosztów za zużytą wodę czy wywóz gruzu, ale o rodzaj haraczu, często stanowiącego procent od wartości zlecenia. Wysokość takich "danin" mogła sięgać od 10 proc. do nawet 30 proc. wartości nagrobka, co w przypadku pomnika za 20 tysięcy złotych oznaczało dodatkowy, ukryty koszt rzędu kilku tysięcy złotych, którym finalnie obciążana była pogrążona w żałobie rodzina. Firmy kamieniarskie, nie mając wyboru, wliczały te kwoty w cenę swoich usług, stając się niejako poborcami podatkowymi zarządców cmentarzy.

Praktyki te od dawna budziły sprzeciw przedsiębiorców i ich klientów. Sprawą wielokrotnie zajmował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który wskazywał, że ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 roku jasno określa, iż gmina może pobierać wyłącznie opłaty związane bezpośrednio z pochówkiem zwłok. Wszelkie inne opłaty, takie jak za wjazd, nadzór czy pozwolenie na pracę dla firmy zewnętrznej, nie mają umocowania prawnego. Machina prawna zaczęła więc pracować na pełnych obrotach.
Zobacz: Rachunki Polaków wreszcie "po ludzku". Ministerstwo zapowiada ważne zmiany


Wyroki sądów mówią jasno, te pieniądze pobierano bezprawnie
Przełom nadszedł wraz z wyrokami Wojewódzkich Sądów Administracyjnych w Olsztynie (październik 2024 r.) i Warszawie (marzec 2025 r.), które jednoznacznie stwierdziły, że pobieranie przez zarządców cmentarzy opłat od firm zewnętrznych za możliwość świadczenia usług na ich terenie jest niezgodne z prawem. Sędziowie orzekli, że takie działania stanowią niedozwolone praktyki ograniczające konkurencję i swobodę działalności gospodarczej, a rady gmin nie mają prawa ustanawiać w uchwałach opłat wykraczających poza delegację ustawową.
To otwiera szeroko furtkę dla osób, które w przeszłości poniosły te koszty, do ubiegania się o ich zwrot. Proces odzyskania pieniędzy, choć wymaga pewnego wysiłku, jest prostszy, niż mogłoby się wydawać. Po pierwsze, należy zebrać dokumentację. Kluczowa będzie faktura od firmy kamieniarskiej, na której wyszczególniono dodatkową opłatę na rzecz zarządcy cmentarza lub jest ona wliczona w całościową cenę usługi. Po drugie, z takim dokumentem należy wystąpić bezpośrednio do administracji nekropolii z pisemnym wezwaniem do zapłaty, powołując się na wspomniane wyroki WSA. Warto w nim określić żądaną kwotę oraz termin jej zwrotu.
Po trzecie, w przypadku odmowy lub braku odpowiedzi, sprawę można skierować na drogę sądową w postępowaniu cywilnym. Biorąc pod uwagę jednoznaczną linię orzeczniczą, szanse na wygraną są bardzo wysokie. Wyroki te mogą zapoczątkować lawinę pozwów i znacząco wpłynąć na sposób funkcjonowania cmentarzy w całej Polsce, zmuszając zarządców do rewizji swoich cenników i rezygnacji z wieloletnich, bezprawnych praktyk.




































