Rolnicy inwestowali w krowy, które nie istniały. Stracili 8 milionów zł

Obietnica pewnego i cyklicznego zysku z dzierżawy krów mlecznych okazała się perfidnie skonstruowaną pułapką. Dwóch mężczyzn oferowało rolnikom intratne umowy, pobierało pieniądze, po czym znikało. Problem w tym, że bydło, które miało zarabiać, nigdy nie istniało. To oszustwo kosztowało gospodarzy z całego kraju łącznie 8 mln zł.
Obietnica zysku, która okazała się pułapką
Każdy rolnik szuka sposobów na stabilizację i dywersyfikację dochodów. Perspektywa pasywnego zarobku na wynajmie zwierząt, bez konieczności ponoszenia kosztów ich utrzymania, mogła wydawać się niezwykle kusząca.

Na tym właśnie bazowali sprawcy. Proponowali klarowny układ: rolnik inwestuje gotówkę w „pakiet” krów mlecznych, a firma zajmuje się resztą, regularnie wypłacając udział w zyskach ze sprzedaży mleka. Całe przedsięwzięcie było fikcją.
Jak dokładnie działało oszustwo?
Dwaj mężczyźni – 31-latek z powiatu nowomiejskiego i 41-latek z Krakowa – działając na terenie całej Polski, przedstawiali rolnikom profesjonalnie przygotowane umowy. Dokumenty uwiarygadniały inwestycję i usypiały czujność. Po podpisaniu papierów i przelaniu pieniędzy przez gospodarza kontakt się urywał, a zyski nigdy nie wpływały na konto. Jak ustalili policjanci z Olsztyna, „przedmiot inwestycji” po prostu nie istniał.
Sprawa wyszła na jaw, gdy w październiku 2023 roku jeden z poszkodowanych zdecydował się złożyć zawiadomienie do prokuratury, co uruchomiło lawinę.
Mężczyźni w rękach policji
Po wielomiesięcznym śledztwie, prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Elblągu, funkcjonariusze z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą KWP w Olsztynie zatrzymali obu podejrzanych. Usłyszeli oni już 33 zarzuty doprowadzenia innych osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o znacznej wartości. Grozi im za to kara do 10 lat więzienia. To jednak marne pocieszenie dla tych, którzy stracili pieniądze.
Śledczy zdołali zabezpieczyć majątek oszustów w postaci nieruchomości o wartości ponad 1,2 mln zł. To jednak kropla w morzu potrzeb, biorąc pod uwagę, że szacowane straty sięgają 8 mln zł. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie na 3 miesiące dla 41-latka, podczas gdy młodszy ze sprawców został objęty poręczeniem majątkowym. Śledztwo jest w toku, a lista poszkodowanych i zarzutów może się jeszcze wydłużyć. Historia ta pokazuje, że w interesach należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania.



































