Łosie coraz częściej pojawiają się wśród zabudowań tak dużych miast jak Warszawa. Powodów takiego zachowania jest kilka. Przyjrzyjmy się bliżej sylwetce łosia.
Stare studzienki melioracyjne są śmiertelną pułapką dla dzikich zwierząt. Na szczęście dzięki szybkiej interwencji strażaków z Izabelina wszystko dobrze się skończyło.
Funkcjonariusze policji w swojej codziennej pracy zmagają się nie tylko z przestępstwami - bardzo często pomagają też dzikim zwierzętom. Wedle informacji przekazanych na oficjalnym portalu policji, w środę 23 czerwca doszło do dramatycznej sytuacji na drodze S-7: prosto pod samochód ciężarowy wbiegły dwa łosie. Okazało się, że była to klępa z rocznym młodym. Matka poniosła śmierć na miejscu, a pozostały przy życiu łoś był tak przestraszony, że przez kilka godzin biegał w okolicach drogi szybkiego ruchu, nie dając się pochwycić służbom. Dramat łosi na drodzeKierowcy doskonale zdają sobie sprawę, że podczas jazdy na terenie niezabudowanym w każdej chwili mogą stanąć oko w oko ze zwierzyną leśną, która - ni stąd, ni zowąd - pojawia się na drodze i może stanowić ogromne zagrożenie. W rezultacie takich nieoczekiwanych sytuacji giną zarówno ludzie, jak i zwierzęta. Jak przekazuje KWP w Gdańsku, do smutnego zdarzenia doszło na drodze S-7 w Nowym Dworze Gdańskim w środę 23 czerwca bieżącego roku: na drogę ekspresową wbiegła klępa z młodym łosiem. Niestety, w tym samym czasie trasą jechała rozpędzona ciężarówka, której kierowca nie był w stanie wyhamować na czas. W wyniku zderzenia starszy z łosi poniósł śmierć na miejscu. Młodszy z osobników przeżył, lecz był bardzo wystraszony i przez trzy godziny biegał wzdłuż drogi szybkiego ruchu, stwarzając ogromne zagrożenie dla kierowców.
Do dramatycznej sytuacji doszło w gminie wiejskiej Mińsk Mazowiecki: w piątek 11 czerwca około północy w miejscowości Arynów samochód uderzył w łosia. Przytomne zwierzę leżało wśród pokruszonego szkła, z otwartymi złamaniami kończyn. W sprawie rannego łosia interweniowało Pogotowie dla Zwierząt, które wskazało, że "nikt w gminach nie poczuwa się do pomocy zwierzętom", zwłaszcza w nietypowych godzinach. Pomocy odmówił również gminny lekarz weterynarii twierdząc, że za swoją pracę nie otrzyma od urzędników zapłaty. Finalnie łoś musiał zostać przewieziony z miejsca wypadku do uśpienia. Tragedia łosiaNa facebookowym profilu Pogotowia dla Zwierząt pojawił się dramatyczny wpis: w piątek 11 czerwca 2021 roku na drodze krajowej numer 50 w Arynowie na terenie wiejskiej gminy Mińsk Mazowiecki doszło do zderzenia łosia i samochodu. W wyniku wypadku zwierzę ucierpiało w szczególny sposób - łoś doznał dotkliwych obrażeń przednich kończyn, a także otwartych złamań tylnych. Warto podkreślić, że był przez cały czas przytomny i nie mogąc się ruszyć, leżał w rowie w odłamkach szkła. Nie trzeba dodawać, że poranione zwierzę było niezwykle wystraszone. Jak relacjonuje Pogotowie dla Zwierząt na Facebooku, najpierw na miejscu pojawiła się policja, która jednak nie mogła dodzwonić się do urzędników gminy Mińsk Mazowiecki w celu uzyskania pomocy dla dużego ssaka. Po godzinie 2 w nocy telefon odebrali działacze Pogotowia dla Zwierząt.