Ten szkodnik sieje spustoszenie w rzepaku. Teraz jest najgroźniejszy, tak go zwalczać
Słodyszek rzepakowy masowo pojawił się na plantacjach w całym kraju. Jego liczebność przekroczyła próg szkodliwości, a rolnicy alarmują, że szkodnik w szybkim tempie niszczy pąki rzepaku. Eksperci wskazują, że to właśnie teraz inwazja osiąga najgroźniejszą skalę.
Nagły wysyp szkodnika po skoku temperatur
Choć jeszcze na początku kwietnia słodyszek praktycznie nie występował na plantacjach, wszystko zmieniło się w ciągu zaledwie kilku dni. 3 kwietnia, po południu, z różnych regionów kraju zaczęły spływać informacje o masowych nalotach szkodnika . Była to bezpośrednia reakcja na ocieplenie - wzrost temperatur stworzył idealne warunki do jego aktywności.
Rolnicy zareagowali różnie. Część zdecydowała się na natychmiastowe opryski już 3 i 4 kwietnia, inni wstrzymali się z działaniami, licząc na spadek temperatur i przymrozki, które rzeczywiście wystąpiły od 5 kwietnia. Okazuje się jednak, że w miejscach, gdzie nie zastosowano ochrony, słodyszek przetrwał chłody, chowając się głęboko w pąkach, i dziś występuje tam w największych ilościach.
Zabiegi sprzed dwóch tygodni już nie wystarczą
Na wielu plantacjach, gdzie zabiegi ochronne wykonano dwa tygodnie temu, słodyszek pojawia się ponownie. To nie przypadek. Rośliny rzepaku obecnie bardzo szybko się rozwijają, co skutkuje osłabieniem działania wcześniej zastosowanych preparatów. Środki o działaniu układowym tracą skuteczność w miarę wzrostu masy zielonej - najczęściej już po 10 dniach.
To oznacza, że nawet ci rolnicy, którzy wcześniej chronili swoje uprawy, dziś muszą ponownie sięgnąć po insektycydy. Co więcej, niepokój budzi również obecność innych szkodników, m.in. muchówek pryszczarka kapustnika czy chowacza podobnika. Ich aktywność w tym samym czasie potęguje ryzyko uszkodzeń roślin i strat w plonach.
Coraz mniej skutecznych środków ochrony. Co robić?
Zwalczanie słodyszka rzepakowego staje się coraz trudniejszym wyzwaniem, ponieważ liczba dostępnych substancji czynnych jest mocno ograniczona. Eksperci alarmują, że pyretroidy, które kiedyś były podstawą ochrony, obecnie wykazują niską skuteczność wobec tego konkretnego szkodnika. W praktyce rolnikom zostaje niewielki wybór - najczęściej stosuje się acetamipryd lub flupyradifuron.
Problemem jest także trudność w rotowaniu substancji, co z jednej strony zwiększa ryzyko uodparniania się szkodników, a z drugiej - ogranicza możliwość elastycznego działania. Mimo wszystko, jeśli liczba szkodników przekracza próg szkodliwości, nie można zwlekać z kolejnym zabiegiem. To właśnie teraz słodyszek jest najbardziej niebezpieczny, ponieważ atakuje kluczowe części roślin - pąki kwiatowe.
