28-latek biegał po wsi bez ubrań, potem podpalił stodołę. Straty oszacowano na 130 tys. zł
Policjanci z Płońska zatrzymali mężczyznę podejrzanego o podpalenie stodoły w Michowie (woj. mazowieckie). Straty oszacowano na 130 tys. zł. Zatrzymany to 28-latek, który biegał w dniu pożaru po wsi zupełnie roznegliżowany. Wcześniej dzwonił na numer alarmowy i zgłosił policji, że ktoś obserwuje go z auta stojącego przy bloku i chce go skrzywdzić. Finał tego zgłoszenia zaskoczył nawet policjantów.
Pożar stodoły w Michowie. Straty rolnika ogromne
Zgłoszenie o pożarze drewnianej stodoły w miejscowości Michowo (gm. Płońsk), wpłynęło do dyżurnego płońskiej komendy w poniedziałek 16 września. Tuż po godzinie 12:00 na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która zauważyła dym i płomienie wydobywające się z jednego z budynków gospodarczych na terenie sąsiedniej posesji.
Sąsiadka poinformowała także właściciela palącej się stodoły. Na miejsce pożaru przyjechało kilka zastępów straży pożarnej, jednak mimo starań strażaków, budynek spłonął doszczętnie, w wraz z nim znajdujący się wewnątrz sprzęt elektroniczny i budowlany.
Pokrzywdzeni wartość strat oszacowali na 130 tys. zł. Strażacy nie wykluczyli podpalenia. - poinformowała komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.
Ślady stóp w pobliżu spalonej stodoły. Mieszkańcy zgłaszali dziwny incydent
Płońscy kryminalni przez kilka godzin prowadzili na miejscu pogorzeliska oględziny i wykonywali zdjęcia do dokumentacji. Najdziwniejszy jednak był fakt, że technik kryminalistyki ujawnił i zabezpieczył w pobliżu pogorzeliska ślady bosych stóp. To odkrycie szybko naprowadziło mundurowych na incydent, który został zgłoszony tego dnia na policję.
Mieszkańcy Michowa tego samego dnia, w którym wybuchł pożar w stodole, powiadomili policję o podejrzanym mężczyźnie, który biegał zupełnie nago po wsi i okolicznych polach. Patrol zjawił się na miejsce zgłoszenia i przeszukał okolicę, jednak nikogo takiego nie znaleźli. Świadkowie relacjonowali, że nagi mężczyzna miał uciec w pole kukurydzy, a dalej w niewiadomym kierunku.
28-latek podejrzany o podłożenie ognia w stodole. Wcześniej dzwonił na 112
Policjanci pracujący przy tej sprawie, po dokładnym przeanalizowaniu i zgromadzeniu informacji i materiałów, skierowali swe podejrzenia w stronę 28-letniego płońszczanina. Mężczyzna rankiem 16 września, wykonał telefon mrożący krew w żyłach na policję.
Mężczyzna zgłosił wtedy, że ktoś go obserwuje z samochodu stojącego przy bloku i chce zrobić mu krzywdę. Okazało się, że we wskazanym pojeździe na tylnym siedzeniu znajduje się maskotka - miś, a 28-latek jest pod wpływem jakichś substancji. - wskazała komisarz Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.
Mundurowi wezwali wówczas karetkę pogotowia, która zabrała 28-latka do szpitala. Po udzielonej mu pomocy, samowolnie opuścił placówkę medyczną. Zatrzymany usłyszał już zarzut uszkodzenia mienia. Grozi mu za to 5 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy. Mężczyzna jest objęty dozorem policji oraz ma bezwzględny zakaz opuszczania kraju.