Pożar – niekontrolowany, samoistny proces spalania materiałów palnych w miejscu i czasie do tego nieprzeznaczonym.
Sobotniej nocy (18 stycznia) doszło do dramatycznego pożaru w jednej z polskich wsi. Spłonęło pomieszczenie gospodarcze, ogień strawił maszyny i tony zboża, co przełożyło się na gigantyczne straty. W akcji gaszenia pożaru wzięło udział kilka zastępów straży pożarnej.
Ogromny pożar hali należącej do zakładu produkującego opakowania kartonowe wybuchł w niedzielę na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Na szczęście nikt nie ucierpiał, poza środowiskiem. W sieci pojawiły się zdjęcia i nagrania z miejsca zdarzenia.
W poniedziałkowe popołudnie w zakładach mięsnych Mięs-Pol w Starych Kobiałkach (woj. lubelskie) wybuchł groźny pożar. Akcja gaśnicza trwała wiele godzin i zaangażowała liczne zastępy straży pożarnej z regionu.
W poniedziałek 30 grudnia, doszło do wybuchu pożaru w stodole, w miejscowości Skała na Dolnym Śląsku. Ogień momentalnie rozprzestrzenił się na pobliski budynek mieszkalny. W trakcie akcji gaśniczej okazało się, że wewnątrz budynku przebywa uzbrojony mężczyzna. Na miejsce wezwano grupę antyterrorystów. Jedna osoba trafiła do szpitala, a dwie nie żyją.
Pierwszy dzień świąt w miejscowości Gródek w województwie podlaskim okazał się dramatyczny dla jednego z rolników. W nocy ogień pochłonął oborę, a wraz z nią życie kilkudziesięciu zwierząt. Na miejscu działało siedem zastępów straży pożarnej.
Dramat rolnika i jego rodziny zaczął się późnym grudniowym wieczorem. Doszło wówczas do pożaru, który w zaledwie w kilka chwil strawił wszystko to, z czego utrzymywała się rodzina z miejscowości Rodowo. A wszystko stało się na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia. Straty wyceniono w milionach, potrzebna jest pomoc ludzi dobrej woli.
Gdy noc spowijała spokojne okolice Garwolina, w jednej z miejscowości rozegrał się dramat, który wstrząsnął całą społecznością. W ciągu kilku godzin życie jednego z rolników legło w gruzach, a straty liczone są w milionach. Jak doszło do tej tragedii i czy jest szansa na odbudowę?
Pracowity dzień mieli strażacy z powiatu mieleckiego na Podkarpaciu i monieckiego na Podlasiu. W piątek 13 grudnia wozy strażackie wyjeżdżały do pożaru maszyn rolniczych - dwóch ciągników oraz kombajnu. Dla właścicieli tych maszyn to zdecydowanie był pechowy dzień. Straty w każdym z przypadków są ogromne.
W czwartek 5 grudnia, doszło do wybuchu pożaru budynku gospodarczego na terenie gospodarstwa rolnego w miejscowości Bieruń, w woj. śląskim. Z żywiołem walczyło kilkudziesięciu strażaków. Wewnątrz budynku znajdowały się płody rolne, maszyny rolnicze i butle z tlenem oraz acetylenem. Nie wszystko udało się uratować.
Funkcjonariusze policji zatrzymali 49-latka, który w niedzielny poranek prowadząc auto marki Peugeot, w miejscowości Kuczyna (woj. wielkopolskie) uderzył pojazdem w budynek stodoły i doprowadził do wybuchu pożaru. Ogień pojawił się najpierw w samochodzie, a następnie przeniósł na stodołę.
Dramatyczna akcja gaśnicza miała miejsce w nocy z 29 na 30 października w jednym z gospodarstw rolnych na terenie województwa mazowieckiego. Służby ratunkowe przez kilka godzin walczyły z żywiołem. Poszkodowany został 63-letni gospodarz. Zwierzęta przebywające w oborze nie przeżyły starcia z ogniem. Straty oszacowano na wiele tysięcy złotych.
Zawiadomienie o wybuchu pożaru wpłynęło do dyżurnego zamojskiej straży pożarnej tuż po godzinie 20:30. Właściciele przebywali w mieszkaniu, kiedy nagle usłyszeli huk, a potem ich oczom ukazały się płomienie wydobywające się z drewnianej stodoły, stojącej na ich posesji. Właściciel chcąc ratować swoje auto, doznał poparzenia obu rąk.
Około 20 zastępów straży pożarnej zmierzyło się w dniu wczorajszym w opanowaniem i ugaszeniem pożaru, który wybuchł w oborze na terenie wsi Sulejewo. W budynku o wymiarach 20 na 10 metrów przebywało bydło, składowano tam także siano.
Pożary w gospodarstwach rolnych wiążą się z bolesną utratą mienia, a niekiedy także z długotrwałą traumą. W niedzielę 6 października, doszło do dramatycznego zdarzenia w mazowieckiej wsi. Do Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Białobrzegach wpłynęło zgłoszenie o pożarze kurnika. Wewnątrz znajdowało się ponad 5 tysięcy kur.
Policjanci z Płońska zatrzymali mężczyznę podejrzanego o podpalenie stodoły w Michowie (woj. mazowieckie). Straty oszacowano na 130 tys. zł. Zatrzymany to 28-latek, który biegał w dniu pożaru po wsi zupełnie roznegliżowany. Wcześniej dzwonił na numer alarmowy i zgłosił policji, że ktoś obserwuje go z auta stojącego przy bloku i chce go skrzywdzić. Finał tego zgłoszenia zaskoczył nawet policjantów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 8 września w miejscowości Radomno, w woj. warmińsko-mazurskim. Pożar pojawił się na traktorze przewożącym na przyczepie siano, kiedy ten przejeżdżał jedną z ulic. Zanim na miejscu pojawili się strażacy, ogień zdążył pochłonąć maszynę rolniczą.
W miejscowości Krokowo, w województwie warmińsko-mazurskim, doszło do tragicznego w skutkach pożaru. Ogień strawił ogromną stertę słomy, niezbędnej do przetrwania zimy dla stada bydła. Rolnik, który stracił swoje zapasy, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.
Kiedy trzech dorosłych mężczyzn pojawiło się na polu w Kępnie i bez żadnego racjonalnego powodu podłożyli ogień pod tegoroczne zbiory, nie przewidzieli jednego. Ich wybryk skończył się ogromnym pożarem, stratami ciężkiej pracy rolnika, a finalnie zatrzymaniem i doprowadzeniem do prokuratury. Teraz wójt sprawujący nadzór nad jednostką OSP w Chojęcinie, zdecydował o dalszym losie reszty strażaków
W niedzielę 1 września, do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie o pożarze drewnianej stodoły, znajdującej się w Ryczycy na Mazowszu. Akcja gaśnica strażaków była maksymalnie utrudniona ze względu na znajdujące się wewnątrz butle gazowe i materiały wybuchowe. Po ugaszeniu i przeszukaniu zgliszczy, odnaleziono ludzkie zwłoki.
W niedzielne popołudnie doszło do niebezpiecznego zderzenia auta osobowego z ciągnikiem rolniczym na drodze między miejscowością Wieleń a Drawskim Młynem w Wielkopolsce. Potężne zderzenie dwóch pojazdów doprowadziło do zapłonu maszyny rolniczej. Z auta, którym podróżowało 5 osób, zostało niewiele. Jedna osoba poniosła śmierć na miejscu.
We wtorek 20 sierpnia 2024 r., doszło do pożaru kompleksu budynków inwentarskich w miejscowości Lisiec Mały nieopodal Konina. Straż pożarna została powiadomiona o zdarzeniu tuż przed północą, wcześniej jednak gospodarz usiłował sam przetransportować zwierzęta. Niestety, nie wszystkie udało się uratować.
O tym, jak niebezpieczne potrafi być wyładowanie atmosferyczne, dowiedzieli się w niedzielę późnym wieczorem mieszkańcy wsi Żebry w woj. podlaskim. To właśnie wtedy nad tą miejscowością przeszła burza, a piorun uderzając w budynek gospodarczy, doprowadził do pożaru. Konsekwencją było całkowite spalenie się stodoły, obory oraz maszyn rolniczych. Bydło trzymane w oborze również nie przeżyło.
Miniona niedziela skończyła się fatalnie dla mieszkańców jednej z posesji na terenie gminy Lipsk. Późnym wieczorem doszło dowiem do pożaru samochodu osobowego, który stał w budynku gospodarczym. Niestety, ogień objął swoją niszczycielską siła również inny budynek, w którym znajdowały się płody rolne, sprzęt warsztatowy oraz młode cielaki.
We wtorek 13 sierpnia, w miejscowości Łagów obok Krosna Odrzańskiego wybuchł potężny pożar. W płomieniach stanęły baloty słomy oraz dwie ładowarki teleskopowe. Z ogniem walczyło 19 zastępów straży pożarnej. Akcja gaśnicza trwała do późnych godzin wieczornych.
Tajemniczy pożar na Mazowszu: 1500 balotów słomy w płomieniach. W nocy z 11. sierpnia na 12. sierpnia w miejscowości Kaski doszło do potężnego pożaru, w którym spłonęło około 1500 balotów słomy. Policja bada okoliczności zdarzenia, nie wykluczając podpalenia.
W niedzielę 4 sierpnia doszło do pożaru budynku inwentarskiego, w którym przebywało ponad 10 tysięcy kurcząt. W akcji gaśniczej udział brało 5 zastępów straży pożarnej oraz druhowie, którym spłonął kurnik i stracili kilka tysięcy zwierząt. Straty oszacowano na 200 tys. zł. Strażacy z OSP Kąkolewnica zorganizowali zrzutkę pieniężną dla poszkodowanej rodziny druhów, której kurczęta stanowiły główne źródło utrzymania.
W gminie Osięciny na Kujawach, ostatnie noce były istnym koszmarem zarówno dla rolników, jak i dla strażaków. Tylko w ciągu jednej nocy wozy strażackie wyjeżdżały do aż trzech pożarów stogów i to w różnych miejscowościach. Nikt nie ma wątpliwości, że to były podpalenia. Okoliczni rolnicy ostrzegają przed podpalaczem w mediach społecznościowych. Winowajcy wciąż nie złapano.
Rolnik z miejscowości Zalesie na Mazowszu, stracił we wtorek w wyniku pożaru około 2 tysięcy balotów słomy. Pryzma mająca około 100 metrów długości w ciągu kilku chwil poszła z dymem. Akcja gasnicza trwała niemal całą dobę. Poszkodowanemu rolnikowi przyszła z pomocą pewna firma, która przekaże mu kilkadziesiąt balotów słomy. Ma również niezwykły apel do swoich obserwatorów. To istny gest dobroci. Zobaczcie sami.