Pożar – niekontrolowany, samoistny proces spalania materiałów palnych w miejscu i czasie do tego nieprzeznaczonym.
W środę 14 maja na pomorzu wybuchł ogromny pożar. Ogień zaczął trawić kurnik przemysłowy i rozprzestrzenił się na powierzchnię całego obiektu. W budynku znajdowały się tysiące kur i mimo heroicznej akcji gaśniczej najprawdopodobniej wszystkie spłonęły.
W sobotni wieczór wybuchł ogromny pożar w jednym z polskich zakładów mięsnych. Do akcji gaśniczej skierowano w pierwszym rzucie 16 zastępów, później Państwowa Straż Pożarna informowała o 40 zastępach. Ostatecznie na miejscu pojawiło się 55 zastępów, ok. 150 strażaków walczyło z żywiołem. Ogień rozprzestrzeniał się niezwykle szybko.
Wiosną przyroda budzi się do życia, to czas na intensywne prace polowe oraz aktywność na świeżym powietrzu. Niestety wyższe temperatury oraz brak opadów deszczu niosą za sobą coraz poważniejsze konsekwencje. Instytut Badawczy Leśnictwa na bieżąco monitoruje stan zagrożenia pożarowego. Dane z ostatnich dni są alarmujące, w niektórych częściach kraju sytuacja jest wręcz ekstremalna.
Nowy tydzień nie rozpoczął się zbyt optymistycznie. Strażacy podsumowali miniony weekend, a ich raport potwierdza, że znów wróciła wiosenna plaga spowodowana wypalaniem traw. Setki pożarów w różnych częściach kraju, ranni i niestety ofiara śmiertelna — to krótki opis tego, co wydarzyło się w przeciągu ostatnich kilku dni. To problem, który pojawia się co roku, tym razem jest wyjątkowo uciążliwy ze względu na suszę hydrologiczną.
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 20 na 21 lutego. Pod Warszawą ogień wybuchł w budynku, w którym przebywały żywe zwierzęta. Choć na miejscu niezwłocznie pojawiły się jednostki straży pożarnej, niestety żywioł pochłonął wiele istnień.
Sobotniej nocy (18 stycznia) doszło do dramatycznego pożaru w jednej z polskich wsi. Spłonęło pomieszczenie gospodarcze, ogień strawił maszyny i tony zboża, co przełożyło się na gigantyczne straty. W akcji gaszenia pożaru wzięło udział kilka zastępów straży pożarnej.
Ogromny pożar hali należącej do zakładu produkującego opakowania kartonowe wybuchł w niedzielę na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Na szczęście nikt nie ucierpiał, poza środowiskiem. W sieci pojawiły się zdjęcia i nagrania z miejsca zdarzenia.
W poniedziałkowe popołudnie w zakładach mięsnych Mięs-Pol w Starych Kobiałkach (woj. lubelskie) wybuchł groźny pożar. Akcja gaśnicza trwała wiele godzin i zaangażowała liczne zastępy straży pożarnej z regionu.
W poniedziałek 30 grudnia, doszło do wybuchu pożaru w stodole, w miejscowości Skała na Dolnym Śląsku. Ogień momentalnie rozprzestrzenił się na pobliski budynek mieszkalny. W trakcie akcji gaśniczej okazało się, że wewnątrz budynku przebywa uzbrojony mężczyzna. Na miejsce wezwano grupę antyterrorystów. Jedna osoba trafiła do szpitala, a dwie nie żyją.
Pierwszy dzień świąt w miejscowości Gródek w województwie podlaskim okazał się dramatyczny dla jednego z rolników. W nocy ogień pochłonął oborę, a wraz z nią życie kilkudziesięciu zwierząt. Na miejscu działało siedem zastępów straży pożarnej.
Dramat rolnika i jego rodziny zaczął się późnym grudniowym wieczorem. Doszło wówczas do pożaru, który w zaledwie w kilka chwil strawił wszystko to, z czego utrzymywała się rodzina z miejscowości Rodowo. A wszystko stało się na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia. Straty wyceniono w milionach, potrzebna jest pomoc ludzi dobrej woli.
Gdy noc spowijała spokojne okolice Garwolina, w jednej z miejscowości rozegrał się dramat, który wstrząsnął całą społecznością. W ciągu kilku godzin życie jednego z rolników legło w gruzach, a straty liczone są w milionach. Jak doszło do tej tragedii i czy jest szansa na odbudowę?
Pracowity dzień mieli strażacy z powiatu mieleckiego na Podkarpaciu i monieckiego na Podlasiu. W piątek 13 grudnia wozy strażackie wyjeżdżały do pożaru maszyn rolniczych - dwóch ciągników oraz kombajnu. Dla właścicieli tych maszyn to zdecydowanie był pechowy dzień. Straty w każdym z przypadków są ogromne.
W czwartek 5 grudnia, doszło do wybuchu pożaru budynku gospodarczego na terenie gospodarstwa rolnego w miejscowości Bieruń, w woj. śląskim. Z żywiołem walczyło kilkudziesięciu strażaków. Wewnątrz budynku znajdowały się płody rolne, maszyny rolnicze i butle z tlenem oraz acetylenem. Nie wszystko udało się uratować.
Funkcjonariusze policji zatrzymali 49-latka, który w niedzielny poranek prowadząc auto marki Peugeot, w miejscowości Kuczyna (woj. wielkopolskie) uderzył pojazdem w budynek stodoły i doprowadził do wybuchu pożaru. Ogień pojawił się najpierw w samochodzie, a następnie przeniósł na stodołę.
Dramatyczna akcja gaśnicza miała miejsce w nocy z 29 na 30 października w jednym z gospodarstw rolnych na terenie województwa mazowieckiego. Służby ratunkowe przez kilka godzin walczyły z żywiołem. Poszkodowany został 63-letni gospodarz. Zwierzęta przebywające w oborze nie przeżyły starcia z ogniem. Straty oszacowano na wiele tysięcy złotych.
Zawiadomienie o wybuchu pożaru wpłynęło do dyżurnego zamojskiej straży pożarnej tuż po godzinie 20:30. Właściciele przebywali w mieszkaniu, kiedy nagle usłyszeli huk, a potem ich oczom ukazały się płomienie wydobywające się z drewnianej stodoły, stojącej na ich posesji. Właściciel chcąc ratować swoje auto, doznał poparzenia obu rąk.
Około 20 zastępów straży pożarnej zmierzyło się w dniu wczorajszym w opanowaniem i ugaszeniem pożaru, który wybuchł w oborze na terenie wsi Sulejewo. W budynku o wymiarach 20 na 10 metrów przebywało bydło, składowano tam także siano.
Pożary w gospodarstwach rolnych wiążą się z bolesną utratą mienia, a niekiedy także z długotrwałą traumą. W niedzielę 6 października, doszło do dramatycznego zdarzenia w mazowieckiej wsi. Do Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Białobrzegach wpłynęło zgłoszenie o pożarze kurnika. Wewnątrz znajdowało się ponad 5 tysięcy kur.
Policjanci z Płońska zatrzymali mężczyznę podejrzanego o podpalenie stodoły w Michowie (woj. mazowieckie). Straty oszacowano na 130 tys. zł. Zatrzymany to 28-latek, który biegał w dniu pożaru po wsi zupełnie roznegliżowany. Wcześniej dzwonił na numer alarmowy i zgłosił policji, że ktoś obserwuje go z auta stojącego przy bloku i chce go skrzywdzić. Finał tego zgłoszenia zaskoczył nawet policjantów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 8 września w miejscowości Radomno, w woj. warmińsko-mazurskim. Pożar pojawił się na traktorze przewożącym na przyczepie siano, kiedy ten przejeżdżał jedną z ulic. Zanim na miejscu pojawili się strażacy, ogień zdążył pochłonąć maszynę rolniczą.
W miejscowości Krokowo, w województwie warmińsko-mazurskim, doszło do tragicznego w skutkach pożaru. Ogień strawił ogromną stertę słomy, niezbędnej do przetrwania zimy dla stada bydła. Rolnik, który stracił swoje zapasy, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.
Kiedy trzech dorosłych mężczyzn pojawiło się na polu w Kępnie i bez żadnego racjonalnego powodu podłożyli ogień pod tegoroczne zbiory, nie przewidzieli jednego. Ich wybryk skończył się ogromnym pożarem, stratami ciężkiej pracy rolnika, a finalnie zatrzymaniem i doprowadzeniem do prokuratury. Teraz wójt sprawujący nadzór nad jednostką OSP w Chojęcinie, zdecydował o dalszym losie reszty strażaków
W niedzielę 1 września, do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie o pożarze drewnianej stodoły, znajdującej się w Ryczycy na Mazowszu. Akcja gaśnica strażaków była maksymalnie utrudniona ze względu na znajdujące się wewnątrz butle gazowe i materiały wybuchowe. Po ugaszeniu i przeszukaniu zgliszczy, odnaleziono ludzkie zwłoki.
W niedzielne popołudnie doszło do niebezpiecznego zderzenia auta osobowego z ciągnikiem rolniczym na drodze między miejscowością Wieleń a Drawskim Młynem w Wielkopolsce. Potężne zderzenie dwóch pojazdów doprowadziło do zapłonu maszyny rolniczej. Z auta, którym podróżowało 5 osób, zostało niewiele. Jedna osoba poniosła śmierć na miejscu.
We wtorek 20 sierpnia 2024 r., doszło do pożaru kompleksu budynków inwentarskich w miejscowości Lisiec Mały nieopodal Konina. Straż pożarna została powiadomiona o zdarzeniu tuż przed północą, wcześniej jednak gospodarz usiłował sam przetransportować zwierzęta. Niestety, nie wszystkie udało się uratować.
O tym, jak niebezpieczne potrafi być wyładowanie atmosferyczne, dowiedzieli się w niedzielę późnym wieczorem mieszkańcy wsi Żebry w woj. podlaskim. To właśnie wtedy nad tą miejscowością przeszła burza, a piorun uderzając w budynek gospodarczy, doprowadził do pożaru. Konsekwencją było całkowite spalenie się stodoły, obory oraz maszyn rolniczych. Bydło trzymane w oborze również nie przeżyło.
Miniona niedziela skończyła się fatalnie dla mieszkańców jednej z posesji na terenie gminy Lipsk. Późnym wieczorem doszło dowiem do pożaru samochodu osobowego, który stał w budynku gospodarczym. Niestety, ogień objął swoją niszczycielską siła również inny budynek, w którym znajdowały się płody rolne, sprzęt warsztatowy oraz młode cielaki.