Dzieci dla zabawy podpalały słomę. Kiedy sytuacja wymknęła się spod kontroli, uciekły
W minioną środę 28 kwietnia po godzinie 13:00 dzielnicowi na służbie w Janowie Podlaskim dostrzegli pożar stodoły i budynku gospodarczego.
Straty po pożarze
Na miejsce zdarzenia natychmiast wezwano funkcjonariuszy straży pożarnej. Jak się okazało, za nim rozpoczęła się akcja gaśnicza, ogień zdarzył się rozprzestrzenić. Podczas pożaru doszczętnie spłonęła drewniana stodoła. Funkcjonariusze policji z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej powiadomili, że wewnątrz stodoły była między innymi przyczepa kempingowa oraz zgrabiarka do siana. Wszystko, co znajdowało się w środku stodoły, spłonęło.
Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
- Wartość strat oszacowana została przez pokrzywdzonego na kwotę 40 tysięcy złotych - przekazali funkcjonariusze.
Za podpalenie odpowiedzialne były dzieci
Już ze wstępnych ustaleń wynikało, że do pożaru doszło na skutek podpalenia. Funkcjonariuszom udało się ustalić, że za pożar odpowiedzialnych jest czworo dzieci w wieku 10-12 lat z Janowa Podlaskiego. Dzieci, które przebywały na miejscu zdarzenia, dla zabawy podpalały i gasiły słomę, która znajdowała się w budynku. Jednak gdy "zabawa" wymknęła się spod kontroli, podpalacze uciekli. Na miejscu został jedynie 10-letni chłopiec, który zatelefonował na numer alarmowy.
O losach dzieci odpowiedzialnych za pożar zadecyduje sąd rodzinny. Jak przypomnieli funkcjonariusze, w sprawach nieletnich, rodzice ponoszą koszty wyrządzonych szkód.
Jak niedawno informowaliśmy, do podpalenia doszło także w Zatorze (woj. małopolskie), gdzie płonęła łąka. Jak się okazało, podpalaczem okazał się mężczyzna, któremu służby medyczne udzielały pomocy po zatruciu się dymem, o czym więcej można przeczytać >tutaj<.
Fot. Google Maps
Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfo
Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:
Jeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Policja