Fala zwolnień u rolniczego giganta. Kryzys w rolnictwie odbił się na słynnym producencie
Popularna w Polsce marka ciągników John Deere z fabryką w Stanach Zjednoczonych, postanowiła zwolnić 650 swoich pracowników, a niemalże drugie tyle z pracą pożegna się do końca sierpnia. Firma redukuje etaty, ponieważ spada sprzedaż maszyn tej marki. To sposób na radzenie sobie z kryzysem na rynku rolniczym. Czy Polscy pracownicy też mają obawiać się o swoje stanowiska w fabryce John Deere?
Zwolnienia w fabryce John Deere
Pierwsza fala zwolnień w najbardziej znanej marce ciągników i maszyn rolniczych John Deere, przeszła w marcu i czerwcu. To właśnie wtedy właściciele fabryki postanowili zredukować etaty o około 650 pracowników, w łącznie dwóch zakładach tej marki.
Obecnie media w Stanach Zjednoczonych informują o kolejnej fali zwolnień. Fabryki John Deere w stanie Illinois oraz Iowa zamierzają pożegnać około 600 pracowników. Z doniesień wynika, że ci pracownicy zakończą swoja przygodę z firmą w dniu 31 sierpnia 2024 roku.
Do tych doniesień odnieśli się przedstawiciele firmy, którzy twierdzą, że zwolnienia są odpowiedzią na pogłębiający się kryzys na rynku rolniczym. Fabryka będzie dalej funkcjonować, jednak w okrojonym składzie, który ma dostosować się do zapotrzebowania na produkcję.
Zyski firmy mocno spadły. Wszystko przez inflację
Problemy w firmie John Deere zaczęły się od inflacji, która odbiła się mocno na amerykańskim rolnictwie. Farmerzy ze Stanów Zjednoczonych, według prognoz Departamentu Rolnictwa w tym roku będą mieć niższe zyski ze sprzedaży kukurydzy czy soi. Szacuje się, że spadek dochodów będzie na poziomie aż 27 % względem roku 2023. Rolnicy z mniejszymi dochodami wstrzymują się z zakupem nowych sprzętów rolniczych.
Niestety, tak stan rzeczy odbija się na dochodach fabryki produkujących John Deere. Pierwotnie producent maszyn rolniczych miał uzyskać dochód na poziomie 8,25 mld USD, jednak realia życiowe spowodowały obniżenie prognozy zysku do 7,75 mld dolarów. Taki trend dotyka niestety również fabryki Fendt czy Pottinger.
Co z zatrudnionymi w polskiej fabryce John Deere?
Pomimo fali zwolnień w fabryce John Deere w USA, firma zatrudnia na całym świecie aż 80 tysięcy pracowników, w tym także w Polsce. Dlatego nasuwa się pytanie, czy pracownicy w Polskiej fabryce są bezpieczni, czy nie czeka ich przymusowa wędrówka do Urzędu Pracy?
Takie pytanie zadał przedstawicielowi John Deere w Polsce, Bartoszowi Białasowi serwis "Tygodnik Rolniczy". Mężczyzna jednak zapewnił, że polscy pracownicy nie mają powodów do obaw.
W ostatnim czasie John Deere aktywnie inwestował w Polsce. W obu placówkach, czyli w siedzibie John Deere Polska w Tarnowie Podgórnym oraz w John Deere Business Service Center w Poznaniu zatrudnienie rosło, aby osiągnąć obecny stan ponad 300 etatów. - uspokoił Bartosz Białas.
