Groźna choroba przy granicy. Sąsiedzi muszą zabijać zwierzęta, ostrzegają Polskę
Jeśli nawet u jednego zwierzęcia potwierdzono zakażenie tą chorobą, wszystkie muszą być zabite - pisze Instytut badawczy Friedrich-Loeffler z północy Niemiec. Laboratorium u naszych sąsiadów zza Odry potwierdziło zakażenie wirusem nienotowanym do tej pory w kraju od 1988 r. Ognisko znajduje się tuż przy granicy z Polską.
Groźna choroba przy granicy z Polską
FLI, czyli niemiecki federalny ośrodek badawczy zdrowia zwierząt potwierdził w piątek 10 stycznia ośrodek groźnej, zakaźnej choroby. Przestrzega, że nawet jedno zwierzę, u którego potwierdzone zostanie zakażenie, musi skutkować zabiciem całego stada . Choroby nie notowano w Niemczech od przeszło 40 lat — co wyraźnie zaznacza National Hog Farmer. Chorobę odnotowano tuż przy granicy z Polską, w powiecie Märkisch-Oderland (graniczy m.in. z Kostrzynem nad Odrą).
Zobacz też: Alarm Głównego Inspektoratu Weterynarii. Pierwsze ognisko grypy ptaków w 2025! Jest w tym województwie
Zagrożone zwierzęta parzystokopytne
“ Jeśli nawet jedno zwierzę w gospodarstwie jest zarażone, wszystkie zwierzęta kopytne muszą zostać zabite" - czytamy w analizie FLI, przestrzegającym przed pryszczycą . To wyjątkowo zjadliwa wirusowa choroba zakaźna, która jest obwarowana precyzyjnym prawem międzynarodowym. Zagrożone są głównie krowy, świnie, owce, kozy i jelenie. Objawy obejmują gorączkę, pęcherze na stopach i ustach, utratę apetytu czy ślinienie się.
Ostatnie ognisko pryszczycy w Niemczech odnotowano w Dolnej Saksonii w 1988 roku. W samej Europie pojawiło się jeszcze później w Bułgarii - 2011 r., a Wcześniej, w 2001 r. - w Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii czy Holandii.
Poważne zagrożenie gospodarcze
WOAH (World Organization of Animal Health) w swoim opracowaniu nt. choroby podnosi bardzo wysokie ryzyko gospodarcze związane z rozprzestrzenianiem się choroby. Choroba pojedynczego zwierzęcia wiąże się z wybiciem całego stada. To potencjalnie gigantyczne straty dla hodowców i rynku.
Wiadomo, że Niemcy wprowadziły już środki mające ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Do szybkiego diagnozowania zaangażowano m.in. sieć laboratoriów.