Papryka nagle potaniała. Producenci postawieni pod ścianą, ktoś manipuluje cenami
Sezon paprykowy w pełni. Producenci dwoją się i troją, aby sprzedać ją w jak najkorzystniejszej cenie. Niestety, producenci od kilku dni z niedowierzaniem przyglądają się, jak ceny papryki na skupach momentalnie spadają i nie jest to spadek w granicach normy, ale aż o połowę! Całą tą sytuację bacznie obserwuje Zrzeszenie Producentów Papryki RP, które zauważa pewną niepokojącą polskich producentów analogię. ZPP RP nawołuje do obrony polskiego rynku paprykowego. W jaki sposób chcą to zrobić? Przekonajcie się.
Co tu się wyprawia? Nagły zjazd cen papryki
Producenci inwestujący w tunele foliowe i uprawę papryki, z reguły liczą się z zawirowaniami cen na rynku skupu tego warzywa. Kiedy jednak uprawa i koszty wyprodukowania papryki przewyższają późniejsze zyski, wtedy producenci zostają postawieni pod ścianą i szukają innego rozwiązania trudnej sytuacji.
Oczywiście, pierwsze początki, kiedy pojawia się papryka z polskich tuneli, są powiedzmy zadowalające. Jednak, kiedy rynek nasyci się papryką, ceny nagle spadają w dół i to dosyć drastycznie . Do takiej sytuacji nawiązuje właśnie Zrzeszenie Producentów Papryki RP, które zauważa analogię między pojawieniem się rodzimej papryki na rynku, a skupowaniem chociażby holenderskiej.
Wielu producentów papryki zastanawia się, dlaczego ceny zawsze są wysokie do momentu, w którym zaczyna się pojawiać się na rynku papryka z Polski. Nagle wtedy okazuje się, że Holendrzy też potrafią tanio produkować. Dlaczego zatem nie robią tego przez cały rok? Ceny spadły w przeciągu kilku dni o 50 %. Dla wielu producentów może to oznaczać nie tylko koniec przygody związanej z uprawą papryki, ale także koniec gospodarstwa - informuje Zrzeszenie Producentów Papryki RP w mediach społecznościowych.
Jak działać z drastycznymi spadkami cen papryki? Bronić swojego rynku!
Zrzeszenie Producentów Papryki RP mieści się w południowej części województwa mazowieckiego, a dokładniej w tzw. zagłębiu paprykowym. To rejony Radomia obejmujące gminy Potworów, Przytyk, Klwów, Radzanów i Starą Błotnicę. Z tych okolic pochodzi około 85 % krajowej produkcji papryki . Rocznie produkuje się około 100 tysięcy różnych odmian tego warzywa, od słodkich po kosmicznie ostre.
Nic zatem dziwnego, że producenci papryki z zagłębia paprykowego, próbują walczyć ze spadkami cenowymi w skupach. Produkcja zwyczajnie się nie opłaca, a tak dalej być nie może. Dlatego ZPP RP nawołuje do obrony produkcji papryki wszystkich producentów z Południowego Mazowsza.
Musimy podjąć działania mające na celu obronę produkcji papryki w Polsce na Południowym Mazowszu. Zapraszamy zatem kto żyw, do wspólnej akcji obrony naszego rynku, przede wszystkim papryki z Południowego Mazowsza. - nawołuje ZPP RP.
Tak być nie może, ktoś manipuluje cenami! Premier powinien to wiedzieć
Organizacja będzie walczyć z powolnym niszczeniem rynku polskiej papryki. Zamierza poinformować o problemie zarówno Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesława Siekierskiego, jak i Premiera RP Donalda Tuska. Działania Zrzeszenia będą mieć charakter konstruktywny, jednak aby to doszło do skutku, potrzebne jest wsparcie wszystkich producentów papryki.
Tylko dzięki wspólnym i konsekwentnym działaniom mamy szansę systemowego zabezpieczenia naszego rynku przed manipulacjami, również przed naciskami i presją zmuszającą dystrybutorów do obniżania cen skupu poniżej kosztów wyprodukowania papryki -informuje Zrzeszenie Producentów Papryki RP.
Zrzeszenie ma przygotować potrzebne dokumenty i zaangażować producentów papryki do wysyłania pism oraz propozycji rozwiązań problemu niskich cen na skupach, pod konkretne adresy.
Prosimy o zgłaszanie się do biura Zrzeszenia w Potworowie, w miarę możliwości w innych miejscach, o których na bieżąco będziemy informować. Powodzenie akcji i nasza wspólna obrona naszych dochodów zależy od masowości (ilości wysłanych listów), konsekwencji i jedności środowiska Południowego Mazowsza i innych, którzy wesprą nasza akcję - nawołuje do pomocy Zrzeszenie Producentów Papryki RP.