W ostatnim czasie gwałtowne zjawiska pogodowe przetoczyły się nie tylko nad Polską, ale też dużą częścią Europy zachodniej. Zalane tereny, zniszczone uprawy, ofiary śmiertelne - wszystko to po raz kolejny uświadomiło, jak niewielką moc sprawczą ma człowiek wobec żywiołu natury. Prezydent EURAF, ekolog i naukowiec Patrick Worms w rozmowie z portalem euractiv.com stwierdził, że do nasilenia negatywnych efektów minionych powodzi przyczyniły się niewłaściwe metody uprawy ziemi wybierane przez rolników. - Wielkie, nagie pola są dużo bardziej podatne na erozję podczas burzy niż te otoczone przez wiatrochrony, żywopłoty czy inne nasadzenia (...) - powiedział dla mediów Patrick Worms. Potężne powodzie w EuropieW ostatnim czasie pogoda nie oszczędzała ani rolników, ani mieszkańców miast - ogromne zniszczenia, do jakich doszło wskutek gigantycznych nawałnic, dotknęły miliony mieszkańców Starego Kontynentu. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy gwałtowne zjawiska pogodowe mogłyby mieć nieco mniej dotkliwe skutki, gdyby uprzednio zostały wprowadzone odpowiednie działania prewencyjne. Prezydent EURAF (ang. European Agroforestry Federation - Europejska Federacja Agroleśnictwa), naukowiec i ekolog Patrick Worms w rozmowie z portalem euractiv. com stwierdził, że efekty nawałnic byłyby mniej dotkliwe, gdyby na polach sadzono drzewa i krzewy. - Wielkie, nagie pola są dużo bardziej podatne na erozję podczas burzy niż te otoczone przez wiatrochrony, żywopłoty czy inne nasadzenia (...) - powiedział. - Najbardziej przykrą rzeczą jest fakt, że wiele z tych zniszczeń można by było uniknąć małym wysiłkiem samych rolników. Nie trzeba dodawać, że nie każdy w środowisku naukowym zgadza się w stu procentach ze zdecydowanymi słowami prezydenta Europejskiej Federacji Agroleśnictwa.
Wszyscy, którzy mają w planach kupno samochodu, mogą wziąć pod uwagę rządowych program o nazwie Mój elektryk. Osoby, które zdecydują się na auto z napędem elektrycznym lub wodorowym, mogą otrzymać dopłatę do zakupu nawet od 18 750 do 27 000 złotych. W ramach programu 100 milionów złotych zostanie przeznaczonych na dofinansowanie zakupu samochodów elektrycznych dla osób fizycznych, a 400 milionów złotych - do leasingu dla firm. Dopłaty do zakupu samochodu elektrycznegoWiększość mieszkańców obszarów wiejskich i małych miast nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania bez samochodu. Pojedyncza rodzina, by być w stanie dowieźć dzieci do szkoły czy zrobić zakupy, nierzadko posiada więcej niż jedno auto. Jak informuje money.pl, właśnie otwarto nabór wniosków o dofinansowanie zakupu samochodu w ramach programu Mój elektryk.Program został zaproponowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i jego celem ma być zachęcanie Polaków do inwestowania w maszyny, które minimalizują ślad węglowy. By móc skorzystać z dopłaty, należy spełnić jeden warunek: kupić samochód z napędem elektrycznym lub wodorowym. Dotacje są dostępne zarówno dla osób fizycznych, jak i firm.
Na facebookowym profilu Stowarzyszenia Przyjaciół Dorzecza Gwdy pojawił się niepokojący wpis: na rzece Głomii w Wielkopolsce w ciągu zaledwie dwóch godzin spuszczono wodę, by móc przeprowadzić prace remontowe mostu. Jak przekazała organizacja, proces ten został przeprowadzony zbyt szybko, co doprowadziło do - ich zdaniem - katastrofy ekologicznej. W korycie wyschniętej rzeki leżą obecnie tysiące śniętych ryb gatunków chronionych. Stowarzyszenie grzmi o katastrofie ekologicznejJak możemy przeczytać na facebookowym profilu Stowarzyszenia Przyjaciół Dorzecza Gwdy, do dramatycznej sytuacji doszło we wtorek 6 lipca na rzece Głomia w Krajence na terenie województwa wielkopolskiego. Ponieważ istniała potrzeba przeprowadzenia prac remontowych na moście, Wody Polskie zdecydowały na czasowe spuszczenie wody z rzeki. Jak informuje organizacja ekologiczna, woda została usunięta z koryta rzeki w bardzo krótkim czasie - od około 1,5 do 2 godzin, nie zachowując przy tym odpowiednich procedur. Na prośbę urzędu miasta Krajenki spuszczenie wody z Głomii zostało przeprowadzone przez pracowników Wód Polskich. Warto jednak dodać, że - jak podaje agropolska.pl - gmina Krajenka wskazuje, że nie wnioskowała do Wód Polskich o całkowite spuszczenie wody z rzeki, ale tylko o obniżenie jej poziomu.
W finansowaniu unijnego rolnictwa będą zachodzić zmiany - dowodem tego jest zapowiedź, iż do 2024 roku wydatki na rolnictwo ekologiczne będą zwiększone w ramach PROW aż o 211 milionów euro. Warto dodać, że po przerwie wakacyjnej Sejm będzie procedował nowy projekt ustawy o rolnictwie ekologicznym. Jest to wyraźny sygnał świadczący o tym, że współczesne rolnictwo z każdym rokiem będzie miało na celu coraz większe przybliżanie się do ideałów ekologicznej produkcji żywności. 211 milionów euro na rolnictwo ekologiczneUnijne władze nie kryją, że zrównoważone rolnictwo i dbałość o środowisko stały się w ostatnim czasie niezwykle ważnymi punktami prowadzonej polityki wspólnotowej. Rolnicy wszystkich krajów członkowskich zachęcani są do przekształcania swoich gospodarstw z tradycyjnych na ekologiczne - wspomóc ten proces mają dodatkowe fundusze w postaci 211 milionów euro. Wspomniana kwota ma być wykorzystana do 2024 roku. Do 2030 roku, jak już wielokrotnie podkreślały władze UE, powierzchnia upraw ekologicznych ma osiągnąć poziom 25% wszystkich gruntów rolnych w Europie. Polska ma zatem ogromne zadanie do wykonania - obecny udział upraw ekologicznych w naszym kraju to zaledwie 3,5%.
Współczesny świat i jego problemy wciąż się zmieniają, co wymusza na prawodawcach systematyczne uzupełnianie przepisów o nowe paragrafy. Jak podaje m.in. euractiv.com, grupa dwunastu prawników z różnych państw na świecie przygotowała definicję pojęcia ekobójstwo, które miałoby być wyznacznikiem nowego rodzaju przestępstwa przeciwko ludzkości, jakim jest świadome niszczenie środowiska. Sprawa jest dyskutowana na całym świecie. Czy nowe nowe kary miałyby dotknąć zarówno osoby fizyczne (w tym rolników), czy tylko wielkie podmioty państwowe? Jednoznacznej odpowiedzi jeszcze nie ma, ale większa dbałość o środowisko z pewnością przyczyniłaby się do zabezpieczenia przyszłości rolnictwa na świecie. Nadchodzą kary za ekobójstwo? Współczesny świat coraz bardziej uświadamia sobie palącą potrzebę większej dbałości o środowisko - chociaż ogromnej części zniszczeń nie da się cofnąć, to zawsze warto podejmować kroki, które spowolnią nadejście katastrofy klimatycznej w przyszłości. Jednym ze sposobów ochrony środowiska jest tworzenie nowych zapisów prawnych. Jak podaje m.in. portal euractiv.com, dwunastu prawników z różnych państw skonstruowało definicję ekobójstwa - czyli lekkomyślnego niszczenia środowiska naturalnego ze świadomością jego poważnych skutków. Za ekobójstwo miałyby być karane zatem podmioty odpowiedzialne za wymieranie chronionych gatunków zwierząt, wycieki ropy naftowej, a także awarie elektrowni jądrowych. Czy kary za ekobójstwo dotkną również rolników, którzy opryskami zabijają pszczoły lub przyczyniają się do eutrofizacji wód poprzez nawożenie gruntów w momencie, gdy ziemia jest zmarznięta? Pytania pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi, a sama idea ekobójstwa jest nadal szeroko dyskutowana przez polityków i aktywistów.
Nie ma wątpliwości, że wszelkiego rodzaju działalność człowieka pozostawia ślad na stanie środowiska naturalnego. Zgodnie z wynikami najnowszego raportu zleconego przez Fundację Przyjazny Kraj o nazwie Zasoby wodne w Polsce - ochrona i wykorzystanie, rolnictwo w większej mierze niż sektor komunalny przyczynia się do pogorszenia stanu wód w naszym kraju. Jak relacjonuje Rzeczpospolita, kolejnym sektorem, który ma katastrofalny wpływ na wody jest turystyka. Rolnictwo bardziej szkodliwe niż przemysł? W ostatnim czasie Rzeczpospolita podzieliła się wynikami raportu Zasoby wodne w Polsce - ochrona i wykorzystanie zleconego przez Fundację Przyjazny Kraj i przeprowadzonego przez firmę Alternator. Wyniki analizy mogą mocno zdziwić - w powszechnym przekonaniu to przemysł i miasta (a nie działalność rolna i turystyka) są głównym źródłem pogarszania się stanu środowiska.Rezultaty badań są jednak konkretne: w rolnictwie stosuje się zbyt duże ilości nawozów mineralnych, które trafiają później do wód i wywołują ich eutrofizację. Rolnicy stosują również zbyt wiele nawozów naturalnych (często w niewłaściwym czasie), co doprowadza do sytuacji, w której gleba nie jest w stanie przyjąć wszystkich składników. Efekt? Zanieczyszczenia śródlądowych wód podziemnych i powierzchniowych, jezior i Morza Bałtyckiego. Analitycy wskazują, że sektor rolny odpowiedzialny jest w ten sposób za połowę nadmiarowych związków organicznych w Morzu Bałtyckim. Dobitnym przykładem katastrofalnych skutków eutrofizacji wód są m.in. plagi sinic w Bałtyku.
Wedle informacji przekazanych przez portal agropolska.pl, właściciel gospodarstwa rolnego na Warmii postanowił pozwać państwo polskie za bezczynność w obliczu katastrofalnych zmian klimatycznych. Rolnik wskazuje, że niekorzystne zmiany w środowisku widzi w swoim najbliższym otoczeniu, a bierność rządu może doprowadzić do tego, że w przyszłości prowadzenie gospodarstwa nie będzie możliwe. Kryzys klimatyczny jest faktemKryzys klimatyczny jest faktem - kolejne dane na temat stanu środowiska przekazywane przez naukowców z całego świata nie dają ku temu żadnych wątpliwości. Choć zdarzają się osoby, które z uporem maniaka wskazują, że kryzys klimatyczny jest mitem, to również rolnicy potwierdzają, że niekorzystne zmiany w środowisku widać jak na dłoni. Portal agropolska.pl poinformował, że w ostatnim czasie pozwy za bezczynność państwa polskiego względem pogłębiającego się kryzysu klimatycznego wniosło pięć osób. Wśród pięciu osób, które będą dociekać sprawiedliwości przed obliczem Temidy, jest rolnik, który prowadzi ekologiczne gospodarstwo rolne na Warmii. Co dokładnie spowodowało, że zdecydował się na tak poważny krok?
Nauki przyrodnicze, choć badają dobrze znaną nam rzeczywistość, co chwila dostarczają nam również porcji niemałego zaskoczenia. Hiszpańscy naukowcy przekazali, że pestycydy powstające wskutek wykorzystania krowiego moczu, a także odpadów po produkcji piwa i oleju, są bezpiecznymi i bardzo skutecznymi środkami, z których mogą korzystać rolnicy. Badacze z Neiker Basque Institute for Agricultural Research and Development twierdzą, że organiczne pestycydy dały pozytywny wynik przy zwalczaniu robaków jedzących korzenie sałaty. Krowi mocz z odpadami po piwie i olejuRolnicy doskonale zdają sobie sprawę, że w przyrodzie nic nie ginie, a rozsądne wykorzystanie wszelkich resztek wynikających z prowadzenia produkcji żywności jest mądrym i ekonomicznym rozwiązaniem. Tezę tę potwierdzają wyniki badań naukowców z Neiker Basque Institute for Agricultural Research and Development z Hiszpanii: odkryli oni, że pestycydy tworzone z wykorzystaniem krowiego moczu, a także odpadów po produkcji piwa i oleju mogą okazać się skutecznym orężem w walce ze szkodnikami toczącymi rośliny uprawne. Efektywność działania organicznych pestycydów została potwierdzona na przykładzie uprawy sałaty, której korzenie były atakowane przez robaki. Dzięki pracy badaczy okazuje się, że rolnicy nie zawsze muszą uciekać się do syntetycznych pestycydów, które pozostawiają zanieczyszczenia w glebie - silne i naturalne środki przeciwko szkodnikom mogą być w wielu przypadkach w zasięgu ręki.
Jak podaje czasopismo Earth's Future, jedna trzecia nawozów stosowanych do uprawy kukurydzy w USA mająca doprowadzić żyzność gleby do zwykłego poziomu kosztuje rolników ponad miliard dolarów. To, czy podobny scenariusz czeka np. Polskę, zależy w wielkiej mierze od decyzji podejmowanych przez rolników. USA mierzy się z degradacją glebProblem degradacji gleb obecny jest tak naprawdę na całym świecie i - choć pozornie niewidoczny gołym okiem - jest niezwykle ważny dla całego sektora rolniczego. Jaki jest powód tego, że gleby z roku na rok w zastraszającym tempie stają się jałowe? Jak podaje portal no-tillfarmer.com za proces ten odpowiedzialne jest zasolenie gleby, jej zakwaszenie, erozja oraz utrata ważnych substancji odżywczych, takich jak azot i fosfor. Rolnicy - tutaj wspomnieni Amerykanie - kompensują te braki nawozami azotowymi i fosforowymi, również po to, by zwiększyć plony. Daje to porażający efekt w postaci gleb, które nie są w stanie sprostać wymaganiom rolników bez sztucznych nawozów. Prawda jest jednak taka, że działanie to może tworzyć zamknięty krąg - zbyt intensywne nawożenie doprowadza do jałowienia i zmęczenia gleby, a po to, by wydała ona minimalne plony, znów trzeba ją nawozić. Czy podobny problem o tak gigantycznych kosztach stanie się również udziałem polskich rolników?
Mięso z in vitro jest alternatywą dla tradycyjnej produkcji ze względu na znacznie ograniczony negatywny wpływ na środowisko oraz możliwość zapobiegania nowym chorobom. Hiszpańskie mięso z laboratoriumŹródłem pomysłu na tak wielką inwestycję w mięso in vitro jest Ministerstwo Nauki w Madrycie. W jego ramach funkcjonuje Centrum Rozwoju Technologii Przemysłowych (CDTI), które utworzyło projekt o nazwie Culturedmeat (ang. sztuczne mięso). Wspomniany projekt wspierany jest przez firmę biotechnologiczną Biotech Foods oraz - co ciekawe - przetwórców mięsa: Argal oraz Martinez Somalo.Dofinansowanie na rozwój produkcji mięsa in vitro sięga 3,7 milionów euro i ma skupiać się na drobiu, wieprzowinie i wołowinie. Nie chodzi jednak o produkowanie "zwykłego" mięsa - pomysłodawcom chodzi o wytworzenie produktu, który zawiera jeszcze większe ilości składników odżywczych, niż ich odpowiedniki pozyskiwane ze zwierząt. Jak podają media, mięso z laboratorium ma zawierać zdrowe tłuszcze i składniki funkcjonalne, których celem jest zapobieganie nowotworowi jelita grubego oraz zaburzeniom gospodarki lipidowej. Choć określenie "mięso z laboratorium" może wydawać się dość niecodzienne, to trudno nie przyznać, iż idea produkcji mięsa wzbogaconego o dodatkowe składniki odżywcze jest bardzo obiecującym pomysłem. Mięso z in vitroMięso z in vitro pozyskuje się z komórek zwierzęcych, a nie z uboju, toteż nazywane jest niekiedy w literaturze anglojęzycznej rolnictwem komórkowym. Badania nad stworzeniem tego typu mięsa mają swój początek około roku 2000 w australijskim Perth. Obecnie produkcja mięsa in vitro jest kosztowną procedurą, lecz przewiduje się, że wraz z biegiem lat będzie ona coraz tańsza, stając się realną alternatywą dla tradycyjnie produkowanego mięsa. Idea ta ma na celu poprawę dobrostanu zwierząt, zmniejszenie szkodliwych gazów emitowanych do atmosfery, dbałość o ochronę klimatu oraz zapobieganie chorobom powstałym wskutek hodowli zwierząt. Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:Kara więzienia dla traktorzysty? Pasażer nie zapomni feralnej wycieczki z nietrzeźwym kierowcąRolnicy mogli ubiegać się o 100 tys. zł. Tymczasem do ARiMR nie wpłynęło nawet 70 wnioskówOd 12 lutego 33 grosze obniżki dla hodowców bydła. Nowe rozporządzenie MRiRWŹródło: topagrar.pl
Krowy przebywające na terenie gospodarstwa miały być wychudzone i zaniedbane. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa powiadomiło policję Stowarzyszenie Milejów dla Zwierząt. Zaniedbane krowy w gospodarstwieStowarzyszenie Milejów dla Zwierząt spostrzegło, iż na terenie jednego z gospodarstw rolnych na terenie gminy Cyców znajdują się zwierzęta w złym stanie. Bez zwłoki o podejrzanym widoku zawiadomiono lokalne służby policyjne. Łęczyńscy funkcjonariusze udali się na miejsce, by zbadać sprawę osobiście. Towarzyszyli im przedstawiciele Stowarzyszenia, a także lekarz weterynarii i osoby z Urzędu Gminy w Cycowie.Niestety, informacja podana przez Stowarzyszenie okazała się być smutną prawdą. Podczas przeszukania znaleziono w przydomowej oborze dwa martwe cielęta - budynek był pozbawiony okien, podłoże nie było dostatecznie wyściełane, znajdowała się na nim mieszanina błota, odchodów i słomy. W stodole nie widać było też pojemników na wodę czy paszę. Później policjanci odkryli ciało krowy, które znajdowało się pod stertą siana na terenie posesji. Na polu przebywało natomiast kilka kolejnych krów - choć nie były one w najlepszej kondycji, nie istniało na szczęście bezpośrednie zagrożenie ich życia.
W ostatnich latach pojawił się moda na traktowanie tzw. mikro świnek jako zwierzęta domowe. Choć takie praktyki mają swoich krytyków, to niewątpliwie może to stanowić pole do odkrycia psychiki świń poza boksem w chlewni. Wewnętrzne życie świńNa jakiej podstawie możemy określić, że dane zwierzę jest bystre? Wpływają na to takie czynniki jak dobra pamięć długotrwała, umiejętność szybkiego uczenia się, czy ciekawość wobec świata zewnętrznego. Co ciekawe, wysoka inteligencja zauważalna jest także podczas tworzenia relacji w stadzie. Świnie są w stanie tworzyć więzi, naśladują zachowanie innych osobników i potrafią wzajemnie zarażać się emocjami. Można zatem powiedzieć, że w aspekcie społecznym świnia tworzy mechanizmy podobne do tych, które obserwujemy w ludzkich grupach. W sieci znajduje się wiele odwołań do badań potwierdzających nadzwyczajną bystrość umysłu świń. Portal imponujacefakty.pl przytoczył badanie, które przeprowadzono w latach 90. - świnie nauczono poruszać kursorem po ekranie komputera i używać go do rozróżniania kształtów im już znanych od tych, które widziały po raz pierwszy.
Jak donosi portal Ceny Rolnicze, niebawem możemy się spodziewać przystępnego cenowo mięsa in vitro. - Tak przekonuje firma Future Meat Technologies z siedzibą w Jerozolimie, która opracowała proces produkcji piersi kurczaka w laboratorium, który pochłonie ok. 6,70 euro/kg - przekazuje portal. Co więcej, zespół naukowców, którzy pracują nad mięsem w laboratorium, zakładają, że w przyszłości będzie można jeszcze bardziej zmniejszyć cenę mięsa.
Symptomatyczny jest fakt, iż nawet powszechny chaos spowodowany pandemią koronawirusa nie spowolnił rozwoju fotowoltaiki w Polsce - w grudniu minionego roku moc paneli przekroczyła 3,6 GW. Doskonałe wieści na temat fotowoltaiki w PolscePod koniec 2020 roku w naszym kraju znajdowało się 457,4 tysięcy mikroinstalacji - ich liczba wzrosła aż o 200% w samym tylko drugim półroczu minionego roku. Widać jak na dłoni, że Polacy coraz chętniej inwestują w panele fotowoltaiczne. Jest to inwestycja dobra nie tylko dla środowiska naturalnego, ale w dłuższej perspektywie również dla domowego budżetu. Rolnicy są tutaj w uprzywilejowanej sytuacji, bo często dysponują połaciami ziemi, na których mogą zbudować mikroinstalację fotowoltaiczną. W przypadku gospodarstw domowych inwestycja w panele fotowoltaiczne zwraca się w ciągu około siedmiu lat - choć nie jest to krótki czas, to niezależność energetyczna jest tutaj ogromną zaletą. Fotowoltaika staje się coraz bardziej istotną i rozwiniętą gałęzią sektora odnawialnych źródeł energii w Polsce.
Reformie zostanie poddana m.in. ustawa o ochronie przyrody. To właśnie tam ma znaleźć się zapis, który sprecyzuje, jakie konsekwencje będą ponosiły osoby, które dopuszczą się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, pasów przydrożnych, szklaków kolejowych, trzcinowisk i szuwar. Surowe kary za wypalanie trawNowy wymiar konsekwencji za wypalanie traw jest istotną informacją dla rolników, którzy pomimo apeli naukowców nadal stosują tę praktykę w swoich gospodarstwach. Choć od pojawienia się informacji o nowym projekcie ws. przestępstw przeciwko środowisku nie minęło dużo czasu, to rolnicy krytykują w sieci część propozycji legislacyjnych. Poinformowano, iż w planowanych zmianach za wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych, trzcinowisk, szuwarów winny będzie podlegał karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny do 30 tysięcy złotych. Dodatkowo osoba, która dopuści się ww. czynów, będzie miała w obowiązku przywrócić zniszczony obszar do stanu poprzedniego. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
W Dialogu Obywatelskim brała udział również redakcja Rolnik Info, która zadała komisarzowi Januszowi Wojciechowskiemu pytanie dotyczące produkcji zwierzęcej i roślinnej w przyszłej polityce Unii Europejskiej. Dialog Obywatelski z Januszem WojciechowskimSpotkanie online zostało zorganizowane przez Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce oraz Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów. Choć co roku spotkanie ma charakter bezpośredni, to ze względu na sytuację epidemiologiczną w kraju, w tym roku zdecydowano się na wirtualną formę rozmowy. Filarami dyskusji o strategii Zielonego Ładu między Januszem Wojciechowskim a uczestnikami Dialogu Obywatelskiego były kwestie związane z rolnictwem ekologicznym, bioróżnorodnością i strategią Od pola do stołu. - Bardzo sobie cenię takie rozmowy, możliwość wymiany myśli, poglądów, spostrzeżeń w ważnym dla Unii Europejskiej momencie, w ważnym momencie dla rolnictwa europejskiego. Jesteśmy w trakcie dużej reformy Wspólnej Polityki Rolnej, reformy związanej z rozpoczęciem nowego okresu budżetowego od 2021 do 2027 - powiedział komisarz na początku spotkania. Zachęcamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Zielony Ład, o którym mowa była podczas Dialogu Obywatelskiego, jest strategią rozwoju zaproponowaną przez Unię Europejską. Zakłada ona osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku, co zobowiązuje wiele sektorów gospodarki (m.in. rolnictwo) do podjęcia wielu wyzwań.
Produkt ten jest dobry nie tylko dla ludzi - jak podają badania naukowców z Brazylii, olej z oregano pozytywnie wpływa na wydajność mleczną bydła, jego zachowania żywieniowe i społeczne. Olej z oregano dla bydłaBadania, o których wspomniano, przeprowadzone były przez naukowców z Uniwersytetu Federalnego w Rio de Janeiro - wykorzystano w nim olej z oregano i ekstrakty z zielonej herbaty. Celem działań było sprawdzenie, czy - i na ile - dodatki te wpływają na zdrowie krów mlecznych w okresie przejściowym. Wyniki badań pokazały, że suplementowanie pasz krów dodatkami zawierającymi olejek z oregano pozytywnie wpływają na ich wydajność mleczną. Co ciekawe, zaobserwowano, iż zwierzęta przejawiały spokojniejsze zachowanie w ciągu 24 godzin przed wycieleniem. W badaniu grupą poddaną obserwacji były 24 krowy rasy Jersey. W pierwszej grupie krowy otrzymywały jednorazowo 10 g. oleju z oregano na dobę. W drugiej grupie podawano 5 g ekstraktu z zielonej herbaty w ciągu 24 godzin. Trzeciej grupie nie podawano żadnych dodatków. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Krowy były ciężarne, a ich zachowanie było analizowane od 28 dnia przed porodem, do 21 dnia po wycieleniu. Badacze przypatrywali się parametrom takim jak zachowania żywieniowe, ogólny stan zdrowia, masa ciała i produkcja mleka.
Policja wraz z prokuraturą prowadzą obecnie śledztwo dotyczące niewłaściwego postępowania z odpadami, jakie miało miejsce na polu w gminie Dąbrowa Biskupia. Zamiast nawozu, na polu leżały śmieciWiadomość na portalu policji w Inowrocławiu podaje, iż na polu urządzono nielegalne składowisko odpadów.Blisko tydzień temu funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją z Inowrocławia z Wojewódzką Inspekcją Ochrony Środowiska z Bydgoszczy przyjrzeli się procederowi, który miał miejsce w gminie Dąbrowa Biskupia. Służby musiały w pierwszej kolejności ustalić, czy podejrzenie o nielegalnym wysypisku śmieci jest zgodne z rzeczywistością. Niestety, przypuszczenia funkcjonariuszy okazały się być prawdą, o czym napisano na portalu inowrocławskiej policji: Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Podczas działań na polu należącym do dwóch osób, funkcjonariusze ujawnili kilkanaście pryzm o łącznej szacunkowej powierzchni blisko 1000 m2. Podczas gromadzenia materiału dowodowego policjanci ustalili, że właściciele terenów mieli skorzystać z rzekomej oferty zakupu nawozu ekologicznego. Tymczasem na ich teren zostały przywiezione tony odpadów zawierające rozdrobnione elementy z tworzyw sztucznych. To jak wiadomo nawozem nie jest. [pis. oryg.]
Ogród miododajny nie będzie pierwszą inwestycją w Poznaniu nastawioną na dobrostan pszczół - w mieście możemy spotkać również tzw. hotele dla owadów czy miejskie pasieki. Poznań - miasto pszczelich doznańNieprzypadkowo wybór władz Poznania na lokalizację ogrodu miododajnego padł właśnie na Cytadelę. Jest to największy park w mieście, którego powierzchnia sięga aż 100 hektarów. Na jego terenie mieści się m.in. stary amfiteatr, rozarium czy rzeźby słynnej artystki Magdaleny Abakanowicz. Pszczoły będą miały doskonałe warunki do życia na tak rozległym terenie - będąc na Cytadeli nie sposób bowiem usłyszeć zgiełku miasta. W parku znajdują się stare drzewostany i rozległe tereny trawiaste. Na terenie starego amfiteatru ma powstać wspomniany już ogród miododajny - powstanie on z pożytkiem nie tylko dla owadów, lecz również dla ludzi. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]
Co ciekawe, jeszcze pod koniec 2015 roku prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin zapowiadał, że jego kraj stanie się największym na świecie producentem żywności ekologicznej. Żywność ekologiczna w RosjiDuży apetyt prezydenta Putina na uzyskanie przez Rosję tytułu światowego lidera na rynku żywności ekologicznej stoi w ostrym kontraście wobec informacji, które przedstawiła firma Roskachestvo. Według niej krajowi producenci często znakują i sprzedają swoją żywność jako "ekologiczną", chociaż nią wcale nie jest. Problem nie leży jednak tylko po stronie samych producentów. Cytowany przez portal topagrar.pl Oleg Mironenko - dyrektor wykonawczy krajowego stowarzyszenia organicznego - twierdzi, iż źródłem niezdrowej sytuacji jest nieodpowiedni nadzór państwowy. Co to oznacza w praktyce? Sieci handlowe w Rosji nie interesuje, czy żywność oznakowana jako ekologiczna, jest nią w rzeczywistości. Po drugie, producentowi żywności w Rosji nie jest trudno znaleźć firmę, która odpłatnie wykona podrobiony ekocertyfikat. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]
Jego współpracownik został zatrzymany przez augustowską policję dzień później. Na miejscu odkryto kolejne beczki z niezidentyfikowaną substancją. Policja wykryła nielegalny procederRolnicy padają niekiedy ofiarą bezczelności osób, które bez wahania pozostawiają na ich polach niebezpieczne odpady. Do tego typu sytuacji doszło na Podlasiu, o czym poinformowała policja z Augustowa na swoim profilu na Facebooku. W pierwszej kolejności policjanci przyłapali na rozładunku 79 beczek i 4 innych pojemników mężczyznę w wieku 46 lat. Sprawca miał w zamiarze pozostawić potencjalnie niebezpieczną substancję na polu nieznajomego rolnika. Wszystkie skonfiskowane przez policję pojemniki miały łączną pojemność 1000 litrów i były wypełnione niezidentyfikowaną, najprawdopodobniej toksyczną substancją. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:[EMBED-3]
Jej celem jest dbanie o poprawę dobrostanu zwierząt i ukrócanie okrutnych praktyk, jakich dopuszczają się właściciele i hodowcy. Organizacja nie ukrywa, że popiera odchodzenie od klatkowej hodowli kur i jest zdecydowanie przeciwna przemysłowi futrzarskiemu. Największa na świecie organizacja prozwierzęca wkroczyła do PolskiDebata na temat praw zwierząt i ich dobrostanu rozgorzała w Polsce na nowo od jesieni 2020 roku, kiedy to posłowie Prawa i Sprawiedliwości ogłosili projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zwaną potocznie piątką dla zwierząt. Ogłoszenie nowych planów rządu zbiegło się z napiętą sytuacją w sektorze rolniczym wywołaną m.in. pandemią koronawirusa.Producenci żywności wyszli na ulice i w bardzo dosadny sposób manifestowali swój sprzeciw wobec zmiany dotychczasowych zapisów prawnych dotyczących praw zwierząt. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]W efekcie masowych protestów rolników tzw. piątka dla zwierząt została odłożona do sejmowej zamrażarki. Obecnie na horyzoncie pojawiła się jednak największa na świecie organizacja prozwierzęca, która założyła swój oddział w Polsce.Czy działania aktywistów mających wpływy na całym świecie sprawią, że klatkowa hodowla kur czy przemysł futrzarski przestaną mieć w Polsce rację bytu?
- Osoba co ma staw obok mnie truje dzikie ptaki i i zwieżęta co jedzą ryby i padline [pis. oryg.]Mężczyzna zamieścił w poście fotografie padłych zwierząt, pytając, gdzie może zgłosić taki proceder. Nie spodziewał się jednak odpowiedzi, które będą wspierały truciciela drapieżników. Rolnik o martwych zwierzętach w okolicy stawuNa jednej z popularnych grup poświęconych tematyce rolniczej możemy często śledzić interesujące dyskusje na temat uprawy roślin czy pojazdów używanych w gospodarstwie. Kilka dni temu spokój został zburzony przez wstrząsający wpis jednego z internautów. Mężczyzna wskazał, że w jego okolicy mieści się prywatny staw, w którym hodowane są ryby. Ponieważ są one wyjadane przez dzikie zwierzęta, właściciel zdecydował się na samowolne ich wybijanie poprzez podkładanie zatrutych ryb. Rolnik w swoim wpisie zamieścił zdjęcia przedstawiające ciała martwych zwierząt - m.in. czapli i kawek. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]
Głos w sprawie zajęła m.in. Agrounia na swoim profilu na Facebooku: - Sejm przegłosował nowelę ustawy dopuszczającą organizacje ekologiczne do postępowania w sprawie zezwolenia na inwestycje. [pis. oryg.]Ekolodzy w sprawie inwestycji na wsiW mediach dyskutuje się teraz na temat nowelizacji ustawy dopuszczającej organizacje ekologiczne do postępowania w sprawie zezwolenia na inwestycje. W praktyce oznacza to, że dowolna organizacja ekologiczna będzie mogła wnieść odwołanie od zezwolenia na inwestycję rolniczą i ją zablokować. Przed nowelizacją przepisów, stroną w odwołaniu nie mogła być żadna organizacja ekologiczna. Rolnicy niepokoją się, bo tego typu odwołanie może pojawić się na każdym etapie inwestycji, co potęguje poczucie niepewności i wzmaga niechęć do podejmowania nowych przedsięwzięć. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Środowisku rolniczemu nie podoba się fakt, że ustawa ma stosować się do spraw już wszczętych i niezakończonych. Wskazują, jakoby w tym przypadku prawo miało działać wstecz.
Poprzednia edycja programu Moja Woda cieszyła się tak dużą popularnością, że resort klimatu i środowiska zdecydował się na jego wznowienie. Program "Moja Woda": nabór wniosków od 22 marcaCo ciekawe, tego samego dnia, gdy otwiera się nabór wniosków o dotacje w ramach programu Moja Woda, obchodzimy również Międzynarodowy Dzień Wody. Woda jest podstawą życia na Ziemi, a jej magazynowanie i efektywne wykorzystanie powinno stać się priorytetem każdego państwa na świecie. Druga edycja programu Moja Woda ma przyczynić się do świadomego i lepszego zarządzania zasobami wodnymi, a dokładniej wodą opadową i po roztopach.Dzięki dotacjom w wysokości 5000 złotych beneficjenci będą mogli zainwestować w zakup, montaż, budowę i uruchomienie instalacji, które będą zbierały, retencjonowały i wykorzystywały deszczówkę i wodę po roztopach na terenie swojej nieruchomości.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Warunkiem możliwości przystąpienia do programu jest posiadanie domu jednorodzinnego. Ponadto fundusze, jakie otrzyma dana osoba, nie mogą przekroczyć 80% kosztów kwalifikowanych danej inwestycji. Warto również dodać, że wszelkie koszty związane z retencjonowaniem wody mają być poniesione po 1 czerwca 2020 roku. O programie Moja Woda wypowiedział się wiceprezes NFOŚiGW Artur Lorkowski:- Dzięki temu odciążamy kanalizację i zmniejszamy ryzyko podtopień powodowanych ulewnymi deszczami. To zysk dla środowiska i dla domowych budżetów.
Na Anielskie Ogrody można oddawać głos za pośrednictwem internetu, za co gospodarstwo ma szansę otrzymać dodatkową nagrodę publiczności zwaną Popular Awards. Anielskie Ogrody w sieciWiele na temat Anielskich Ogrodów można dowiedzieć się na ich facebookowym profilu - znajdziemy tam wiele fotografii prezentujących codzienną pracę właścicieli, a także pokaźną liczbę inicjatyw, mających na celu propagowanie wiedzy na temat ekologicznej produkcji żywności w przydomowym ogrodzie. Anielskie Ogrody w mediach społecznościowych piszą o sobie następująco: - Anielskie Ogrody to edukacyjne ekologiczne gospodarstwo rolne z naturalnym ogrodem. Eko ogród dostarcza ekologiczną żywność dla 2-4 osobowej rodziny przez cały rok. Internetowa Akademia Anielskich Ogrodów to kursy ogrodnictwa ekologicznego i permakultury. Jak zaprojektować, założyć i uprawiać ogród krok po kroku. Jak uprawiać bio warzywa, owoce, zioła i kwiaty. Praktyczne szkolenia bogato ilustrowane foto i video: warzywa bez chemii, ekologiczne nasiona, kompost, organiczne nawożenie, warzywnik w skrzynkach, chwasty jadalne, bioróżnorodność, owady i ptaki w ogrodzie. Naturalne biologiczne sposoby na choroby i szkodniki. Kalendarz bio ogrodnika. Kurs Spiżarnia i kuchnia Anielskich Ogrodów to zdrowe tradycyjne przepisy. Od ziarenka do stołu.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]
Raport o nazwie Konsumenci testują: kasza jaglana - czy zawiera glifosat ukazała, że podobnie jak w przypadku badań innych kasz, w żywności nadal znajdowane są pozostałości szkodliwych substancji. Badanie obecności glifosatu w kaszy jaglanejTo nie pierwsze badanie Konsumenci testują przeprowadzane przez Instytut Spraw Obywatelskich, które analizuje obecność szkodliwych substancji w produktach, które na co dzień możemy znaleźć na sklepowych półkach. W poprzednim raporcie mogliśmy dowiedzieć się, w jakim stopniu bezpieczne jest spożywanie kaszy gryczanej. Spośród dziesięciu losowo wybranych próbek, trzy zawierały w sobie ślady glifosatu. Nie jest to zatem tragiczny wynik, lecz trudno mówić, by sprawa nie wymagała natychmiastowej poprawy. W najnowszym badaniu przyjrzano się kaszy jaglanej. Jak możemy przeczytać na stronie internetowej Instytutu Spraw Obywatelskich, analizowano produkty marek: Cenos, Ekowital, Janex, Kuchnia Lidla, Kupiec, Melvit, Natura Avena, Plony Natury, Sante, Sonko. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]ISO podało, w jaki sposób przeprowadzono badanie na obecność glifosatu w kaszy jaglanej: - Testowane produkty zakupiono tzw. metodą konsumencką – zostały wybrane losowo z półek sklepowych lub sklepu internetowego. Próbki zostały zabezpieczone, wysłane do laboratorium, a następnie przebadane przez specjalistów z Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach.
Na konferencji omawiano zmiany, które obowiązywać będą po 2022 roku. Jednym z uczestników debaty był Janusz Wojciechowski - unijny komisarz ds. rolnictwa.