Traktorzysta zgubił koło w czasie jazdy. Policja skierowała sprawę do sądu
54-letni mężczyzna jechał ciągnikiem z podczepioną przyczepą drogą wojewódzką W-137, w miejscowości Pieski w woj. lubuskim. Podczas jazdy odpadło od ciągnika koło, co zaniepokoiło innych kierowców. Wezwano funkcjonariuszy policji, którzy dopatrzyli się szeregu nieprawidłowości. Gwoździem do trumny był fakt, że kierowca prowadził ciągnik pod wpływem alkoholu.
Ciągnik zgubił tylne koło
Ta nietypowa sytuacja miała miejsce w środę 17 lipca. Pewien 54-letni mężczyzna wsiadł za kierownicę ciągnika marki Ursus z podczepioną przyczepą i wyjechał na drogę wojewódzką W-137 (woj. lubuskie). Kiedy mężczyzna dojeżdżał do miejscowości Pieski, nagle odpadło tylne koło od traktora i potoczyło się na pobocze. Ciągnik stracił równowagę i pochylił się na lewy bok.
Ten incydent na szczęście nie skończył się obrażeniami u kierowcy ciągnika, nie spowodował również żadnej kolizji. Natomiast dosyć szybko zwrócił uwagę pozostałych uczestników ruchu, którzy natychmiast zadzwonili po służby.
Traktorzysta się doigrał
Kierowca ciągnika to mieszkaniec jednej z okolicznych miejscowości powiatu międzyrzeckiego. Ciągnik wskutek utraty koła utknął na poboczu, a przyczepa blokowała przejazd innym kierowcom. Na miejsce przyjechali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu. Mundurowych zaniepokoił mocno zachwiany chód traktorzysty. 54-latka postanowiono przebadać alkomatem. Wynik końcowy wskazywał, iż traktorzysta w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę.
Alkomat pokazał blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna w ciągu jednej przejażdżki "załatwił" sobie zakaz prowadzenia pojazdów, wysoką karę grzywny oraz stracił na bardzo długo prawo jazdy. Mundurowi nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Ten ciągnik nie powinien wyjeżdżać na żadną drogę
Stałym elementem każdego wezwania policji do wypadku czy kolizji lub sytuacji, w której znalazł się wówczas 54-latek, jest sprawdzenie wszelkich dokumentów pojazdu. Niestety, tutaj sprawa wyglądała bardzo nieciekawie.
Ciągnik marki Ursus, jak z dokumentów wynikało, nie miał prawa wyjeżdżać na drogę. Jego stan określono jako bardzo zły, co w dużej mierze mogło przyczynić się do utraty koła. Mało tego, pojazd nie był dopuszczony do ruchu. W związku z tą sytuacją, policjanci skierowali sprawę do sądu. Mężczyźnie grozi teraz o 3 lat pozbawienia wolności.