Wstrzymali dopłaty i ukarali mandatem. Rolnik: "Czuję się ofiarą Zielonego Ładu"
Rolnik z Podkarpacia został podwójnie ukarany za to samo przewinienie. Nie tylko musiał zapłacić spory mandat, oprócz tego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wstrzymała mu dopłaty. W tej sprawie interweniował lokalny senator, który zwrócił się do ministerstwa rolnictwa. Jaka była odpowiedź resortu?
Inspektor Ochrony Środowiska ukarał rolnika z Podkarpacia
Rolnik z Podkarpacia został ukarany przez wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska za niezgodne z aktualnymi przepisami stosowanie nawozów naturalnych. Za wykroczenie otrzymał mandat na łączną kwotę 2000 zł. Oprócz tego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wstrzymała mu z tego samego powodu dopłaty bezpośrednie.
Gospodarz nie mógł zrozumieć, dlaczego za to samo wykroczenie musi ponieść dwie akry, zwrócił się więc po pomoc do senatora Zdzisława Pupy, który skierował do resortu zapytanie z prośbą o wyjaśnienia. Odpowiedzi udzielił wiceminister rolnictwa — Michał Kołodziejczak , jednak nie takiej, jakiej oczekiwano.
Rolnik został ukarany za naruszenie dyrektywy azotanowej
Jerzy Jakubiec jest rolnikiem i delegatem Podkarpackiej Izby Rolniczej. W listopadzie 2024 roku wywiózł gnojówkę na swoje pastwisko i niestety zrobił to po terminie, ponieważ zgodnie z programem azotanowym można te nawozy stosować do 31 października. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nałożył na niego karę w wysokości 500 zł. Okazało się również, że w gospodarstwie rolnika doszło do awarii zgarniaczy hydraulicznych, więc część obornika trafiła na pobliską łąkę, poza powierzchnię płyty obornikowej, co poskutkowało kolejnym mandatem, tym razem liczącym 1500 zł.
Rolnik naruszył dyrektywę azotanową, regulację wprowadzoną przez Unię Europejską w sprawie ochrony wód przed zanieczyszczeniami powodowanymi przez azotany pochodzące ze źródeł związanych z uprawą ziemi. Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa monitoruje przestrzeganie programu, zgodnie z którym dokładnie określono daty, w których można wykonywać nawożenie. Oprócz tego zgodnie z regulacją nawozy naturalne płynne i nawozy naturalne stałe powinny być przechowywane w bezpieczny dla środowiska sposób, który zapobiega przedostawaniu się odcieków do wód i do gruntu — jak można przeczytać w rozporządzeniu Rady Ministrów, które obowiązuje od 15 lutego 2020 roku.
Czuję się ofiarą Zielonego Ładu. Dostałem w sumie 2000 zł kary, choć według prawa obornik mógł leżeć na łące pół roku. ARiMR wstrzymała mi dopłaty bezpośrednie. Nie dostałem ani zaliczki, ani dopłat końcowych. Mamy koniec stycznia, trzeba środki produkcji kupować, a ja nie mam złotówki z Agencji. Teoretycznie mają mi obciąć 3 procent dopłat, ale jak na razie wstrzymują wszystko — powiedział rolnik Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu.
Rolnik zaalarmował senatora Zdzisława Pupę, który skontaktował się z resortem. Odpowiedź wiceministra była wymijająca i mogła się okazać rozczarowaniem dla gospodarza z Podkarpacia.
Wiceminister o sprawie rolnika z Podkarpacia
Karę za to samo wykroczenie nałożył na rolnika inspektora oraz ARiMR. Najbardziej dotkliwe dla gospodarza okazało się wstrzymanie dotacji bezpośrednich. W odpowiedzi na zapytanie senatora wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak przekazał, że postępowanie administracyjne jest prowadzone przez Podkarpacki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, a więc minister rolnictwa nie jest jego stroną i nie może wpływać na rozstrzygnięcia w indywidualnej sprawie.
[…] Pragnę podkreślić, że minister rolnictwa dokonuje wszelkich starań, aby wprowadzane zasady były równe dla wszystkich i nie powodowały obniżania konkurencyjności krajowego sektora rolnego — przekazał na koniec Kołodziejczak.
Wiceminister dodał również, że trwają prace nad regulacją, zgodnie z którą małe gospodarstwa rolne miałyby wydłużony termin na budowę płyt na nawozy naturalne.
Kwestia Zielonego Ładu jest tematem spornym wśród polskich rolników. Choć resort próbuje przekonywać o słuszności wprowadzania takich rozwiązań, to sami gospodarze mocno krytykują program i zarzucają nieracjonalność obowiązującym przepisom.