Awantura o aferę zbożową w Sejmie. Kołodziejczak nie wytrzymał
W czwartek oczy śledzących obrady sejmowe skierowane były na pełną emocji sprzeczkę między Michałem Kołodziejczakiem a Jarosławem Sachajko. Wywiązała się gorąca dyskusja na temat afery zbożowej i portu w Gdyni.
Awantura w Sejmie
Z pewnością obecne obrady sejmowe budzą wiele poruszenia wśród oglądających. Tak było i podczas czwartkowych obrad Sejmu, kiedy poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko, skonfrontował się z ministrem Kołodziejczakiem, a poszło konkretnie o kwestie portu zbożowego w Gdyni.
- Jeszcze dwa miesiące temu minister Kołodziejczak, jak jeszcze nie był ministrem, w tym miejscu rozdzierał szaty, twierdząc jak to jest ważne, żeby ten port był w polskich rękach - stwierdził Sachajko.
W tej sprawie odezwał się polityk PSL Krzysztof Paszyk, który wyraził swoje zdumienie słowami posła Kukiz15.
- Panie pośle Sachajko, szuka pan szansy, żeby pana twarz się pojawiła w polskim parlamencie z tego marginesu politycznego, w którym się pan znalazł. Dziwię się, że przed 15 października pan się nie zajmował sprawą portu zbożowego. To pana ówczesny rząd podjął haniebną decyzję o wydzierżawieniu tego portu. Nie było pana wtedy na tej mównicy - stwierdził parlamentarzysta ludowców.
Marszałek upomina ministra Kołodziejczaka
Oburzony wiceminister rolnictwa natychmiast chciał sprostować wypowiedź, prosząc o to marszałka Hołownię, który jednak nie udzielił mu głosu.
- Panie Kołodziejczak, pan się nie wypowiadał. Nie może pan prostować. Prostuje się swoje wypowiedzi, a nie czyjeś - zaalarmował marszałek.
W trakcie obrad doszło do wymiany zdań między posłem Sachajko a marszałkiem Hołownią, a korzystając z chwili dekoncentracji, poseł Kołodziejczak minął mównicę i skierował się ku miejsc dla rządu, gdzie akurat stał przedstawiciel partii Kukiz'15. To jednak przykuło uwagę marszałka, który skomentował
- Panie pośle Kołodziejczak, proszę nie iść tą drogą. W sumie to może pan iść tą drogą, bo tylko pan przechodzi.
Ujawnienie listy firm powiązanych z PiS
Marszałek zdecydował się udzielić głosu posłowi Kołodziejczakowi, a ten będąc na mównicy, odbił piłeczkę w stronę Sachajko, twierdząc że zboże do Polski przywoziła firma, której oddali port w Gdyni.
- Możecie krzyczeć, ale prawdy nie zakrzyczycie. Prawda jest taka, że pozwoliliście zorganizować konkurs, w którym nie wystartowała Krajowa Grupa Spożywcza, którą tak bardzo się chwaliliście (...) Bardzo się cieszę, że wątek zboża został tu poruszony, kiedy premier Henryk Kowalczyk mówił, żeby polscy rolnicy nie sprzedawali zboża, wtedy był bardzo duży napływ zboża z Ukrainy - mówił rozjuszony Kołodziejczak.
Wiceminister dodał również, że należało wówczas zrobić wszystko, żeby port gdyński należał do Grupy Spożywczej, bo wtedy byłby używany do wywożenia polskiego zboża.
W potoku słów wypowiedzianych przez wiceministra, wyszły na światło dzienne informacje o tym, że niebawem zostanie ujawniona pełna lista firm importujących zboże z Ukrainy z pełnymi danymi i dokumentami. Ma to na celu ujawnienie Polakom prawdy dotyczącej firm powiązanych z PiS, które jak twierdzi Kołodziejczak "dorabiały się kosztem polskich rolników".
Były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk poczuł nagłą potrzebę odniesienia się do słów lidera Agrounii, lecz nie dostał zgody od marszałka Hołowni.