Ceny zbóż po Nowym Roku. Prognozy nie napawają optymizmem

Zastój w skupach i przedświąteczne spadki

Sytuację w punktach skupu w połowie grudnia można określić jednym słowem – stagnacja. Do magazynów trafiają obecnie jedynie pojedyncze partie towarów, co jest typowe dla okresu przedświątecznego, który tradycyjnie wyhamowuje handel. Niestety, mniejsza aktywność sprzedających nie przełożyła się na wzrost stawek oferowanych przez kupujących. Wręcz przeciwnie, po niedawnych podwyżkach notowania ponownie spadły. Jest to szczególnie widoczne w przypadku pszenicy konsumpcyjnej, która potaniała średnio o 10 zł na tonie. Jeszcze drastyczniejsze obniżki dotknęły innych gatunków zbóż – w ciągu ostatniego tygodnia jęczmień stracił na wartości aż 50 zł/t, a pszenżyto 40 zł/t.

Taka dynamika rynku pod koniec roku budzi uzasadniony niepokój wśród rolników, którzy liczyli na lepsze zamknięcie sezonu. Chęć realizacji kontraktów i pozyskania towaru, która jeszcze dwa tygodnie temu windowała stawki, obecnie wygasła. Im bliżej końca roku, tym wyraźniej obserwuje się stagnację zarówno w samych cenach, jak i w wolumenie handlu. Rolnicy sondują rynek, dopytując o perspektywy na styczeń, jednak obecne oferty podmiotów handlujących utrzymują się na poziomie, który dla wielu producentów wciąż nie jest atrakcyjny.

Aktualny cennik zbóż na przełomie roku

Analiza konkretnych stawek w skupach pokazuje obraz rynku, na którym ceny powróciły do niższych poziomów. Za pszenicę konsumpcyjną pośrednicy oferują obecnie od 690 do 760 zł/t, natomiast pszenica paszowa wyceniana jest w przedziale 650–730 zł/t. W przypadku kukurydzy, która wciąż jest przedmiotem handlu, stawki za ziarno suche wahają się między 620 a 720 zł/t, a za kukurydzę mokrą płaci się od 420 do 460 zł/t. Warto również odnotować ceny rzepaku, który jest wyceniany w granicach 1900–2070 zł/t, oraz słonecznika z ceną oscylującą wokół 2000 zł/t.

Pozostałe zboża również notowane są na poziomach, które nie satysfakcjonują wielu producentów. Pszenżyto skupowane jest w cenie 580–660 zł/t, a żyto konsumpcyjne w przedziale 540–600 zł/t. Jęczmień konsumpcyjny osiąga stawki 640–650 zł/t, podczas gdy jego odmiana paszowa jest tańsza i kosztuje od 600 do 620 zł/t. Na rynku roślin strączkowych soja wyceniana jest w szerokim przedziale 1350–1530 zł/t, a groch osiąga cenę około 740 zł/t. Te szczegółowe dane z sondy przeprowadzonej wśród skupów wskazują na dość sztywne ramy cenowe, z których rynek nie chce się wybić przed nadejściem nowego roku.

Prognozy ekspertów na początek 2026 roku

Perspektywy na początek 2026 roku nie napawają optymizmem tych, którzy liczyli na szybkie odbicie cen. Mariusz Nowak z firmy Agronowak, cytowany przez portal Wieści Rolnicze zwraca uwagę, że wytwórnie pasz i młyny są już zatowarowane na styczeń, co oznacza brak presji na zakupy w pierwszych tygodniach nowego roku. Informacje płynące z Dolnego Śląska i Opolszczyzny potwierdzają, że niektóre młyny wstrzymują się z zakupami do końca roku. Istnieje zatem ryzyko, że nowy rok może przywitać rolników nawet lekkimi spadkami, zamiast oczekiwanych wzrostów.

Mimo że rolnicy mają nadzieję na wzrost cen wraz z nowym otwarciem w styczniu, pośrednicy podchodzą do tych oczekiwań z dużą rezerwą. Eksperci raczej skłaniają się ku scenariuszowi "rynku płaskiego", gdzie ceny utrzymają się na stabilnym, ale niskim poziomie, bez wyraźnych tendencji wzrostowych. Przedstawiciel wielkopolskiej firmy Agrito zauważa, że ceny grudniowe mogą chwilowo obowiązywać jeszcze w styczniu, choć zaznacza, że rynek jest nieprzewidywalny i sytuacja może ulec zmianie. Głównym pytaniem zadawanym przez rolników pozostaje to, czy po nowym roku cokolwiek się zmieni, jednak na ten moment branża nie podpisuje się pod optymistycznymi prognozami wzrostu.

Wpływ geopolityki na krajowy rynek

W tle lokalnych uwarunkowań rynkowych wciąż istotną rolę odgrywają czynniki geopolityczne, które mogą w każdej chwili zmienić układ sił na giełdach towarowych. Mariusz Nowak zauważa, że między Rosją a Ukrainą wciąż trwają rozmowy pokojowe, co jest bacznie obserwowane przez uczestników rynku. Wynik tych negocjacji mógłby mieć fundamentalne znaczenie dla cen płodów rolnych w Europie. Na ten moment jednak kalkulacje pośredników nie uwzględniają drastycznych zmian wynikających z sytuacji międzynarodowej i zakładają brak wzrostu cen w najbliższym czasie.

Rynek zbóż pozostaje zależny od wielu zmiennych, a jego nieprzewidywalność jest jedyną stałą. Choć obecne nastroje sugerują stagnację, nagłe wydarzenia na arenie międzynarodowej lub zmiany w globalnym bilansie zbóż mogą wymusić korektę tych założeń. Na razie jednak, wchodząc w 2026 rok, rolnicy muszą mierzyć się z rzeczywistością, w której podaż ze strony producentów spotyka się z ograniczonym popytem przetwórców, a ceny są dalekie od rekordowych poziomów z przeszłości.