Jego sałatka zrobiła furorę na Tik-Toku. W sklepach zabrakło głównego składnika!
Niewiarygodna siła i moc przekazu w popularnym Tik-Toku sprawiła, że klienci dosłownie rzucili się na islandzkie sklepy i wykupili główny składnik hitowej sałatki. A wszystko za sprawą nagrania, w którym influencer podał przepis na sałatkę z tartego ogórka. Oto genialny sposób na wypromowanie warzyw i maksymalne podniesienie podaży w sklepach. Polscy sadownicy mają podobny plan działania i za sprawą influencerów chcą wypromować krajowe owoce. Czy to byłoby możliwe?
Influencer zrobił sałatkę z ogórka. Na półkach ich zabrakło
Od kiedy pojawił się TikTok, każdy jego użytkownik marzący o wypromowaniu swojej osoby w sieci, nagrywa filmy z przeróżnej tematyce. Jednym z takich osób jest kanadyjski influencer Logan Moffitt, znany szerzej jako "Facet od ogórków". Jego fanpage na TikToku śledzi już 6 mln subskrybentów, a wszystko za sprawą jednego warzywa, które stało się głównym składnikiem jego przepisów na wymyślne i szybkie sałatki- ogórka.
Logan nieprzerwanie od lipca publikuje filmy z przepisami na sałatki z tym niezwykle popularnym warzywem. Sałatka z tartego ogórka, oleju sezamowego, octu ryżowego, oleju chili oraz czosnku, stała się viralem. Pokochali ją Islandczycy, którzy masowo ruszyli do sklepów w poszukiwaniu głównego składnika. Stała się jednak rzecz niebywała, z półek wszystkich sklepów i marketów zniknęły ogórki!
Kiedy popyt przewyższa podaż
Ta sytuacja miała miejsce pod koniec sierpnia, kiedy w mediach społecznościowych zaczęło się masowe rozsyłanie filmu "Faceta od ogórków". To pierwszy raz w historii Islandii, kiedy klienci chodzili od sklepu do sklepu i nigdzie nie udało się im kupić ogórków do słynnej sałatki z TikToka. Sieci handlowe nagle stanęły w obliczu braku towaru.
Problem sięgnął nawet islandzkich rolników, którzy rocznie produkują około 2 tysięcy ton ogórków. Szybki wzrost popytu na ogórki sprawił, że tamtejsi rolnicy nie nadążali z produkcją. Oprócz nagłego zniknięcia głównego składnika ze sklepów, detaliści zauważyłi dwukrotny wzrost zakupu pozostałych składników sałatki Logana Moffitta. Jego filmiki zauważalnie promują spożywanie warzyw i zwiększają popyt na nie.
Czy przez social media można wypromować rolnictwo?
Nie od dziś wiadomo, że media społecznościowe kreują nasz świat. Facebook, Instagram, TikTok i inne social media, stają się sposobem na wypromowanie siebie lub produktu czy konkretnej marki ubrań, perfum itp. Influencerzy dwoją się i troją, by przyciągnąć do swojego profilu jak najwięcej obserwatorów i potencjalnych fanów, dzięki którym mogą zyskać rozgłos ale i fundusze.
Polscy młodzi i korzystający z mediów społecznościowych sadownicy, są zdania, że dzięki influencerom i platformom społecznościowym, można wypromować krajowe owoce , ale rolnictwo ogółem. Promocja mogłaby się odbywać w popularnych social mediach, a współpraca ze znanymi osobistościami mogłaby być płatna.
Wystarczy zapłacić gwiazdom muzyki, sportu czy telewizyjnym osobistościom, żeby promowali polskie owoce i ich prozdrowotne właściwości. Młodzież w dużej mierze wzoruje się na gwiazdach show biznesu, więc trend mógłby się ładnie przyjąć w Polsce. Taki układ sprawiłby, że wilk byłby syty i owca cała. Co sądzicie o takim pomyśle?