Pożar zboża na pniu na Dolnym Śląsku. Spłonęło 55 ha upraw
W środę po południu doszło do wybuchu pożaru na polu w okolicy Strzelina na Dolnym Śląsku. Ogniem zajęło się kilkadziesiąt hektarów zboża, a także pobliskie ściernisko. Strażacy długo walczyli z ogniem, a porywisty wiatr tylko utrudniał akcję gaśniczą. Dwóch rolników jeszcze przed żniwami straciło plony pszenicy.
Potężny pożar zboża na polu pod Strzelinem
W środę 10 lipca, tuż po godzinie 13:24 doszło do wybuchu pożaru zboża na terenie miejscowości Jegłowa na Dolnym Śląsku. Pierwotnie strażacy zostali wezwani do palącej się suchej trawy w pobliżu cmentarza, jednak nie zdawano sobie sprawy, do jakiej katastrofy dojdzie chwilę później.
Tego dnia panowała wysoka temperatura, a wzmagający się wiatr i otwarta powierzchnia dawała płomieniom pole do popisu. Ogień momentalnie zaczął się rozprzestrzeniać na okoliczne pola ze zbożem na pniu.
Trudna akcja gaśnicza kilkunastu zastępów strażackich
Jako pierwsi na miejsce pożaru dojechali strażacy z Jednostki Ratunkowo-Gaśniczej ze Strzelina oraz Ochotnicza Straż Pożarna z Jegłowa. Już po krótkiej chwili obie jednostki rozpoczęły akcje ugaszania szalejących płomieni na polu.
Pożar zaczął się rozwijać i przenosił na 80-hektarowe pole pszenicy. Sytuacja wymagała natychmiastowej pomocy kolejnych jednostek strażackich, które zostały wezwane niezwłocznie. W trakcie gaszenia dojechały jednostki z powiatów: strzelińskiego, ząbkowickiego oraz oławskiego.
Spłonęło w sumie 55 hektarów pszenicy
W krytycznym momencie z pożarem walczyło dwadzieścia pojazdów gaśniczych i dwa operacyjne. Ogień strawił około 55 hektarów pszenicy na pniu, jednak dzięki wyczerpującej akcji strażaków, udało się uratować niemalże drugie tyle. Pożar doszczętnie strawił uprawy dwóch rolników, którzy nie zdążyli
pokosić zboża.
Drugi pożar pola na pniu na Dolnym Śląsku
Kolejna taka sytuacja miała miejsce zaledwie dzień po pożarze w miejscowości Jegłowo. O godzinie 21:45 wezwano straż pożarną do pożaru pola na pniu w miejscowości Kalinowa w woj. dolnośląskim. Potem okazało się, że ogień wybuchł na polu między Oleśnicą Małą a Niemilem w powiecie oławskim. Z ogniem walczyły zastępy strażaków z gminy Wiązów, Strzelin oraz z powiatu oławskiego. Pojawiają się głosy, że seria pożarów na Dolnym Śląsku nie jest przypadkowa. Póki co, nie wiadomo co było przyczyną obu pożarów zbóż.