Rosnące zamówienia, zmienione kierunki eksportu i zaskakujący beneficjenci sytuacji. Polska branża sadownicza znalazła się w centrum wydarzeń, które mogą wpłynąć na całą gospodarkę regionu. Zwykłe owoce stały się elementem większej układanki, której finału nikt się nie spodziewał. Czy na tym wszystkim rzeczywiście korzystają polscy producenci?
Polskie rolnictwo notuje sukces, o którym mówi się z dumą. Sezon 2024/25 zapisze się w historii dzięki rekordowemu eksportowi kukurydzy poza Unię Europejską, który osiągnął aż 617,5 tys. ton. To nie tylko nowy rekord, ale i dowód na to, że polskie ziarno coraz mocniej liczy się na globalnych rynkach. Dla porównania, w poprzednim sezonie (2023/24) sprzedaż poza UE wyniosła 548,4 tys. ton, co oznacza wzrost o 13% w skali roku.
Choć od wprowadzenia zakazu importu bydła i mięsa z Polski przez Węgry minęło już kilka dni, po stronie polskich władz wciąż panuje cisza. Brakuje reakcji, brakuje działań - a straty producentów rosną z każdą godziną.
5 czerwca 2025 r. jest dniem, w którym wygasać mają autonomiczne środki handlowe (ATM) Unii Europejskiej przyznane Ukrainie. W zamian szykuje propozycję przejściową, która już teraz budzi emocje - zarówno po stronie ukraińskiej, jak i wśród unijnych producentów rolnych.
Polityka celna Donalda Trumpa nabiera tempa. 2 kwietnia 2025 roku prezydent Stanów Zjednoczonych wprowadził kolejne stawki dotyczące niemal całego świata. Okazuje się, że ich podwyżki uderzą również w Polskę. Wiadomo, które sektory mogą ucierpieć. W niektórych przypadkach pojawił się również cień radości.