Polska branża tytoniowa boryka się z narastającą niepewnością regulacyjną, która w opinii plantatorów może doprowadzić do wygaszania produkcji i katastrofy ekonomicznej w tysiącach gospodarstw. W ubiegłym miesiącu rolnicy zorganizowali ogólnopolski protest, wskazując na ryzyko marginalizacji tej gałęzi rolnictwa. Sytuację dodatkowo komplikuje projekt UD213, procedowany przez rząd, który ma wprowadzić kolejne restrykcje, ignorując apele plantatorów i części uwag resortu rolnictwa.
Dwie komisje sejmowe przyjęły dezyderat skierowany do Prezesa Rady Ministrów, dotyczący stanowiska Polski wobec propozycji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Dokument wskazuje na potrzebę ochrony krajowych interesów gospodarczych i rolniczych w kontekście zbliżającego się szczytu COP11 w Genewie.
3 listopada blisko tysiąc rolników z całej Polski przyjedzie do Warszawy protestować przeciwko planom Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i Komisji Europejskiej. Rolnicy alarmują, że już w listopadzie, podczas szczytu zdrowotnego WHO COP-11 w Genewie, może zapaść decyzja o likwidacji upraw tytoniu i dopłat dla plantatorów. Rolnicy mówią wprost o „pogrzebie polskiego rolnictwa”. Chcą zapalić znicze pod Kancelarią Premiera.
Od przyszłego roku, decyzją Ministerstwa Finansów zostanie wprowadzona większa niż zakładano pierwotnie, podwyżka akcyzy na wyroby tytoniowe. Zamiast podniesienia akcyzy o 10%, za papierosy trzeba będzie zapłacić o 25% więcej, za tytoń do palenia 38% więcej, natomiast za wkłady do podgrzewaczy tytoniu nawet o 50% więcej. Rolnicy żyjący z uprawy tytoniu alarmują, to uderzy nie tylko w konsumentów, lecz i w nich samych. Czy może dojść do sytuacji, w której Polacy będą wybierać tańsze wyroby tytoniowe z nielegalnych źródeł?