7-letni Filip został pogryziony przez psa. Nowe fakty w sprawie
W czwartek 9 lutego doszło w miejscowości Komorów do straszliwej tragedii. To właśnie tam 7-letnie dziecko zostało zaatakowane przez owczarka niemieckiego oraz mieszańca, których według jednej z hipotez, miał wypuścić z kojca na swojej posesji. Prowadzone w tej sprawie śledztwo, ukazało prawdopodobną przyczynę zaatakowania dziecka przez zwierzęta.
7-letni Filip bawił się sam na podwórku
Mieszkająca w Komorowie (woj. łódzkie) rodzina z trójką dzieci, doświadczyła na początku lutego koszmaru, kiedy ich 7-letni syn Filip zmarł w wyniku pogryzienia przez własne psy. Do zajścia doszło 9 lutego tego roku, kiedy chłopiec wyszedł pobawić się na podwórko. Wiadomo już, że dziecko przebywało na dworze samo , a obok w zamkniętym kojcu znajdowały się dwa psy. Jedna z postawionych hipotez mówi, że chłopiec otworzył im furtkę.
Pies pogryzł 7-letniego Filipa
Tym dramatycznym dniem żyła cała Polska. Kiedy matka chłopca zauważyła, że jej dziecko leży nieruchomo na podwórku, a po posesji biegają luzem zamknięte wcześniej w kojcu psy, momentalnie wybiegła z domu razem z mężem. Na pomoc wezwana została policja, która usiłowała jako pierwsza ratować dziecko.
Niestety, po długiej akcji reanimacyjnej chłopiec zmarł . Jak donoszą lokalne media, 7-letni Filip miał na głowie i szyi liczne ślady pogryzienia. Rodziców musiały zabrać do szpitala karetki, gdyż wskutek szoku oboje zasłabli. Dziecko miały zagryźć dwa psy - jeden rasy owczarek niemiecki, drugi to mieszaniec. Oba psy zaraz po tragedii zostały zabrane na obserwację weterynaryjną.
Co sprowokowało psa? Prokuratura ujawnia możliwy scenariusz
W śledztwo w sprawie śmierci 7-latka zostali włączeni biegli, a także behawiorysta, który czuwa nad zwierzętami w specjalnym ośrodku pod Warszawą. Opinia biegłego behawiorysty będzie kluczowa dla ustalenia głównej przyczyny potencjalnej agresji i zachowania obu psów.
Aktualnie pojawiły się nowe ustalenia w sprawie. Prokurator Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi ujawnił możliwy scenariusz, który mógł wydarzyć się na chwilę przed śmiercią siedmioletniego Filipa z Komorowa.
Nieopodal miejsca tragedii znaleziono miecz zabawkę, który był cały pogryziony. Być może chłopiec, chcąc pobawić się z psami, nieświadomie sprowokował ich atak - wyjaśnił zajmujący się sprawą prokurator Krzysztof Kopania.